Mad Paradox |
|
Wydania |
199?() 2008() |
Ogólnie
|
Jedna z pierwszych gier hentai przetłumaczonych na język angielski, po kilkunastu latach od premiery doczekała się fanowskiej wersji na FM Towns. Pojęcia nie mam jak mu się chciało to tłumaczyć. I po co ;-)
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Historia w grze przedstawiona niezbyt jest skomplikowana, choć z kilkoma niespodziankami. Główny bohater wyrusza w podróż, aby pomścić śmierć rodziców i zabić tego Złego, który jest za to odpowiedzialny. Niestety, sposób przedstawienia fabuły jest jedną z tych rzeczy, które mnie wybitnie do gry zniechęciły. Mad Paradox to typowe jrpg, z widokiem izometrycznym. Łazimy naszym gostkiem po mapkach i podziemiach, od regionu do regionu. Ale żeby przejść dalej, trzeba zwykle pchnąć fabułę do przodu, czyli zazwyczaj z kimś pogadać. I tu zaczyna się horror. Biegania od postaci do postaci jest po prostu za dużo! I na dodatek nie wiadomo kogo należy odwiedzić w jakiej kolejności, a niektóre postacie są poukrywane. W jednym miasteczku spędziłem godzinę (!!!) ganiając od gostka do gostka i płacząc z bezsilności, gdy dziesiąty raz odsyłany byłem do dziadka mieszkającego dziesięć plansz dalej.
No to jak narzekam, to narzekam. Grafika. Coś strasznego. Ta gra jest po prostu brzydka. Postacie niekształtne, główny bohater wygląda jak robot, no i ten przeplot - co druga linia na ekranie jest czarna, co doskonale widać na załączonych obrazkach - i to zarówno w wersji na PC, jak i na FM Towns. I nie znajduję wytłumaczenia dla tego rozwiązania - w innych grach z tego okresu tego nie widziałem. Wygląda to źle i bardzo wkurza. Walki - turowe, nudne, występują w zbyt dużych ilościach i są zbyt powolne. Wrogów niby widać z daleka (w postaci obleśnych chmurek) i można próbować ich wymijać, ale najczęściej nieskutecznie - bo bohater niewymiarowo wielki, a korytarze ciasne. I brzydkie. I wszystkie wyglądają tak samo. I nie ma automapki. W wersji PC-towej ponadto straszą liczne literówki (zapewne jak to często bywało, gra na angielski przetłumaczona została przez Japończyków), całe szczęście że wersja z FM Towns jest pod tym względem całkowicie poprawna.
Dlaczego więc ktokolwiek miałby w to grać i czemu gra została przetłumaczona na angielski? Jedyny punkt jakoś podnoszący jej atrakcyjność to wstawki hentajowe. Są całkiem spoko, choć dziś jestem już starszy i bardziej - hmm - wybredny? doświadczony? - i już w każdym razie nie twierdzę, że to szczyt osiągnięć grafików wszechczasów. No dobra - niektóre obrazeczki są wręcz całkowicie nieudane. Czy warto więc w ten tytuł zagrać? Zdecydowanie NIE. Tych kilka miłych oku grafik nie jest w stanie zrekompensować godzin (a właśnie, grę można przejść za jednym posiedzeniem w kilka godzin) zmarnowanych na nudne i wtórne walki, kaszaniastą grafikę i frustrujące bieganie podczas prób popchnięcia fabuły. Już lepiej poszukać w sieci tego 30kb-owego obrazka z Sailor Moon i powspominać stare dobre czasy ;-). A mi pozostaje satysfakcja, że jestem pierwszą i być może już na zawsze jedyną osobą (poza autorem tłumaczenia), która ukończyła to po angielsku w wersji FM Towns. Ego nakarmione, świat już wkrótce będzie mój!!!
Moja ocena: 1/5
Obrazki z gry:
Dodane: 08.05.2008, zmiany: 21.11.2013