Forum JRK's RPGs

Znów kilka dni wypadło z życiorysu, trzeba jak nic zmieniać pracę (albo całkiem rzucać), kto to widział tak mało grać! W EQ2 festiwal rozgrzebany, w Lotro nawet nie zaczęty, postępy jedynie w UWO, gdzie kolejne 6 odkryć przez ten tydzień wpadło. Doszły też niepokojące wieści - po 3 latach Netmarble przestaje zarządzać grą i od grudnia przenosimy konta do OGPlanet. Jeszcze z nimi nie miałem do czynienia, nie mam pojęcia, co zrobią z grą. Netmarble miało swój urok i swoje dziwactwa, ale to były dziwactwa znane, co przyniesie przyszłość? . I znów zacząłem grać w Van Helsinga - smaczki humorystyczne nadal budzą uśmiech na twarzy .

Terraria dostała znowu malutki update. Tym razem Halloweenowy.
Jeżeli Solar Eclipse było straszne to, Pumpkin Moon jest zupełnie niewybaczający (jest to pierwszy event, który jest wyskalowany dla większej liczby graczy.
Jest podobno 15 fal przeciwników, w pojedynkę, bez stosowania pułapek itp. dochodzę gdzieś do 11-12 fali zanim się skończy noc.

mini- boss właściwie jest on cięższy niż...

Pumpking. Taki jak skeletron - wszystkie jego ataki poza tymi złotymi ostrzami jestem w stanie tankować. Dlatego ten drzewiec jest cięższy bo każdy jego atak wali po około 80-100 życia seriami i są bardzo ciężkie do uniknięcia.

No i jako Halloween to dodano tonę kostiumów (w jednej skrzyni się nie mieszczą). No i nie można zwrócić uwagę na creepera, który to już chyba znajduje się w każdej grze.


No i jako, że terraria... to niestety okropny grind... W jakieś 12-13 Pumpkin moonów dostałem 2 pyłki dla najlepszych skrzydełek (których zresztą nie używam), 2-3 kijki do przywoływania wron, jeden nekromantyczny zwój, 3 liny... Żadnych mieczy, karabinów, czy wyrzutni (które są)... No i chyba jako mag cały ten update nie ma dla mnie nawet jednego ciekawego czaru (summony się nie liczą). Większość tych przedmiotów wypada z Pumpkingów, których rozwalam teraz około 3-4 na Event (podczas 2-3 ostatnich eventów nie wypadło mi nic).

Czasu do grania niewiele, a ilość chęci też wprost proporcjonalna. Na ratunek przyszedł Grimm, który wyperswadował zakup Brothers: A tale of two sons. Póki co jest dobrze i bardzo ładnie, a z ogólnym rozrachunkiem poczekam aż skończę.

Udalo sie zdobyc normalne zakonczenie Mugen Soulsow. Teraz tylko masa grindu i jedziemy na true enda, ktory pewnie w przeciagu tygodnia padnie

Niedawno zakończyłem po raz en-tnasty Gothica 2 i natychmiast przesiadłem się na Gothica 3 (+CP 1.75). Ostatnim razem, jak grałem, odbiłem się dość szybko, ale teraz wciągnąłem się na całego. Obok Skyrima najlepszy sandbox, w jaki grałem, na dodatek wyglądający tylko minimalnie, jeśli w ogóle, gorzej od TESV. Lv 27, pałętam się w zachodniej Myratnie (choć Varant też już odwiedziłem), szkolę się w dwóch broniach i łukach, stanę po stronie orków. Jedyne stwory, których dotąd nie dałem rady ubić to trolle (choć nie podchodziłem do nich na poważnie, tylko ot tak - sejw i huzia z okrzykiem bojowym pod nogi) i smoki (te ogniste pociski D: ). Ludzi i orki już w ogóle roznoszę tłumami, a co dopiero na arenach.

Poza tym gram trochę w Terrarię. Bez takiego zapału, jak niektórzy znajomi, dopiero będę się zabierał za wall of flesh (najpierw chcę bazę odpicować i zabezpieczyć przed hallow/corruption).

