Heroes Lore |
|
Wydania |
2008() |
Ogólnie
|
Kolejna gra na komórki która nie ustępuje pola pozycjom na handheldy poprzedniej generacji.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
akcja
|
Recenzje |
Całkiem niedawno stałam się dumną posiadaczką komórki, na której można uruchomić coś poza standardowo wgranymi aplikacjami i zobaczyć coś na ekraniku. Co prędzej więc rozejrzałam się po sieci w poszukiwaniu gier jedynego słusznego gatunku i ku mojemu zdziwieniu znalazłam ich całkiem sporo. Ku jeszcze większemu zdziwieniu uruchomiona na chybił-trafił pozycja okazała się bardzo interesująca i ani się obejrzałam jak skradła mi kilkanaście godzin żywota... Jeżeli tak wyglądają gierki na komórczaka to widzę przed sobą świetlaną przyszłość (a bateria w fonie już się zaczęła bać).
Fabuła
W świecie Solitii od dawna współistnieli ludzie i Strażnicy, stanowiący personifikację żywiołów i użyczający swej mocy ludziom. Zapewnieniem pokoju i współpracy między jedną a drugą stroną zajmują się Refinerzy - miejscowy odpowiednik kapłanów. Przyjaciółka głównego bohatera postanawia zostać jednym z nich i opuszcza miasteczko, w którym oboje się wychowali. Trzy lata później żywioły zaczynają wymykać się spod kontroli, co zwiastuje poważne kłopoty. Chłopak wbrew swojej woli zostaje wplątany w wir wydarzeń i dowiaduje się o świecie więcej, niż kiedykolwiek pragnąłby wiedzieć...
Na grę w rzeczywistości składają się trzy fabuły, po ukończeniu gry Roninem możemy zagrać jako Reah (wspomniana już dziewczyna) oraz Anamir (przyjaciel ojca chłopaka) i spojrzeć na wydarzenia ich oczyma, dowiadując się nowych faktów i poznając nowe miejsca. Sama historia może nie zadziwia nowatorstwem, ale jest interesująco napisana i trzyma w napięciu, a wątki poszczególnych postaci są na tyle zróżnicowane, że gra nie nudzi się nawet gdy przechodzimy ją po raz trzeci. Dzięki temu zabiegowi czas niezbędny do pełnego ukończenia produkcji wyraźnie się wydłuża.
Rozgrywka
Pierwsze skojarzenie, jakie miałam po kilku minutach gry to Secret of Mana - podobny sposób prowadzenia rozgrywki (łażenie po kolorowym świecie i walka w czasie rzeczywistym na tym samym ekranie), obecność Strażników (początkowo dwaj, w czasie gry zdobywamy trzech kolejnych), których wezwanie powoduje rzucenie wybranego zaklęcia z kilku dostępnych, jak również podobny styl grafiki. Generalnie rozgrywka polega na zwiedzaniu kolejnych obszarów, wycinaniu w pień co tam pod ostrze podejdzie, zbieraniu przedmiotów, a w miastach na rozmowie z ludźmi, wypełnianiu zleconych przez nich zadań (z których nie wszystkie są niezbędne do ukończenia gry) i zakupie nowych zabawek.
Wypełnianie zleconych misji i eksterminacja wrażych monstrów skutkuje zdobywaniem punktów doświadczenia, które przekładają się na kolejne poziomy. Po zdobyciu każdego otrzymujemy 3 punkty do rozdysponowania pomiędzy siłę, życie, zręczność (odpowiedzialną za szansę na trafienie i uniki) oraz wolę (zwiększającą ilość many niezbędną do wykonywania combosów). Dodatkowo automatycznie o jeden punkt rośnie nam obrona. Ostatni ze współczynników - atak - zależy wyłącznie od używanej broni.
Dostęp do wspomnianych combosów uzyskujemy kolejno wypełniając drobne zadania dla określonych postaci w grze. Wciskając odpowiednie klawisze odpowiedzialne za atak normalny oraz silny (ale wolniejszy) uzyskujemy serię szybko po sobie następujących ciosów, przy czym najdłuższe i najpotężniejsze mogą ranić więcej niż jednego przeciwnika naraz.
Razem z postacią (tym razem już bez naszej ingerencji) doświadczenie zdobywa aktualnie używany Strażnik, zdobywając na poziomach 1, 9 i 20 nowe zaklęcia (niestety, posiada w sumie tylko trzy) oraz zwiększając moc tych czarów. Zaklęcia many nie wymagają, po prostu po ich użyciu trzeba odczekać określony czas, żeby się zregenerowało.
