Pokemon Sword

Pocket Monsters Sword (JAP)
Wydania
2019()
2019()
Ogólnie
Jeszcze jedna odsłona serii Pokemon. W zasadzie bez większych zmian, to jest po raz pięćdziesiąty szóśty to samo, co widzieliśmy już wcześniej.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Endex
Autor: Endex
21.12.2019

Kontrowersyjna gra z serii Pokemon? Zabawny jest świat w którym żyjemy. Z całą pewnością, dzieciaki będą się tutaj bawić wyśmienicie, tak samo ludzie, co nigdy nie grali w gry z tej serii, nie mam co do tego wątpliwości. Zastanawia mnie dlaczego starsza grupa odbiorców zachowuje się jak banda dzieciaków, która by udowodnić swoje racje, potrafią wymyślać problemy, których w grze nie ma. Nie zrozumcie mnie źle. Rozumiem, dlaczego ludzie tę grę krytykują, ale nie rozumiem, dlaczego dopiero teraz? Każda część serii ma dokładnie te same wady. Absurd. Mamy grę, która dostaje od idiotów oceny typu 0 lub 1, tylko za to, że jakaś decyzja twórców w trakcie jej tworzenia, nie spodobała się nieco mniej zdrowej części fandomu tej marki. Nowe Pokemony, według tych ludzi są na poziomie podobnym, do przykładowo, takiej gry jak Big Rigs (prawie taka sama średnia). Nie chciałbym jednak porównywać RPGa do samochodówki, to powiem wam, że OKROPNY Two Worlds jest lepiej oceniany niż nowe Pokemony. Drodzy „gracze”, nie róbcie sobie wstydu.

Dobra, trzeba pisać recenzję. Zacznę od oprawy, bo z jej powodu gra dość często obrywa. Faktycznie nie jest to najpiękniejsza gra jaką widziała konsola Nintendo, ale daleko jej do brzydkiej, jak wielu ludzi twierdzi. Nie jest brzydka, jest wręcz najładniejszą częścią serii i zarazem jedną z najbardziej kolorowych. Z niektórymi terenami mocno tutaj popłynięto, ale niestety nie zawsze się tym nacieszymy, ponieważ fajny wygląd nie wystarczy, jeśli nie będzie w tych miejscach czegokolwiek interesującego. Trzeba dać jakieś rzeczy do roboty, by chciało się nam wracać w przeróżne części świata. Grając znalazłem kilka mieścin, które istniały tylko po to, by odhaczyć kolejną odznakę i już nie ma powodu by tam wracać. Właściwie w każdej części tak jest, ale tutaj jest bardziej liniowo niż w poprzednikach, więc znacznie szybciej z tych miejsc odchodzimy. Z powodu dość krótkich, liniowych korytarzy z jakich się gra składa, ma się wrażenie jakby nie tylko mieściny nie miały większego znaczenia, ale także droga do nich. Korytarze potrafią być ładne, ale ich krótkość nie pomaga nam w ich zapamiętaniu.

Oprawa mimo, iż ładna, posiada pewne problemy, które trzeba opisać. Tekstury oraz geometria terenu są bardzo nierówne. Tereny są ładne i pełne detali, ale wiele tekstur wygląda jakby były place holderami z czasu kiedy gra była jeszcze we wczesnym stadium tworzenia. Ma się czasem wrażenie, że niektóre tekstury zapomniano zastąpić już finalną wersją. Jest pewien kontrast pomiędzy dobrymi elementami grafiki, a tymi słabymi. Dla przykładu, walka z dzikimi stworkami. Arena jest śliczna, ale w oddali mamy niskiej jakości bitmapę. Już od dawna nie widziałem tak niskiej jakości tła. Nie da się tego nie zauważyć nawet w formie przenośnej. Wiele elementów oprawy wskazuje na to, że ktoś poganiał studio by wydali grę w terminie. Pod koniec gry mamy nawet rozmowę dwóch postaci, która nie odbywa się w reżyserowanej scence, a na tle (dosłownie) screen shotów. Wygląda to jak niedokończona sekwencja, którą na szybko zamieniono, by cokolwiek było widać na ekranie. Geometria też tutaj cierpi. Są tereny ładnie wymodelowane, ale są też takie, które przypominają grafikę dosłownie z czasów PS2, ale w ładniejszej ostrzejszej wersji (rozdzielczość). Wierzcie mi, to nie przesada. Wiem jak wyglądały gry z PS2 i jeden teren ma tak wyprofilowane skały jak właśnie gra z tamtego okresu. Grafika w całej okazałości jest schludna, ale nie sposób przejść obojętnie obok wielu elementów, które na moje oko nie zostało dokończonych. Słyszałem, że podczas creditsów, można zauważyć ruszający się kursor myszki. Specjalnie siedziałem i patrzałem w napisy by to potwierdzić i okazuje się, że to prawda. Ta mała rzecz, plus całość nierównej oprawy wizualnej może wskazywać na pośpieszne wydanie tej gry.

