Wakacje niemal w połowie, urlopu wypatruję już jak kawka dżdżu (ale wciąż go nie widać na horyzoncie, w sumie jeszcze nawet nie zaklepałem sobie żadnego terminu), gorąco niemiłosiernie - ale na stronie pogrzebać i tak pogrzebałem. Mam nadzieję, że jesteście ze mnie dumni (tak teraz patrzę, że to powracający motyw, chyba mam jakąś zwiększoną potrzebę bycia chwalonym - winne są zapewne jakieś traumatyczne przeżycia z dzieciństwa). Dziś mamy krótką recenzję Iselora, który próbował dobrze się bawić z archiwalnym zabytkiem Dungeon Lords (PC) (i trochę spoileruję: na chęci dobrej zabawy się skończyło) i garść nowości, z których łaskawym okiem wypada tylko spojrzeć na Ysa:
- Dungeon Rankers (PC) - rogalik spotyka battle royale - włazimy do lochów i walczymy z innymi (NPCowymi) graczami i potworami, aż zostanie tylko 1;
- Romancing Monarchy (PC) - rpgmaker za dyszkę - wygląda jak najklasyczniejszy klasyk, ale z sympatyczną grafiką;
- Ys: Memories of Celceta (PC) - trzy lata po nieoficjalnym angielskim patchu gra w końcu oficjalnie ląduje w zrozumiałym języku na steam - i to nawet nie wyceniona w kosmos, bo na akceptowalne 90 zł;