Also, Star Command na hardzie, NightSky, oraz Pixel Dungeon.

@

Cytat

Mourning Wood

ahahahahaha

Rankin napisał(a)

Gothica 3 ... (+CP 1.75). Obok Skyrima najlepszy sandbox, w jaki grałem, na dodatek wyglądający tylko minimalnie, jeśli w ogóle, gorzej od TESV.

wut ? oO

nerka99 napisał(a)

Rankin napisał(a)

Gothica 3 ... (+CP 1.75). Obok Skyrima najlepszy sandbox, w jaki grałem, na dodatek wyglądający tylko minimalnie, jeśli w ogóle, gorzej od TESV.

wut ? oO

Really? Gothic 3 i Skyrim prawie tak samo wyglądają? No ja to inaczej widzę i chyba Nerek też podobnie
Tomb Raider 2013 już w końcowej fazie u mnie, chociaż pewnie wymasteruję na 100 jeśli się da.
Xenoblade również wrócił na tapetę, jednak trochu levelowania jest konieczne niestety bo ciężkawo bywa.
Dżeju już w komentach pisałem - dwie wersje Inazumy 3 po angielsku wyszły na 3DSa. Do tabelek to dorzuć

za 2 tygodnie jak wroce z wojazy, razem z innymi nowosciami to nadrobie, dzieki za przypomnienie - a recke tomb raidera (z obrazkami!) podeslij nerce - bedzie na niego, ze na stronke jako rpg wrzucil

JRK napisał(a)

za 2 tygodnie jak wroce z wojazy, razem z innymi nowosciami to nadrobie, dzieki za przypomnienie - a recke tomb raidera (z obrazkami!) podeslij nerce - bedzie na niego, ze na stronke jako rpg wrzucil

Dobra, obazków nałapałem mnóstwo. I to jest gra z taką ilością rpgie że wiele tytułów na stronce tyle nie ma. Ale o tym w tekście

nerka99 napisał(a)

Rankin napisał(a)

Gothica 3 ... (+CP 1.75). Obok Skyrima najlepszy sandbox, w jaki grałem, na dodatek wyglądający tylko minimalnie, jeśli w ogóle, gorzej od TESV.

wut ? oO

U mnie przynajmniej tak jest, a czy jest to wina tego, że nie pociągnę skyrima na maksymalnych detalach, to już inna para kaloszy

W sumie przejrzałem jeszcze raz screeny i się nie cofam. Skyrim może ma wyższą jakość tekstur i jakiś blurowatomgłowy filtr, ale na tym poziomie to już niewiele robi. Jedynie w podziemiach wygrywa... tylko rozmiarem, bo oświetleniem i ambientem nadal rządzą piranie, nawet mimo rażącego przechodzenia między oświetleniem dziennym a jaskiniowym. Nawet nie będę zaczynał tematu animacji, bo nawet dużo zredukowana paleta ruchów postaci G3 jest nadal obszerniejsza od skyrimowej, a co dopiero reszta menażerii.

http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=187523833

Skyrim ma świetną zimę i góry, ale Gothic ma i zimę (jeszcze nawet tam nie byłem), i lasy, i pustynię, i góry, i równiny... Jedyne, co ratuje Skyrima to mody na grafikę.

ukonczone Mugen souls: normal i true, zaliczony mugen field do 100 poziomu, dogrindowany 999 lvl. Dalej juz nie mam siły. Opcjonalny najsłabszy boss wgniótł mnie w ziemię;D

Dzeju nie chce spamować obrazkami to trza nadrabiać za niego Odkurzyłem dla odmiany ps2 i shin megami tensei: dds 2. I muszę powiedzieć, że jest dużo więcej wstawek fabularnych niż w 1 części. Trochę dziwne hexowe mantry i brak heata Trza się będzie mocno nastarać by pierwotna drużyna wróciła

