Ys: The Oath in Felghana

Ys: Felghana no Chikai (JAP)
Wydania
2010()
2010()
Ogólnie
Remake trzeciej części Ys na PSP. To wciąż kolorowy action rpg, z dużą ilością zręcznośiowych walk i jedynie szczątkowo zarysowaną fabułą.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Vigo
Autor: Vigo
20.07.2011

Nigdy nie przepadałem za Action RPG. Nie przemawiał do mnie system walki, gdzie czas się nie zatrzymuje i nie mogę zastanowić się nad wyborem odpowiedniego ataku. Ciągła nawalanka i chaos panujący na ekranie zawsze zniechęcał mnie do dalszego grania. Pewnego dnia kupiłem Suikoden IV, a w instrukcji obsługi była grafika reklamująca Ys: The Ark of Napishtim na PS2. Tak mi się spodobała, że w pobliskiej wypożyczalni gier natrafiłem na ten tytuł i tak oto zaczęła się moja przygoda z krainą Ys i Adolem Christin. Kiedy kupiłem PSP, jedną z pierwszych gier jakie sobie sprawiłem był wyżej wymieniony tytuł. Ucieszyłem się ogromnie, kiedy na PSP wyszedł remake starego Ys III zatytułowany Ys: The Oath in Felghana.

Ostatnio bardzo popularne jest odświeżanie i ponowne wypuszczenie na rynek wydanych wcześniej tytułów. Do nich właśnie należy omawiana przeze mnie gra. Wydana ona została pierwotnie w 1989 i okazała się kompletną porażką. W tej części bohater jest zmuszony biegać w prawo bądź w lewo siejąc spustoszenie i zabijać napotkanych wrogów. Projekt nie spodobał się, ale Falcom po wielu latach popracowało nad tą produkcją i wypuściło świetny remake.

Głównym bohaterem jest, tak jak w poprzednich częściach, Adol Christin, który wraz z przyjacielem Dogim, powraca do ojczystej krainy Felghany. Dokładnie... Historia tej części nie ma miejsca w krainie Ys. Jednakże nie powinniśmy rozpaczać, gdyż ziemie Felghany także kryją wiele interesujących tajemnic. Coś złego dzieje się w ojczyźnie Dogiego. Ludzi atakują przeróżne zwierzęta i stwory, a my będziemy musieli docieć, co jest tego powodem. Już na samym początku bohaterów atakują krwiożercze wilki, jednakże dla naszego dzielnego Adola nie są one zbyt dużym wyzwaniem.Fabuła gry nie jest porywająca i wypada blado w porównaniu z innymi jrpg.

Grafika jest śliczna. Adol porusza się w prawo lub w lewo atakując wszystko i wszystkich, którzy staną mu na drodze. Oprócz naparzania mieczem możemy także użyć magii, która nie raz wybawi bohatera z tarapatów. Największą satysfakcję daje walka z bossami, którzy nie zawsze należą do łatwych. Każdy z nich ma inny system walki i trzeba znaleźć odpowiedni sposób na jego pokonanie. I tutaj czasami pojawia się problem ze sterowaniem. Ruchy analogiem są ograniczone do ośmiu kierunków i z początku mogą wyniknąć trudności, jednakże szybko mażna się do tego przyzwyczaić.

Oprawa dźwiękowa jest na bardzo dobrym poziomie. Wpadające w ucho utwory tylko podgrzewają nas do walki. Niektóre kawałki nuciłem na długo po wyłączeniu konsoli. Rewelacyjne melodie rockowe ("Illburns Ruins" czy "Valestein Castle") do tej pory chodzą mi po głowie. Ci co lubią OST z gier, zdecydowanie powinni zapoznać się z tym niesamowitym soundtrackiem. Na uwagę zasługuje także voice acting, a w szczególności głos narratora. Spotkałem się z negatywną opinią odnośnie głosu Dogiego. Mi jakoś on nie przeszkadzał, a nawet wydawał się całkiem ciekawy. Jedynie zabrakło mi głosu i wypowiedzi Adola, gdyż po raz kolejny wydawać by się mogło, że główny bohater jest niemową.

Ys: The Oath in Felghana jest bardzo dobrą pozycją dla każdego miłośnika Action RPG. Fabuła może nie jest najwyższych lotów, ale za to rozgrywka pierwsza klasa. Genialna muzyka, dobry voice acting i śliczna grafika sprawią, że chętnie spędzicie około 20 godzin przy tej pozycji.

Plusy:
+ grafika
+ rewelacyjna muzyka
+ voice acting
+ zróżnicowani bossowie

Minusy:
- sterowanie analogiem ograniczone do ośmiu kierunków
- fabuła

Moja ocena: 8/10


Obrazki z gry:

Dodane: 21.07.2011, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?