Żyjemy w świecie przepełnionym magią. I nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Fale radiowe, fakt iż wielgachny i ciężki samolot potrafi latać, nawet taki detal, że czytacie te słowa w swoich własnych mieszkankach, przed komputerami, w łóżeczku na laptopie, czy na telefonie na kibelku (nie oceniam, ale odradzam, hemoroidy to podobno żadna atrakcja) w kilka sekund po tym, jak spłynęły z natchnieniem do moich palców stukających po klawiaturze - to wszystko nie jest normalne - to jest magia. Możliwość zajrzenia do wnętrza malutkiego organizmu za pomocą mikroskopu, spojrzenia w dal przez teleskop i zrobienie zooma na galaktykę odległą o przyprawiające o zawrót głowy odległości, oświetlenie ciemności nocy jednym pstryczkiem w przycisk na ścianie - mógłbym tak wymieniać godzinami - to wszystko MAGIA. A skąd mi się te przemyślenia wzięły? A stąd, że zobaczyłem tytuł dzisiejszej recenzji od Ksiedza_Malkaviana: Transistor (PC). Skojarzyło mi się z radiem, a potem mózg sam zrobił zwyczajowe "uuuu macarena" i odpłynął w kierunku jakiego efekty możecie zobaczyć w pierwszych zdaniach tego newsa. Czasem przerażam sam siebie.