Robopon 2: Build'em Collect'em Trash'em! Ring VersionRobot Ponkotto 2: Ring Version (JAP) |
|
Wydania |
2001() 2002() |
Ogólnie
|
Kolejny bezczelny klon pokemonów, tym razem zamiast potworków trenujemy roboty. I to by było w zasadzie tyle różnic :)
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Przyznam szczerze, że biorąc się za ten tytuł nie wiedziałem co to będzie, jednak po kilku godzinach gry wiedziałem już wszystko i pragnąłem ją jak najszybciej wyłączyć. Czemu ktoś zapyta? Odpowiedz jest banalna.
Czy są na tym świecie ludzie, którzy nie znają pokemonów? Ano właśnie pytam o pokemony bowiem Robopon 2 to jeszcze jeden klon z trochę tylko zmienionymi zasadami. Różnic między oryginałem a klonem jest niewiele - między innymi grę zaczynamy jako chodząca legenda, bowiem jesteśmy zwycięzcą turnieju walk Roboponów. Czym są owe Robopony? O tym za chwilę. Uradowani zwycięstwem i sławą lecimy dziwnym statkiem i wtedy staję się coś złego. Nasz statek zostaje uszkodzony i niestety nie lądujemy zbyt miękko. Budzimy się na jakiejś plaży gdzie znajduje nas mały piesek, po chwili przychodzi jego właściciel i ratuje nas zapewniajac ponadto łóżko do spania i opiekę. W czasie katastrofy straciliśmy naszego Robopona jak i tytuł mistrzowski. Naszym oczywistym zadaniem jest więc rozpoczęcie wszystkiego od zera i stanie się ponownie żywą legendą.
Muszę przyznać, że taką fabułę znam na pamięć tak jak i ratowanie świata czy księżniczki. No ale mimo wszystko postanowiłem grać dalej. Wszak gra ta bardziej opiera się na walkach niż przewidywalnej fabule. Po wylądowaniu w nieznanym miejscu jesteśmy sami i nici z walk, bowiem w tym świecie walki odbywają się miedzy tzw. Roboponami czyli robotami. Kolejną różnicą miedzy pokemonami a Robopon 2 jest fakt, że w oryginale chodziliśmy np. po obszarze trawiastym by zaatakował nas stworek którego mogliśmy pokonać, złapać, lub po prostu uciec mu. Tu zasady są trochę inne bowiem nasze roboty musimy sami tworzyć. Wpierw musimy znaleźć dwie baterie, które łączymy ze sobą w specjalnym urządzeniu które otrzymujemy i tak powstaje nasz robot. Z Robotami postępujemy tak jak to zwykle bywa, czyli szkolimy, po osiągnięciu określonego lvla możemy oddać go do trenera (mechanika?) który zmieni robota w silniejszą wersję, czyli coś jak ewolucje w pokemonach. Co mi się spodobało, to fakt że po tzw. ewolucji nasz robot traci kilka lvli, to przedłuża nieco zabawę, bowiem musimy znów go podszkolić. Drugim plusem jest fakt, że możemy "ubierać" nasze roboty, tzn. dajemy im akcesoria i broń dzięki temu praktycznie nie ma dwóch identycznych robotów.
Jak już wspomniałem, gra ta polega głównie na ulepszaniu swych robotów i ich szkoleniu, nasi podopieczni zdobywają doświadczenie w walce. Walki to oczywiście jak w pokemonach turówki, czyli wpierw atakuje jeden robot, a potem grzecznie czeka na atak przeciwnika. Wyjątkowo dobrze mi się walczyło, jako że naprawdę przyjemnie jest testować na wrogach nowe ataki i broń, gdyby nie ekwipunek dla robota gra byłaby o wiele nudniejsza.
Grafika w grze jest przyzwoita, choć jak wiadomo na GBA można uzyskać o wiele więcej. Mimo to raczej nie kole w oczy, postacie są normalnych rozmiarów, nie tak jak w pokemonach, łatwo można odróżnić małego psa od dorosłego człowieka. Grafika Roboponów też jest dość przyzwoita, a jeśli nie podoba nam się kolor naszego robota możemy go zmienić, co też jest sporym plusem.
Muzyka jest znośna, niby nie przeszkadza, w walkach jest skoczna, a w niektórych lokacjach wolna, jednak mimo wszystko czasami może nas zacząć już denerwować jedna i ta sama melodyjka w danej lokacji, po której to już dość długo się kręcimy.
Gra dobra dla fanów robotów i klonów pokemonów. Nie ma w sobie tego czegoś co by mogło przyciągnąć na dłużej, raz ukończoną grę raczej nie zechce nikt uruchomić ponownie.
Moja ocena: 3/5 ze względu na to, że to kolejny klon pokemonów.
Obrazki z gry:
Dodane: 20.12.2007, zmiany: 21.11.2013