Super Robot Taisen Compact for WonderSwanColor (JAP) (WonderSwan)

Super Robot Taisen Compact for WonderSwanColor (JAP)

Wydania
2001()
Ogólnie
Wielkie Roboty na Wonderswanie. W sumie wydano ich tam sześć części - 1,2,3, przy czym dwójka miała 3 chaptery, sprzedawane osobno (przenosiło się między nimi sejwy). Dziś opisywany tytuł do remake części pierwszej na WonderSwana Color. I nie jest to zwykłe pokolorowanie, bo zmianie uległ system walk, więc załapuje się do tabelki jako osobny wpis.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Reptile
Autor: Reptile
02.06.2012
Zapewne dla nikogo nie będzie nowością, jeśli napiszę o Japonii, że to dość dziwny kraj, który posiada w sobie to coś, co nas przyciąga: dziwaczne stworzenia chowane do jakichś pudełek (pokemony), magiczne latające dziewczynki (Maho Soujo, czarodziejka z księżyca), pełno klonów bohaterów typu henshin (power rangers), różnego rodzaju gatunki hentai (tego chyba nie trzeba tłumaczyć). W tej przedziwnej kulturze nie może zabraknąć miejsca dla gatunku mecha, czyli gigantycznych robotów, statków kosmicznych, pojazdów itp. Serię gier Super Robot Taisen, jak już się można domyślić zaliczymy właśnie do tego ostatniego typu. Nie mam osobiście nic przeciwko temu typu gier, ale przerasta mnie ilość ich klonów z którymi mam (i będę miał) do czynienia.

Super Robo Taisen początkiem wojny gigantów
Uniwersalny wiek 00XX,
Naukowiec -Souzou Haran- podjął się próby stworzenia nowego człowieka (kolejnego kroku ewolucji). Postawił sobie za cel, aby ludzie mogli przeżyć w każdym środowisku. Souzou zarywał dnie i nocki aby stworzyć cyborgi do tego celu i szczerze mu się to powiodło. Cyborgi zwane Meganoidami zostały wystrzelone w kosmos w celach testowych. Niestety oddział 1 meganoidów (Zauser) jak i 2 oddział (Korosu) zbzikowały i zniszczyli całe laboratorium znajdujące się na Marsie, gdzie przebywali.

Drugi oddział, jako że utracił swojego stwórcę, przełączył się na opcję awaryjną, w której cyborgi miały się pozbyć ludzkości. Oczywiście to nie koniec problemów, gdyż przytrafiła się dodatkowa inwazja jakiegoś cesarstwa z kosmosu. Cyborgi na Ziemi, jakieś cesarstwo w kosmosie - Ziemia była w poważnych tarapatach.

Wybawczy kraj - Japonia (taaa, nie kto inny) wytworzyła super roboty, które sprostowały całej tej sprawie. Super gigantyczne roboty przegoniły cesarstwo, jak i oddziały zbuntowanych cyborgów. Niestety nie można było potwierdzić co się z nimi stało, w każdy razie nastał pokój, ale nie na długo, gdyż szykuje się kolejny atak nieproszonych gości.

Totalny misz-masz, sci-fi klimaty, który nie do końca sam pojmuję. Akcja, akcja i jeszcze raz akcja. W dużym skrócie, ludzkość chce przyśpieszyć proces ewolucji (wbrew naturze), tworząc jakieś cyborgi, przez co jest jakieś zamieszanie, wielki bunt no i jakieś tam problemy kosmiczne z obcymi. Świetnie.

Śróbka, speaker i algorytmy
Ku mojemu zdziwieniu, wojny robotów nie są złe. Cała gra jest w przyjemnych kolorach podskakujących poziomem do niektórych gier z GBA. Mamy kolorowe twarzyczki, ładnie animowaną walkę. Znośny dźwięk jak na meche przystało. Muzyka jest dość znośna. Historyjki, melodie i dźwięki to nie pierwsze skrzypce. Autorzy przyłożyli się do walki i to widać, gdyż są dopracowane, ładnie animowane, a wizerunek map, postaci na nich rozłożonych, po prostu leży i kwiczy. Totalna pustka w głowie, nie sposób tego ruszyć.

Robot wars, space emblem?
Cała gra przypomina słynne Fire Emblem. Jest to gra taktyczna, skupiająca swoją uwagę głównie na walkach. Wbrew pozorom, nie należą one do tych prostych. Nieraz można spotkać się z sytuacją gdzie całym oddziałem gracz rzuca się w stronę przeciwnika i nie jest w stanie go nawet drasnąć, a przeciwnik nam odejmuje po 50% energii. Nie mam pojęcia kto odpowiada za logikę panującą w tej grze, ale zdecydowanie daje po nerwach. Jak to w grach taktycznych bywa, poruszamy się całym oddziałem do momentu, aż wszystkimi wykonamy ruch, dopiero wtenczas będziemy mogli oddać turę przeciwnikowi. Niektóre maszyny posiadają opcję latania, inne są przystosowane do lądu, a jeszcze inne do wody. Wielkiego wrażenia to raczej nie robi, bardziej podziw może budzić ilość (i rodzaj ataków) dla konkretnego robota (zazwyczaj aż 5 - a to jest bardzo dużo). Ataki posiadają różny zasięg, zazwyczaj są to na jedno pole i wtenczas atakujemy jakimś mieczem plazmowym albo zwykłym. Natomiast na odległość do zabawy jest nam dana broń palna: bazuki, maszynówki i inne laserowe działka. Należy zwrócić uwagę, że oprócz energii życia (znanego HP) mamy też energię tarczy obronnej. Owa tarcza nieraz pochłania te wszystkie ataki laserowopodobne (unikając obrażeń HP), losowo roboty mogą unikać ataków, bądź za pomocą tarczy odpierają atak przeciwnika.

Cel gry jest bardzo prosty, rozwalić wszystkich przeciwników, a w następnym etapie to samo i tak do końca gry. Sam system walki jest bardzo ciekawy: kolorowy, ładnie animowany, a zarazem posiada wiele elementów jak np. rozmowy bohaterów z przeciwnikiem (przy każdym ciosie jakiś komentarz).

Summarum
Super wojny robotów, pomimo nieco chaotycznej fabuły i zaniedbania na niektórych poziomach, wypada dość ciekawie. Niestety aktorzy nie powinni się skupiać tylko na aspektach wizualnych walki, wypadałoby zadbać także o melodie, jak i całą rozrywkę. Chociażby te animowane postacie na mapie, już by jakoś poprawiły całą tę sytuację, nadając grze jakiegoś ruchu, a tak wydaje się nieco sztywnawa. Można się przełamać i spokojnie zagrać, na pewno tytuł przypadnie do gustu osobom lubujących się w systemach taktycznych. A jak ktoś jeszcze uwielbia klimaty Sci-Fi, gigantycze roboty, to pozycja obowiązkowa. Na pocieszenie to nie jest jedyna gra opowiadająca o wojnach robotów wydana na Wonderswana.

Moja ocena 3/5

Reptile
reptile@o2.pl
ww.rpgmaker.pl


Obrazki z gry:

Dodane: 02.06.2012, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?