Ranma 1/2: Treasure of The Red Cat Gang

Ranma Nibunnoichi: Akanekodan Teki Hihou (JAP)
Wydania
1993()
2000()
2004()
Ogólnie
1993, wydany tylko w Japonii tytuł, przetłumaczony przez fanów na język angielski. Dostępne są dwa patche tłumaczące- jeden oparty na mandze i jeden na anime. Sama gra to bazujące na popularności Ranmy staro-szkolne rpg, krótkie, lekkie i przyjemne :) Aha- i słowo ostrzeżenia- jeżeli nie mieliście wcześniej z Ranmą do czynienia, niewiele z tej gry zrozumiecie.
Polska wersja językowa - z 19.VII.2004
Widok
Izometr.
Walka
Turówka, na osobnym ekranie.
Recenzje
Narmo
Autor: Narmo
10.12.2002

Na początek może wspomnę, że gra powstała na podstawie serii stworzonej przez panią Rumiko Takahashi pod tytułem... (zobaczymy czy ktoś zgadł ^_-) Ranma Nibunnolcchi.
Akcja gry toczy się po wydarzeniach z serialu, jaki możemy oglądać na RTL2.

Na początku oglądamy intro, w którym jakiś przewodnik zgubił (!!!) się i wylądował na... cmentarzu bóstw i demonów. Szukając drogi powrotnej we mgle przewrócił jeden nagrobek na którym przeczytał:
"Tu leży duch Nekomaouana...
Kociego Króla Ducha"
Niebo poczerniało a nasz "przewodnik" wywnioskował, że to tylko sen, że po powrocie do domu będzie pił duuuużo sake :-)
Teraz zaczyna się właściwa gra. Przenosimy się do dojo pana Tendo. Nasz główny bohater, Ranma, śpi spokojnie kiedy jedna z jego narzeczonych (podczas gry naliczyłem ich jeszcze 4 :-) próbuje go obudzić. Ponieważ tradycyjne metody nie skutkują Akane postanawia obudzić go strumieniem lodowatej wody.

Spod kołdry wychodzi baaaardzo zdenerwowana ruda dzierlatka. Zapewne wiele osób się teraz zdziwiło, kiedy od samego początku mówiłem o nim, a tu nagle wyskakuję z jakąś "rudowłosą dzierlatką". Już spieszę z wyjaśnieniami. Otóż na Ranmie (jak i na kilku innych osobach w grze) ciąży klątwa. Któregoś dnia Genma (ojciec Ranmy) dowiedział się o legendarnych chińskich źródełkach treningowych. Niewiele myśląc, zabrał tam syna w celu uczynienia z niego jeszcze lepszego wojownika. Nie przeszkadzał mu nawet fakt, że nie zna ni w ząb chińskiego. Nie zwracał nawet uwagi na to, co mu mówi łamaną japońszczyzną przewodnik. Nasi nieustraszeni karatecy po przybyciu na miejsce od razu rozpoczęli trening. Polegał on na próbach trafienia przeciwnika stojącego na balach wystających z wody (ten oczywiście mógł zrobić unik czy zmienić belki).

Po oberwaniu delikwent lądował w wodzie. Pierwszy skąpał się Genma, który wpadł do źródełka jako człowiek a wyskoczył jako... (nie, nie dziewczyna) panda!!! Wobec takiej sytuacji nasz bohater oczywiście dał się łatwo strącić i wpadł do innego jeziorka. Wyszedł z niego jako czerwonowłosa dziewczyna z warkoczem. Dopiero teraz postanowili posłuchać przewodnika. Jak się okazało KAŻDE ze źródełek ma własną tragiczną legendę. Ta związana jest z jakimś zwierzątkiem lub osobą, która x lat temu się tu utopiła. Od tej pory na każdego kto wpadnie do tego źródła spada klątwa i pod wpływem zimnej wody przemienia się w to co tu utonęło. Proces ten można odwrócić polewając delikwenta gorącą wodą... do następnej zimnej kąpieli.

Jak już wspomniałem Akane taki właśnie prysznic sprawiła naszemu bohaterowi. Po ochłonięciu czas na poranną bija... znaczy się gimnastykę. Po rozruszaniu siebie i partnerki :-) pora na śniadanie. Chwilę po wejściu do kuchni gaśnie światło i obok Genmy (w formie pandy) pojawiają się dwaj złodzieje z Gangu Czerwonego Kota. Szukają najsilniejszych ludzia na ziemi i ich porywają. Złodzieje uciekają z ojcem Ranmy a ten zmuszony jest ich ścigać. Tak w trochę przydługim skrócie przedstawia się fabuła gry. Od tej pory szukając Genmy przebędziemy przawie całą Japonię, walcząc z losowymi przeciwnikami jak i oczywiście z Bossami.

Walki rozgrywają się w trybie turowym, mamy więc nieograniczony czas na rozmyślanie nad kolejnum posunięciem. Oprócz zwykłych ciosów do naszej dyspozycji zostały oddane specjale o, bądź co bądź, dziwnych nazwach. Każdy taki specjal jest inny u każdej postaci i może mieć inny efekt przed i po transformacji!! Każy taki specjalny cios zużywa trochę energii Ki, która odnawia się podczas chodzenia. Podczas pojedynku możemy również wcisnąć klawisz X powodujący powstanie chmury na środku i wciągnięcie przez nią wszystkich uczestników potyczki i zadawanie przez nich ciosów na oślep dopóty, dopóki nie padnie jedna z drużyn. Na koniec oczywiście dostajemy trochę doświadczenia, dzięki któremu nasi bohaterowie zyskują kolejne poziomy i nowe ciosy specjalne oraz pieniądze.

Oczywiście walka w pojedynkę byłaby samobójstwem. W grze można stworzyć czteroosobową drużynę. Każdy z jej członków ma do innych różny stosunek, co czasami prowadzi do dość zabawnych sytuacji. Niestety dopiero pod koniec gry możemy wybierać kogo chcemy mieć w drużynie.

Graficznia gra prezentuje się dość przeciętnie. Otoczenie niczym nie zachwyca, ale nie sprawia też wymiotów :-) Po prostu zrobione są poprawnie. Jedyne do czego można się przyczepić to wygląd postaci. Oczywiście w grach tego typu to zazwyczaj normalne, że głowa zajmuje przawie tyle samo co reszta ciała, ale żeby oprócz dwojga oczu nie było tam nic widać oprócz sporych rozmiarów grzywy? Nie wiem, może wybrzydzam ale mi osobiście się to nie podoba.
Muzyka i dźwięki są natomiast całkiem niezłe, tyle tylko że jest ich trochę za małe zróżnicowanie. W każdych podziemiach czy tunelu słyszymy ten sam utwór, każdy cios brzmi tak samo, a wszyscy wiedzą, że słuchanie jakiejś melodii w kółko potrafi człowieka wyprowadzić z równowagi.

Wielkim minusem gry jest jej liniowa fabuła. W grze brakuje jaichkolwiek zadań nie związanych z głównym celem. Na szczęście jest ona przepełniona humorem i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Zdarzy się na przykład, że postać, która była do nas bardzo wrogo nastawiona zacznie walczyć z nami ramię w ramie (zdarzy się też na odwrót). Dlatego postanowiłem dać tej grze ocenę 7/10


Obrazki z gry:

Dodane: 18.12.2002, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?