Jeszcze do piątku siedzę w Danii na laptopie i w zasadzie bez netu, ale nie narzekam - nadrabiam singlową drobnicę. Popadło na Hack, Slash, Loot (PC) - i dawno się tak w rogalika nie wciągnąłem. Niby proste, niby oparte na szczęściu, ale wciąga draństwo okrutnie . Zaczynamy z trzema postaciami do wyboru, ale co kilka (chyba co 10?) game over dochodzi nam nowa, ciut potężniejsza. Mi się udało jeden z (bodajże pięciu, co jakiś czas mają dochodzić nowe) scenariuszy ukończyć trzecią odblokowaną postacią, w sumie mam ich po 37 zgonach chyba 6 albo 7 . Pewnie jeszcze kiedyś w to pogram. Zwycięski marsz trwał jakieś 2-3 godzinki, więc w sumie nie tak dużo.

W końcu znalazłem trochę czasu, by zaliczyć Brothers. Wersja krótsza: gra dość fajna, oceny mocno przesadzone, kupować jak spadnie do co najmniej 5 ojro, wcześniej szkoda pieniędzy.

Wersja dłuższa: gra ma sporo plusów, ale niemal w każdym aspekcie mniej lub bardziej mnie zawiodła. Niech nie zwiodą nikogo ochy i achy coniektórych serwisów, szczególnie jeśli graliście w Ico. Bo to z Ico bez wątpienia czerpali inspiracje, a ogólny koncept gry jest bardzo podobny. Losy dwóch braci, którzy zdani są tylko na siebie i wzajemnie się uzupełniają natychmiast przypomniał mi relacje bohatera japońskiej gry dbającego o tajemniczą dziewczynę. Jedyna różnica, że tym razem sterujemy obiema postaciami na raz, co jest chyba największą zaletą gry - sterowanie tak banalne, intuicyjne, a jednocześnie oryginalne zostało wprost stworzone pod pada. Szkoda, że szans na wykorzystanie go autorzy przygotowali niewiele. Zagadki są proste, czasem wręcz banalne, a niektóre powtarzają się do porzygu. Nie chcąc spoilerować zbytnio zdradzę, że po słabej pierwszej godzinie robi się nieco ciekawiej, a końcówka pare razy zaskoczyła fajnymi rozwiązaniami. Wszystkiego jednak mało, bo kto to widział grę na raptem 3 godziny, gdzie autorzy potrafili dobrze zagospodarować tylko ostatnie dwie?

Sporo osób cytuje też unikalną metodę narracji "bez słów", ale szczerze... nie jest to pierwszy raz w świecie gier, ani nie jest to zrobione na takim poziomie, jakiego się spodziewałem. Owszem, miło pograć w coś bardziej eksperymentalnego w kwestii fabuły, ale po raz kolejny autorzy zmarnowali potencjał. Chcieli chwycić za serce, przerazić, rozbawić, a wyszło wszystko bardzo średnio. Rzadko przejmowałem się, gdy działo się coś złego. Ba, w połowie gry zapomniałem kompletnie, po co ta cała wyprawa. Przytaczając jeszcze raz Ico - tamta gra też była niemalże niema (linie dialogowe miała chyba tylko wiedźma), a zżyłem się z tymi postaciami o wiele bardziej. Graficznie Brothers jest oczywiście czarujące. Wszystkie lokacje zapadają w pamięć i są przepięknie zaprojektowane. Tyle, że znowu wychodzi lenistwo grafików w dziale animacji - często kłuły mnie w oczy dziwnie zmontowane sceny, czasem też coś ważnego działo się poza kadrem. Strasznie psują takie rzeczy efekt.

Się rozpisałem, ale musiałem to z siebie wyrzucić Brothers: A Tale of Two Sons dostaje ode mnie 3+ i etykietkę "rozczarowanie roku".

Edyt: A nie, przypomniało mi się SimCity. Niechlubne odznaczenie jednak cofam

Po co cofać? SimCity awansować na rozczarowanie dziesięciolecia i po sprawie