Żeby się już tak nie pastwić, nad grafiką, to dam bardziej optymistyczną informację. Te porównania grafiki pomiędzy Let's Go, a najnowszymi odsłonami, które można zobaczyć na stronkach typu Reddit itp. to stek bzdur. Let's Go jest pokazane jako ładne i kolorowe, a nowa odsłowna jako szarobura i brzydka. Te obrazki są bardzo fajną manipulacją, ponieważ na porównaniach mamy scenerię ze stonowanymi kolorami i filtrami, które się pokazują tylko w rejonie gry, gdzie jest zimno, ponuro i pada przeważnie deszcz lub śnieg. Jeśli miałeś wyrobioną opinię na temat oprawy po tego typu obrazkach, to wiedz, że nie jest tak źle. Jak pisałem wyżej, jest bardzo kolorowo, co zobaczycie na screenach.

Druga sprawa płynność rozgrywki. Nie mam w Switchu kupionego Online, więc gram w singlu, bez żadnych opcji sieciowych. Jeśli spotkaliście się z opinią, że gra działa paskudnie bez względu na to czy gramy z online czy bez, to jest to zwyczajne kłamstwo. Bez online działa bardzo dobrze, sporadycznie spadały mi klatki, w dodatku tylko na dzikich terenach, kiedy ogromna ilość pokemonów mi się nagle pojawiła w trawie (czasem aż dziwnie dużo). Opcje sieciowe faktycznie wprowadzają problemy, na Youtubie można spokojnie zobaczyć, jak gra działa w multi i to jest faktycznie średnie. GameFreak musi poprawić kod sieciowy.

Twórcy tworząc nowe animacje, usunęli wiele stworków z gry, by zaoszczędzić na czasie. Takie było ich tłumaczenie, a nieco przed premierą wydało się, że nie ma nowych animacji... To jest dość mocno wytykane twórcom, praktycznie w każdej recenzji z oceną 0. Mówią głośno o tym, że animacje nie zostały stworzone, bo stworki zostały przeportowane z 3DSa. To jest oczywiście prawda, Pokemony zostały przeportowane, ale kłamstwem jest to, że nie stworzono nowych animacji. Ludzie czytając/słuchając wywiadu w, którym zostało to powiedziane, uznali, że chodzi o animacje podczas walki, nie myśląc o tym, że animacje biegających po świecie Pokemonów także trzeba zrobić. Jak głupie to może być? Każdy stworek będąc na mapie świata porusza się, więc trzeba było tworzyć dla poszczególnych stworzeń jakieś podstawowe ruchy, a że każdy wygląda inaczej, to nie można też korzystać z tego samego szkieletu dla każdego stworka. Latający Butterfly będzie inaczej latał od ptaka, psi Pokemon będzie inaczej biegał będąc dorosłym. Jeden Pokemon wręcz się czołga, bo jest małym berbeciem co nosi pieluchę. Śmieszne to jest, że mało kto pomyślał o tym, że animacje muszą istnieć też poza walką. Należy też wspomnieć o tym, że mamy tu całą gamę nowych stworzeń, które też trzeba było animować. Przykładowo Scorbunny, która jest ewidentnie piłkarką (mam dziołszkę) i jej ruchy chyba mocno były wzorowane na piłkarskiej serii Kapitan Tsubasa. Podczas wykonywania ataków kopie ogniem, jak piłkarze z tego anime. Mamy też kilka stworków, znanych z poprzednich części, w nowej formie regionalnej, różniącej się od formy jaką już doskonale znamy. To samo tyczy się gigantycznej formy niektórych Pokemonów. Kilku z nich wygląda zupełnie inaczej niż ich zwykła dorosła forma. Chciałbym też wspomnieć o tym, że nowe modele jak i nowe Pokemony jakie wprowadzono w tej części mają świetny design. W poprzednich częściach, nawet niektóre modele starterów mi się nie podobały, tutaj wszystkie polubiłem.

