Saint Seiya: Ougon Densetsu Hen Perfect Edition (JAP) (WonderSwan)

Saint Seiya: Ougon Densetsu Hen Perfect Edition (JAP)

Wydania
2003()
Ogólnie
Głowy nie dam (chyba że nie swoją), ale to chyba kolejna gierka oparta na jakimś anime- jeśli tak, to słyszę o nim po raz pierwszy w życiu, ale szybki przegląd tytułów w sieci pokazuje mi, że Saint Seiyów wyszło jeszcze kilka- głównie nawalanek... Wersja na WSWC to z kolei rpg- z kolorową graficzką, całą masą współczynników i jeszcze większą masą krzaczorów. Musiałem się też przebić przez dłuuugaśne intro, zanim uzyskałem jako taką kontrolę nad postacią. Pobiegałem sobie potem wzdłuż i wszech kilku dostępnych plansz, pogadałem z kilkoma postaciami, ba- udało mi się nawet przemienić w jakiegoś ultra- giga- super- tajemnego wojownika, ale na choćby jedną malutką bitwę się nie załapałem :). Całe szczęście Reptile poszło lepiej, więc możecie sobie poczytać pod spodem coś bardziej profesjonalnego...
Widok
boczny
Walka
turówka
Recenzje
Reptile
Autor: Reptile
10.12.2010
Kolejny piękny przykład egranizacji, tym razem punktem wjścia był przerywnik między reklamami, a upragnionym serialem na RTL7 (oczywiście mowa o Dragon Ball'u, bo to był główny cel programu w tamtych czasach). Pamiętamy bardzo dobrze te nużące, dłużące się inne "bajki", jakieś Soul Huntery, Samuraje Yaiba, dzisiaj chciałbym przypomnieć o jeszcze jednej bajce, mianowicie Saint Seiya. Oczywiście sam tytuł nam nic nie mówi, gdyż Polacy (nie gęsi, swój język mają) postanowili to fenomenalnie przetłumaczyć i wyszło im Rycerze Zodiaku. Przy czym Saint to Święty, a Seiya to imię głównego bohatera anime (tutaj wspomnianej "bajki"). Nie mam pojęcia z jakiego słownika korzystali podczas tłumaczenia, ale nie wnikajmy w drobne szczegóły, zabierzmy się za gierkę.

Saint Seiya ukazała się na wiele konsol - głównie pod postacią trzaskanek (zwanych grami karate, czy mordobiciami). Jednak po raz pierwszy tytuł przybiera postać gry RPG właśnie na przenośną konsolę Bandai - mowa o łabędziu. Mówiąc o egranizacji, zawsze istnieje ryzyko, że gra jest stworzona pod kątem fanów, czyli w zasadzie - TYLKO DLA NICH. Cieszę się jednak, że tym razem tak nie jest i od tego tytułu można się naprawdę wiele, ale to wiele nauczyć/zobaczyć.

Święty Seiya
Tak, weźmy sobie poprawny tytuł, a co tam. Anime zahacza o mitologię grecką: Atena, imiona wojowników, znaki zodiaku, wszystko wywalone w kosmos. Zatem; Świętymi nazywano rycerzy boginii Ateny, którzy walczyli przeciwko złym mocom, aby ocalić świat. Co każde 200 lat pokonane zło odradza się na nowo i próbuje osłabić boginię Atenę byzawładnąć nad światem (czyżby JRK?). Rycerze, wiadomo nie żyją wiecznie i należy szukać nowych rekrutów na miejsce starych. Seiya, młody chłopiec, który pragnie zostać takim rycerzem bogini Ateny, ciężko trenuje, aby wywalczyć prawo do zbroi Pegaza. Każda taka zbroja zwiększa atak, moc wojownika (zwaną kosmos) oraz robi za normalny (no dobra trochę lepszy) armor.

Czaimy bazę, jak zwykle - co gra prezentuje
Zacznę od tego, że jest dość nietypowa. Mianowicie, jest to RPG, ale zwróćcie uwagę na sposób w jaki się poruszamy. Bardziej to wszystko przypomina platformową gierkę niżeli RPG - a jednak. Chodzimy w lewo, prawo, czasami jak mapa pozwala do w górę i dół. Postacie są ładnie animowane, otoczenia muszę przyznać też niczego sobie, pięknie może to za mocne słowo, ale mapy są ok. Podczas rozmowy widzimy ładne, mangowe grafiki twarzy, które są animowane(!). Dokładnie poruszają ustami, brwiami i mrugają oczkami. Reprezentowany klimat w gierce, poważnie, jak najbardziej mi odpowiada.

Grafika w kosmos i meteor pegaza!
Wszystko jest prawie że miodzio - grafika dla mnie jak czysty miód. Pod tym względem jestem naprawdę zachwycony. Problemem okazuje się strona dźwiękowa całej gry. Melodyjki nie są za ciekawe. Nie bawiłem się w ustawieniach ani nic z tych rzeczy, ale... Wydaje mi się, że melodie strasznie jakoś tak jakby... charczą? Sound Effects też nie wypadły najlepiej. Spodziewałem się czegoś lepszego z tej strony, ale niestety się zawiodłem. Trudno, świetnie, nie przejmujmy się drobnymi szczegółami, idziemy dalej.

Walka
Dość skomplikowana turówka, jeden na jednego. Piękne animacje walki, twarzy, ciosów, ale może zacznę od początku. Podczas walki mamy do wyboru: atak, obronę (standardowo), ucieczkę oraz rozmowę. Każdy nasz atak posiada swój własny poziom, któremu możemy przydzielić moc kosmosu. Gdy zmiksujemy kilka ataków, nadając konkretną siłę kosmosu (np. na nogi, na ręce itp.), nasz bohater atakuje megaśnym super, ultra ciosem jak np. METEOR PEGAZA, który po prostu niszczy doszczętnie przeciwnika, dostając przy okazji punkty doświadczenia.

Jeszcze drobna ciekawostka, w menu głównym możemy manipulować nasza energią kosmosu, np. możemy mieć większą siłę kosmosu, ale za to mniej HP albo odrobinę więcej HP, a mniej kosmosu.

Summarum
Saint Saiya jest dobrą grą - nie tylko dla fanów, ale także dla serialowych laików. Gra oprawioną przecudową grafiką (jak na łabędzia), ciekawym systemem walki, animacji, kosmicznej greckiej mitologii, przepchaną językiem japońskim na lewo i prawo. Zresztą, cała gra jako RPG wypada bardzo ciekawie. Niestety ubolewam nad melodyjkami i dźwiękiem, gdyż wypadły no, nie najlepiej. Myślę, że 4 będzie dobrą oceną, a kto się nie zgadza, niech mnie pojedzie w komentarzach i tyle.

Moja ocena: 4/5

Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl


Obrazki z gry:

Dodane: 19.02.2004, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?