Japoński Ład i Pegasus

news_imgs/2022_01_24/Bloodstained00.jpg

Pegasus był dekady temu jedną z popularniejszych podróbek Nintendo w Polsce. Sam właściciel polskiej marki dokonał też solidnej dywersyfikacji asortymentowej, bo poprzednio sprzedawał jeansy na bazarach czy temu podobne towary. Jednym z tytułów, które znał niemal każdy amator była rewolucyjna jak na tamte czasy produkcja Castlevania. Dla tych co mają zaległości w wiedzy z racji wieku albo braku zainteresowania - to była platformówka w klimatach horrorowych, gdzie graliśmy łowcą przemierzającym zamek Draculi i traktującym wszelkie potworności w nim zastane porządną dawką biczowania. Broń mogła też zostać zmieniona w korbacz, pojawiały się także akcesoria dodatkowe jak sztylety i krzyże do rzucania (o nie, obrażano "uczucia religijne" traktując bez czci i wiary symbol!) czy woda święcona jako granat zaczepny (czyżby inspiracja Monthy Pythonem i Świętym Graalem?). Najważniejsze że można było sobie powalczyć. Było też trudno... W grze również.

Piszę o tym nieprzypadkowo, bo tytułem zrobionym zgodnie z japońskim pietyzmem i umiłowaniem dziwności jest także Bloodstained: Ritual of the Night czerpiąca łychami koparki inspirację z przygód Simona Belmonta. Ale że strona nazywa się inaczej niż jrkplatformer, to domyślacie się, że gra jest też RPG. Hm, więcej o tym teraz pisać nie zamierzam, bo... od czego jest recenzja? O, nawet miesiąc nie minął od poprzedniej, jak ten czas leci... Swoją drogą, gdybym wiedział, że tą konsolą można podsłuchiwać ludzi w przyszłości, to może kupiłbym sobie taką od znajomego jak sprzedawał? Eh, trudno jest przewidzieć w jakim kierunku podąży technologia...

Komentarze:

tez mialem Pegasusa :) MT777-DX :) niestety sprzedalem :(
sirPaul


[Gość @ 28.01.2022, 17:01]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?