Tak apropo portowania. Użycie starszych modelów nie zmienia tego, jak dobrze same stworki wyglądają. Ile dodatkowych poligonów powinna dostać mała kula futra z ogonkiem, żeby dogodzić pewnym osobom? Tak szczerze pytam? Cała masa ludzi narzeka na to, że modele nie mają więcej poligonów (serio), mimo iż modele są po prostu bardzo dobre. Dla mnie cała ta sytuacja jest absurdalna, ponieważ zamiast wymyślać sobie problemy można by było opisać rzeczy, które faktyczne są problematyczne i odnoszą się do całej serii. O tych problemach to napiszę pod koniec, bo chciałbym najpierw powiedzieć coś o mechanice i udźwiękowieniu.

Tak dla odmiany, w końcu coś co nie ma łatki kontrowersji. Dawno nie grałem w Pokemony w których muzyka jest tak dobra. Odwalono tutaj kawał świetnej roboty. Bardzo dobrze się gra kiedy z głośników leci coś, co da się słuchać i w końcu zapada w pamięć. Soundtrack jest zaskakująco różnorodny, a miło mnie zaskoczyło, jak przykładowo podczas walk z liderami kibice śpiewają, jakby byli na meczu piłkarskim. Gdzie bym nie poszedł muzyka zapadała mi w pamięć. Dźwiękowcy także sobie poradzili niemalże wzorowo. Wszystko jest bardzo dobrze w tym aspekcie, nawet stworki brzmią dla mnie jakoś lepiej niż kiedykolwiek. Dlaczego napisałem, że poradzono sobie niemalże wzorowo? Jest tutaj jedna rzecz, której nie mogę zrozumieć. Mamy tutaj więcej scenek niż kiedykolwiek w serii. Można było już zainwestować w jakiś dubbing. Gra zaczyna się od monologu typa co stworzył pewne bransolety i w głośnikach mamy ciszę. No prawie, słychać tylko kibiców i jest to naprawdę słabe. W grach bez dubbingu to podczas pojawiania się napisów, był zawsze jakiś dźwięk lub dźwięki, które jakoś mogły nadać jakikolwiek ton tym dialogom. Dzięki tym dźwiękom, wiemy czy gadamy z kimś z głębokim lub piskliwym głosikiem. Tutaj nie ma nawet tego. To wygląda tak, jakby myśleli nad dubbingiem, ale w końcu z niego zrezygnowali i wydali grę w formie jakby niedokończonej. To samo miało miejsce w Pokemon Y (pewnie w Moon/ Sun, którego nie grałem także), ale tam scenek było mało, tutaj jest więcej i jest to dość uciążliwe. Nie rozumiem tego i tutaj akurat zgadzam się z krytyką. Jeśli GameFreak nie chce dubbingu, to zawsze mogą zrobić to tak jak Nintendo zrobiło z Breath of the Wild, lub SEGA z serią Yakuza. Niech scenki są dubbingowane, a dialogi poza nimi w formie napisów. Samo to dodałoby świeżości tej serii.

Mechanika gry jest niemalże taka sama, jak w poprzednikach. Niektórzy pewnie wiedzą, że nie jestem jakimś zwolennikiem Mega Ewolucji i nie przeszkadzał mi fakt, że je tutaj usunięto. Zamiast tego mamy gigantyzm i ta pierdółka mimo iż fajnie wygląda, dla mnie podobnie jak w Mega Ewolucje, mogłaby tutaj w ogóle nie istnieć. Wnosi to soczyste wizualia, ponieważ ataki w tym trybie są ogromne i pełne wodotrysków, ale nie zmienia to praktycznie nic w mechanice walki. Jeśli gigantyczny Pokemon, jest wodny, a ja zaatakuję NIE gigantycznym stworkiem co włada błyskawicami, możemy takiego giganta pokonać jednym ciosem. Gigantyzm zwiększa ilość HP, ale nie zmienia to faktu, że błyskawica biję wodę i absurdalnie to wygląda jak mały psi Pokemon, z mocami elektrycznymi pokonuje jednego ze starterów, o wodnych mocach. Dla mnie Gigantyzm powinien działać nieco inaczej, ale nie będę się nad tym rozwodził. Swego czasu troszkę narzekałem, że Mega Ewolucje nie mają sensu, a jak się okazuje (co mnie zaskoczyło), ludzie są wkurzeni, że zostały usunięte. Może jestem jedyną osobą, która tego nie lubiła? o_O

