Nie tak łatwo jak widać wyjść z tego marazmu, nie było wyjścia, zakasałem rękawy i sam zabrałem się za nadrabianie zaległości. Przedarłem się przez końcówkę sierpnia i dotarłem do połowy września, więc nie jest źle. No to lecimy z pierwszą dziesiątką:
- Hero of The Kingdom III (PC), (Macintosh) - trzecia odsłona serii, o której jakimś cudem nie mam najbledszego pojęcia i pozostaje mi wierzyć, że jest to tak jak piszą autorzy faktycznie udane połączenie Point & Click adventure, RPG, Hidden Object and Puzzle;
- SFD (PC), (Macintosh) - ręcznie rysowana pikselowa grafika + rogalik + permadeath + futurystyczne klimaty = profit?;
- Shadows: Awakening (PC) - o proszę, jakiś duży AA tytuł - wyceniony na 142 zł, kolejna odsłona serii Heretic Kingdoms - zdaje się, że diabloklon;
- Moonfall Ultimate (PC), (Macintosh) - 2d side-scrolling action rpg w industrialnym gotyckim uniwersum;
- Giral (PC) - prosty rpgmaker ze szczątkowymi elementami rpg;
- Squids Odyssey (PC) - mobilny hicior w końcu i na pececie - turowe podwodne walki z ośmiornicami w rolach głównych, wyszło toto też na Wii i Nintendo 3DS;
- Ambition (PC) - darmowy badziew z rpgmakera, jak się należało spodziewać - niemal same negatywne recenzje;
- Space Fox Kimi (PC) - tym razem płatny rpgmaker, więc jeszcze gorszy badziew i nie pomogą kocie uszy na bohaterkach;
- The 7th Circle (PC) - skierowany do hardcorowych graczy turowy TPPowy dungeon crawler w stylu starych Beholderów;
- TapRPG 2: The Second One (PC) - jak sama nazwa dobitnie i dwukrotnie przekazuje, to druga część gry z serii idź w prawo i napierdzielaj wrogów; i w zasadzie to tyle;