Chocobo's Dungeon 2

Chocobo no Fushigi Dungeon 2 (JAP)
Wydania
1998()
1999()
Ogólnie
Gra powstałą na fali popularności serii Final Fantasy. I naprawdę nie ma się czego wstydzić - nie jest totalnym gniotem nastawionym na zbicie kasy na znanym tytule (ale to w końcu Square, więc raczej się tego po nich i tak nie spodziewałem...). W grze sterujemy przesympatycznym kurczakiem (chocobo), który szwęda się po coraz głębszych lochac dziobiąc, drapiąc i uciekając przed wrogami ;-)
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Niedźwiedź
26.10.2007

Chocobo - znak rozpoznawczy Squaresoftu. Żółty zwierzak występujący w wielu grach tej firmy (praktycznie każde Final Fantasy) stał się jej nieoficjalną maskotką. A jeżeli coś jest w Japonii popularne, to przeważnie szybko zostaje bohaterem jakiegoś erpega. Tak też jest i w tym przypadku.

Od razu na napiszę, że Chocobo's Dungeon 2 bardzo przypadł mi do gustu. Jest to tytuł bliźniaczo podobny do "dzieła", które zwie się Torneko. Jednak oba tytuły dzieli ogromna przepaść. To co rzuca się od razu w oczy to duża ilość humoru. Począwszy od fajnego filmiku otwierającego, gdzie uśmiech sam ciśnie się na usta, poprzez drobne smaczki pojawiające się w trakcie naszych przygód. Oczywiście dużo takich elementów wychwycą osobo obeznane z twórczością kwadratowych. Widok napitego Marlboro czy też animacje summonów rozbrajają na miejscu.

Gra ma cukierkowy, zabawny klimacik. Kurczak występujący w filmikach przerywnikowych jest bardzo słodziutki. Na szczęście nie przekroczono granicy dobrego smaku w tych wszystkich słodkościach. Grafika mimo że nie wykorzystuje maksymalnie możliwości szarego pudełka jest zrobiona porządnie. Główny bohater, jego pomocnicy, jak i przeciwnicy są płaskimi bitmapami. Ktoś przyłożył się jednak do roboty i wszystko jest porządnie animowane. Tereny naszych wędrówek są wykonane w trójwymiarze. Istnieje nawet możliwość rozwalenia niektórych elementów otoczenia. Animacje czarów i summonów (szczególnie tych drugich) są wykonane na naprawdę wysokim poziomie, do którego przyzwyczailiśmy się już po wielogodzinnych sesjach w Final Fantasy.

Całość opiera się na eksploracji kolejnych labiryntów w poszukiwaniu skarbów i innych dobroci. Za każdym razem dany teren jest generowany losowo, inne jest położenie korytarzy, przedmiotów, przeciwników. Walka jest rozgrywa się w systemie pseudo turowym. W tym samym czasie gdy my wykonujemy jakąś czynność, nasi przeciwnicy robią to samo. W przeciwieństwie do takiego Torneko, po opuszczeniu lochów nabity poziom i przedmioty pozostają. Jest więc jakiś sens "ekspienia" chocobosa. Na naszej drodze znajdziemy dużo przydatnych przedmiotów. Począwszy od pazurów, dzięki którym nasza bestia zadaje większe obrażenia, poprzez różnego rodzaju potiony leczące lub zakładające różne statusy, a skończywszy na księgach magicznych pozwalających nam czarować.

Kurczak jest wszechstronnie uzdolnionym poszukiwaczem skarbów. Atakuje pazurami, które mogą mieć różne dodatkowe właściwości jak np. zakładanie trucizn czy też dodatkowy atak ogniowy. Może też rzucać zaklęcia korzystając ze znalezionych książek, dzięki czemu rośnie jego znajomość danego typu czaru. A gdy już naprawdę znajdzie się w opałach, dzięki specjalnym kamieniom może wezwać magicznych pomocników, którzy zrobią porządek. Jak widać niezła z niego maszyna do zabijania. A wydaje się taki niewinny.

Chocobo’s Dungeon 2 nie jest może tytułem najwyższych lotów, ale ma w sobie takie magiczne "coś". Nie jest ani cudem technologicznym ani tym bardziej fabularnym. Czasami ogarnia nas monotonia w zwiedzaniu kolejnych nieodkrytych terenów, ale jakaś magiczna siła trzyma nas nadal przy tym tytule. Tak potrafią tworzyć tylko Japończycy.

Moja ocena: 5/10


Obrazki z gry:

Dodane: 27.10.2007, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?