GameFreak dał nam kilka dodatkowych rzeczy do roboty, ale jest ich dość mało, a niektóre wydają się niedokończone (chyba serio gra jest niedokończona). Mamy obozowiska, w których nasza aktualna drużyna biega sobie, bawi się albo wchodzi z nami w interakcję. W tym momencie możemy zwiększyć przyjaźń między nami a Pokemonami, ale ilość czynności jakie możemy wykonać jest tutaj tak mała, że nie do końca rozumiem po co było się w ogóle kłopotać z tworzeniem tego czegoś. Nie wiem czy ktokolwiek będzie z tego korzystał. Jedyny plus obozowiska jaki znalazłem, to gotowanie, ponieważ jeśli nie chcemy wracać do miasta by się leczyć, to możemy zbudować obóz, zjeść Curry i Pokemony mają full HP, a zarazem dostają nieco Expa.

Co do Expa. Teraz już nie trzeba znajdować/dostać Exp Share by trenować naraz więcej niż jednego Pokemona. W tej odsłonie, jest to już automatyczne od samego początku gry. Efekt uboczny jest taki, że od samego początku rozgrywki, jak łapałem czy walczyłem, używałem tylko startera, bo nie musiałem trenować reszty osobno. W poprzednikach takie ułatwienia pojawiały się później, dzięki czemu byliśmy zachęcani do używania różnych Pokemonów, a teraz nawet nie ma to sensu. Twórcy wiedzieli, że popełnili błąd, ponieważ nałożyli na nas pewne ograniczenia. Nie możemy łapać Pokemonów z naprawdę wysokim poziomem, dopóki nie zdobędziemy odpowiedniej ilości odznak. Dlaczego piszę właśnie o tym? W każdej części jest limit poziomu Pokemona w jakim będzie się nas słuchał. Trzeba zdobywać odznaki, by zwiększyć pułap. Tutaj nie jest inaczej, ale dzięki temu expieniu, już na samym początku, wytrenowałem moją ekipę do poziomu znacznie przewyższającego to co miałbym w innych częściach serii. Dla zobrazowania tego co próbuje powiedzieć. Kiedy moje stworki miały już po 20 poziomie, ja dopiero walczyłem z trenerami co czasem rzucali we mnie Pokemonem o poziomie 6 lub 7. Zapomniałem początkowo o limicie i go przekroczyłem, co mogło skutkować niesłuchającą mnie drużyną Pokemonów. Nie wiem czy miałem jakiegoś buga czy nie, bo wiele razy (nie tylko na początku) przekroczyłem ten limit, a moja ekipa dalej się mnie słuchała. Wracając do sedna. Twórcy narzucili limity, jakiego poziomu Pokemony możemy łapać. Jeśli drużyna się mnie słuchała pomimo zbyt wysokiego poziomu, to mogłem na początku gry biegać w miejscach, gdzie Pokemony były na znacznie wyższym poziomie niż powinno być to możliwe. Jeśli bym mógł je jeszcze łapać, to bym sobie ułatwił tą łatwą już grę, jeszcze bardziej.

Miałem pisać o rzeczach pobocznych, a skończyłem na przemyśleniach na temat expienia... Wracając do umilaczy czasu. Pokemony, które nie są w naszej drużynie, mają teraz możliwość porobienia czegoś innego niż siedzenie w boxie komputerowym. Możemy je teraz wysłać do pracy. W dziale zleceń, na jakie można wysłać stworki, zleceniodawca prosi o Pokemony pewnej kategorii i w tym miejscu musimy dobrze dobrać drużynę, którą wyślemy do pracy. Nie należy wysyłać Pokemonów w ciemno. Jeśli wyślemy odpowiednie elementy, to Pokemony wrócą szczęśliwe i dostaną lepszą nagrodę. Jeśli wyślemy byle jakie, to nagrody mogą być znacznie słabsze. Gra znów daje nam możliwość hodowania Pokemonów i jest to, na swój dziwny sposób, wciągające podobnie jak w poprzednich częściach.

