Shaman King: Mirai E No Ishi (JAP) (WonderSwan)

Shaman King: Mirai E No Ishi (JAP)

Wydania
2002()
Ogólnie
Gra oparta na anime Shaman King. Jest to rpg z mocno ograniczoną swobodą gracza- możemy sobie niby łazić po miasteczkach (czy innych lokacjach), ale wielka niebieska strzałka od razu nam pokazuje, gdzie coś się będzie działo- w innych miejscach możemy sobie jedynie pokontemplować grafikę. Sterujemy jednym gostkiem, opisanym szeregiem niezrozumiałych współczynników. Sporo gadamy (pojawiają się wtedy główki postaci), stoczymy też rpg-owe walki. System- fazówka- napełniający się pasek akcji, a potem możemy wydać komendę. Przeciwnik jest statyczny, w momencie zadania ciosu ekran co najwyżej trochę popodryguje.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Reptile
Autor: Reptile
06.12.2010
Kolejna gierka na podstawie znanego anime - Shaman King! Swego czasu jak u nas w Polsce zaczęli emitować na bodajże Jedix (? głowy sobie nie dam urwać, mniejsza o stację zresztą ), bardzo dobrze pamiętam reakcje widzów - w Internecie zaroiło się od nowych pokemonowatych użytkowników z imionami głównego bohatera, bądź jego rywala. Przepraszam, że o tym wspominam, większość z was to uzna pewnie za normalkę, ale w momencie, kiedy zobaczyłem HaoSSJ, uświadomiłem sobie, że jakaś cząsteczka mnie umarła przez polskich nastolatków. Chwała Panu, że kultowe pogaństwo szybko się skończyło, a znawcy przerzucili się na Naruto o(_ _o).

Tytuł gry, Mirai E No Ishi ukazał się jedynie na wspaniałego łabędzia, oczywiście we wspaniałym języku japońskim, a jako,że sam polski jest o wiele trudniejszy od japońskiego, to zapraszam do nauki (((_^).

Fabuła wyciągnięta z anime?
No ba! A jakby miało być inaczej? Wszystko jest ustawione, scenografia, bohaterowie, dialogi, fabuła. Wrzucić jakiś prosty system RPG i zbijać kokosy, bo co jest lepszego od 13 letniego głównego bohatera? Ano właśnie. Asakura Yoh, koleś który jest szamanem (widzi duchy, rozmawia z nimi itp. itd., jest łącznikiem między światem żywych i umarłych można powiedzieć), pragnie za wszelką cenę zdobyć tytuł Króla Szamanów. Co kilka lat organizowany jest specjalnie tego rodzaju turniej, na który zlatują się szamani z całego świata i naparzają się nawzajem (oczywiście istnieją specjalne reguły), aby wyłonić zwycięzcę i nadać mu upragniony tytuł: Króla Szamanów.
Całkiem fajnie się zapowiada, prawda? No to zaraz wam pokażę, co to znaczy być królem.

Przemawiająca, grafika, dobry dźwięk...
Grafika jest bardzo dobra, na poważnie. Arty facesetów są bardzo ładne, panoramy podobnie. Inne graficzki typu systemowe ujdą (bo co to za sztuka wychwalać ramkę z tekstem). Najbardziej dobijające gracza, co mogli wymyślić autorzy, jest sposób w jaki się cała gra rozgrywa. Oto następujący schemat:
Gadanie -> Mapka (przejście z A do B) -> Walka -> powrót do Gadania i tak do skończenia gry.

Mówię teraz na poważnie, jesteśmy ograniczeni tak bardzo, że śmiem stwierdzić, iż tetris daje o wiele większą swobodę. Jeżeli myślicie o zwiedzaniu lokalizacji czy coś w tym stylu, aby sobie pozwiedzać mapki, no to przykro mi bardzo, ale to nie w tej grze. Rozczaruję was - drugi rząd grafik przedstawia nam całą mapkę, po której wędrujemy, ot co. Żebyśmy się na tej skomplikowanej mapie nie zgubili, autorzy postanowili zainstalować skrypt GPS w postaci niebieskiej strzałeczki, która wskazuje nam drogę gdzie mamy kroczyć.

Melodyjki jak i dźwięki wydają się być dość na wysokim poziomie, ale to mi nie zastąpi swobody ruchu. Z tą swobodą to jest w zasadzie najgorsza rzecz na jaką mogli wpaść autorzy gry. Dziękujemy z całego serca.

Walka z dymkami...
Turowa, zazwyczaj jeden na jednego (no bo turniej). Nie chcę was dołować, ale specjalnie jakoś rozbudowana ta turówka to nie jest. Naszą turę określają punkciki, które jak suwaki przesuwają się z lewej strony do prawej. Czerwony dla przeciwnika, niebieski dla gracza. Gdy znajdzie się maksymalnie po prawej stronie, to znak, że następuje nasz ruch. Mamy do dyspozycji zwyczajny atak, bądź atak umiejętnościami, albo zwiększenie szansy uniku, albo zwiększenie energi.

Jedyna kwestia która może nas zaciekawić to brak podziału na HP i MP. Posiadamy jeden współczynnik, który nazywa się GP (cokolwiek oznacza). Odpowiada za HP jak i MP. Gdy używamy umiejętności, zabiera nam to energię GP. GP jest w stanie się automatycznie odnowić jeżeli posiadamy (wtf to jest?) 'dymki'(?) te obok licznika [na pierwszym zdjęciu przedstawiającym walkę, obok punktów GP (420) są widoczne z prawej strony]. Owe dymki odnawiają się po każdej walce, ale gdy nam ich zabraknie no to wiadomo, koniec gry.

Dość pokręcone jak widać. Istnieje możliwość podbudowania postaci za pomocą specjalnych mini giere, w których po prostu ciężko się połapać, na czym polegają. Wygląda to po prostu tak, że chodzimy po specjalnej planszy i zbieramy dodatkowe elementy podwyższające status. Naprawdę, "fascynująca" sprawa.

Summarum
Shaman King bez wątpienia jest dobrą grą, ale przeznaczoną jedynie dla fanów tego serialu, gdyż dla laików jest po prostu udręką. Nie jesteśmy wtajemniczeni do końca, o co chodzi, gdyż zaczynamy jakby to powiedzieć "od środka", gdy już startujemy do turnieju, natomiast informacje na temat bohaterów, przeciwników - jakieś wtajemniczenie w fabułę pojawia się w trakcie gry, takim "dwuzdaniowym wtrąceniem". Dla fanów na bank to wystarcza w zupełności, natomiast cała reszta kwiczy i płacze. Mimo ładnej grafiki i dobrego dźwięku, jesteśmy strasznie ograniczeni pod niemalże każdym względem i zamiast się dobrze przy grze bawić, wygląda na to, że przechodzimy katusze. Dobrze jest daną pozycję znać, ale proponuję omijać z daleka.

Moja ocena: 2/5

Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl


Obrazki z gry:

Dodane: 26.07.2003, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?