Nowością w grze, jest Wild Area. Jest to otwarty teren, w którym mamy pełną kontrolę nad kamerą gry. Tutaj spędziłem wiele czasu i pewnie jeszcze spędzę, ponieważ, bardzo fajnie szuka się tutaj Pokemonów, których jeszcze nie mamy w naszym Pokedeksie. Na tych terenach mamy także raidy, które można grać nawet w trybie offline. Możemy tutaj farmić jagody, które wykorzystamy do gotowania w obozie lub wykonywać zadania rowerzystów. Są to takie czasowe przejażdżki po mapie, może ktoś się w to wciągnie, ja nie potrafiłem. Wild Area jest podzielona na części (mimo pełnej otwartości), a te posiadają własną pogodę, która codziennie się zmienia. W jednym miejscu może być ogromna burza, a w innym być słonecznie. Pogoda ma tutaj pewną funkcję. Niektóre Pokemony pojawią tylko w niektórych częściach mapy, a w dodatku, podczas pogody która im najbardziej odpowiada. Podczas burzy z piorunami cały teren jest naelektryzowany, więc pojawiają się Pokemony o takich też mocach, zaś w zimowym terenie stworki o mocach lodowych. Zauważyłem, że są ludzie co to krytykują, a ja zupełnie nie rozumiem dlaczego. Występowanie stworków uzależnione od terenu i pogody wydaje mi się fajnym pomysłem.

Gra pozwala nam zmieniać swój ubiór lub fryzurę, ale pomimo dość sporego wyboru, uważam że za dużo tutaj wariacji kolorowych, aniżeli jakichś faktycznie charakterystycznych ubiorów. Mamy tutaj kilka strojów, które mają po 5-6 wersji z innym kolorem. Nie uważam, że to coś, co warto krytykować, ale jak już się coś takiego przygotowało, to fajnie by było zobaczyć, że się do tego bardziej przyłożono.

Poziom trudności gry, to jest coś co krytykuje praktycznie zawsze, więc tym razem sobie daruje. Jest łatwo tak jak zawsze, a może nawet łatwiej. Ciężko ocenić.

Pozwólcie mi na kilka przemyśleń, które siedzą mi w głowie, odnośnie problemów samej serii. Największym problemem jest to, że twórcy nie chcą lub boją się ewoluować tą serię. Czyja to wina? Muszę to powiedzieć, ale za to odpowiedzialni są sami gracze. Sam pewnie jestem tutaj nieco winny, bo kupuję gry z tej serii i daje im wysokie noty. Wiem czego się po nich spodziewać. Są to gry, które mają swój charakterystyczny gameplay, który bardzo lubię. Lubię łapać i trenować stworki. Lubię hodować jajka i patrzeć co się z nich wykluwa. Mimo tego wszystkiego, jestem bardziej pośrodku, bo od dawna chciałbym by zrobiono z tą marką coś nowego. Chciałbym by GameFreak kontynuował serię, ale chętnie przygarnę jakieś spin offy serii, robione przez kogoś innego. Dlaczego o tym piszę. Stagnacja jaka jest w tej serii, to także wina pewnej części graczy. Fakt, że mało zmieniają, mi zupełnie nie przeszkadza, ale jak pisałem, jestem otwarty na zmiany. Znam jednak ludzi, co twierdzą, że nie kupią gry w serii, która zmieni całą strukturę i mechanikę. Dla nich Pokemony inne niż to co jest teraz wydawane w ogóle nie istnieją. Wierzcie mi, takich ludzi jest cała masa i twórcy muszą to brać pod uwagę. Kiedyś zrobiono eksperymentalną grę na GameCube. Pokemon XD się to zwało i zostało zapomniane. W wielu recenzjach, jakie można przeczytać odnośnie Pokemon Sword/Shield, czytamy że mamy w końcu grę z serii, którą można grać na telewizorze. Pomijają oni takie Pokemon XD, albo z powodu niewiedzy, albo umyślnie unikają jakiejkolwiek wzmianki o niej. Dawno temu naczytałem się o niej wielu złych rzeczy, ale po latach spróbowałem pograć i nie jest złą grą. Jest po prostu inna. GameFreak jest w du*ie po prostu. Nieważne co zrobią, to będzie teraz krytyka. Albo nie spodoba się to jak coś zmienią, lub to, że mało zmieniają. Teraz zrobili bezpieczną grę, która jest krytykowana za praktycznie wszystko, nieważne czy słusznie czy nie. Zobaczcie co zrobiła decyzja o usunięciu połowy stworków z gry. Mamy najniższą ocenę wśród graczy w historii serii. Czy się to jednak odbiło na sprzedaży? Nie. Nowe Pokemony sprzedają się jak ciepłe bułeczki. W pierwsze 3 dni sprzedano 6 milionów kopii. Co taki producent ma sobie pomyśleć? Dla mnie byłby to tylko znak, że jednak nie potrzeba zmieniać czegokolwiek, skoro ludzie kupują. Głosujcie portfelem, a nie róbcie burzy w internecie, by potem i tak kupić grę.

 

Co ja bym zatem zrobił w takiej sytuacji? GameFreak robi swoją edycję, a jakiś inny producent powinien dostać możliwość zrobienia czegoś pobocznego. Jakiś twórca ze świeżym spojrzeniem. Osobiście w dniu premiery kupiłbym obie gry i najpewniej bawił się nimi przez długi czas. Możecie mi nie wierzyć, ale grając w nowe Pokemony, zacząłem myśleć, o tym jak działał system walki w Xenoblade 2. Najprawdopodobniej winą takiego stanu rzeczy, jest to, że od dłuższego czasu, mam chęć do przejścia gry po raz drugi, co zrobię w okresie świątecznym. Wracając do systemu walki. Myśląc o walce w Xenoblade 2, w głowie pojawił mi się pewien pomysł. Co by było, gdyby Monolith zrobił spin-off Pokemonów? System walki z Xenoblade 2 po kilku modyfikacjach by się fajnie sprawdzał w walkach Pokemonów. Dodając jeszcze wyobraźnię ludzi z Monolith, rozbudowane historie jakie tworzą, to mielibyśmy ewolucję, która mogłaby być interesująca. To co opisuje wyżej, Nintendo robi już od dawna. New Super Mario i ich Mario 3D. Są świadomi, że są gracze, którzy wolą Mario w 3D jak i są tacy co wolą w 2D. Ostatnio zrobili coś podobnego z Zeldą. Wydano nowocześniejsze Breath of the Wild, a później staromodne Link's Awakening. Można wydawać gry niezależne od siebie. Gry które są częścią serii, ale różniące się od siebie. Fajnie jakby Pokemon Company też zaczęło tak swoją marką zarządzać. Jak wszyscy wiemy, stać ich by sfinansować takie przedsięwzięcie, ale widocznie, jest to dla nich mało ważne.

Jak ocenić tą grę? Tak naprawdę Pokemon Sword spodobał mi się bardziej niż X/Y, której dałem 4/5 z minusem. Nie czuję też, że jest jakoś znacznie lepsza, po prostu przyjemniej mi się grało. Musze też być obiektywny i nie mogę pominąć wielu rzeczy jakie ta gra robi źle. Nieco z bólem daję jej 3/5 z plusikiem. Chciałbym dać więcej, ale mimo rzeczy, które mi się podobały (gameplay jest naprawdę fajny i wciągający), jest dużo rzeczy, które po prostu proszą się o poprawę. Zamiast gry świetnej, dostaliśmy średnią, którą można było robić jeszcze co najmniej rok. Doszlifować oprawę, elementy poboczne dopracować i rozwinąć, a co najważniejsze (akurat nie dla mnie) dać ludziom cały roster Pokemonów, które tak bardzo chcieli. Jeśli mam być szczery, nawet się ciesze, że tak się to skończyło, bo mam nadzieję, że ludzie odpowiedzialni za markę nie będą chcieli wydać kolejny raz gry, która nie została skończona i następnym razem pozwolą ją dopracować.

Tak na koniec pytanie. Czego oczekujesz od gry z serii Pokemon? Jeśli jesteś osobą, którą nie obchodzi brak jakichkolwiek większych zmian, to powinieneś spędzić w tej części co najmniej 25-30 przyjemnych godzin. Jeśli jednak oczekujesz czegoś zupełnie nowego, to nie kupuj tego, bo istnieje bardzo duża szansa na to, że się zawiedziesz. Tym właśnie ludziom polecam spróbować serię Yo-Kai Watch. Genialne gry, które mi się podobają bardziej od serii Pokemon. Dużo fajnych pomysłów, ciekawy system walki i fabuła, która nie jest taka iluzoryczna jak w serii Pokemon. Tutaj faktycznie coś się dzieje.

Moja ocena: 3/5


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył Endex/

Dodane: 21.12.2019, zmiany: 21.12.2019


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?