Ekwipunek
Kupujemy go w mieście lub zdobywamy od przeciwników. Na nasze wyposażenie składa się broń (miecz dwuręczny, jednoręczny +tarcza lub włócznia, w zależności od kierowanej postaci), hełm, zbroja i buty. Do tego standardowy zestaw napoi leczących i odtruwających. Pewną wadą (w moim odczuciu) jest fakt, że w każdym z trzech dostępnych miast znajdziemy dokładnie to samo wyposażenie, łącznie z najpotężniejszymi (ale i drogimi) zabawkami. To sprawia, że przy sporej dawce samozaparcia można już do pierwszego labiryntu wkroczyć z pełnym uzbrojeniem i kosić jeden strzał wszystko co się rusza. Inna sprawa, że na takie "pakowanie" trzeba by było poświęcić sporo czasu, bo ilość doświadczenia i zrzucanego złota jest dobrze dopasowana do siły potworów. Poza złotem przeciwnik potrafi czasem zostawić nam broń lub element zbroi, przy czym w tym przypadku są one zawsze wzmocnione i dodają po kilka punktów do którejś ze statystyk. Jeśli mamy naprawdę dużo szczęścia możemy znaleźć jedną z potężnych, umagicznionych broni, które poza dużą siłą ataku mają dodatkowe zdolności - wysysanie życia lub many, obniżanie obrony przeciwnika czy jego usypianie.
Nie jesteśmy jednak skazani wyłącznie na szczęście, podobne efekty można uzyskać łącząc u jednego z NPC w mieście w określony sposób minerały, kamienie szlachetne czy korzenie pozostawiane przez przeciwników (ze zdecydowanie większą częstotliwością niż rzeczone magiczne zabaweczki) uzyskując w ten sposób kule, które następnie łączymy z dowolną bronią w celu nadania jej odpowiednich właściwości. Problemem jest jedynie zdobycie przepisów na te komponenty, gdyż poukrywane są w skrzyniach w różnych miejscach historii poszczególnych postaci i bez kilkukrotnego przejścia gry (albo spisu) raczej daleko nie zajdziemy.
Ostatnią możliwością wzmocnienia ekwipunku (broni i zbroi) jest oddanie jej kowalowi wraz z określoną ilością mitrylu (powszechnie gubionego przez przeciwników). Takie wzmocnienie zwiększa dość znacząco współczynniki ataku/obrony danego elementu, co więcej można je wykonywać kilkakrotnie. Niestety nasz drogi kowal ma niezbyt wprawną rękę (albo "syndrom dnia wczorajszego") i czasami potrafi uderzyć młotkiem w niezbyt odpowiednie miejsce, po czym nasza ulubiona i kosztowna zabawka robi efektowne „puff” i tyle ją widziano.
Grafika i muzyka
Jak na możliwości telefonów i rozmiary ekranu (testowane na SE k510i, który specjalnie dużym wyświetlaczem pochwalić się nie może) jest bardzo dobrze. Wszystko ładnie i starannie narysowane, przeciwnicy czytelni a rozmiar pola gry dobrany idealnie - widać coś więcej niż czubek miecza naszej postaci, co okazało się dużym problemem w Knight Tales w które gram obecnie (ale to już opowieść na inny czas). Muzyka również przypadła mi do gustu, chociaż z wiadomych powodów nie miałam okazji zbyt długo jej słuchać (ludzie w autobusie czy na przystankach nie wiedzieć czemu dziwnie się patrzą...). Odgłosy mało zróżnicowane, a przez to szybko męczą, ale w miarę naturalne.
Podsumowanie
Moim zdaniem Heroes Lore - Wind of Solitia to naprawdę udana produkcja, potrafiąca naprawdę wciągnąć i mogąca stanowić dobrą rozrywkę nie tylko w czasie czekania na autobus. Trzy odrębne historie składające się na grę sprawiają, że do jej całkowitego ukończenia potrzeba 10-15 godzin, co jak na tę platformę jest wynikiem więcej niż zadowalającym. Mi nie pozostaje już nic innego niż polecić ją wszystkim i mieć nadzieję, że również część druga (podtytuł: The Knight Of The Frozen Sea) ukaże się pewnego dnia w zrozumiałym języku (Hands-On Mobile to firma koreańska) i niekoniecznie tylko na symbiana... Będę czekać, bo jest na co.
Zalety:
- ciekawa historia i możliwość spojrzenia na nią z trzech różnych punktów
- dość rozbudowany ekwipunek i możliwości jego wzmacniania
- grafika
- długość rozgrywki
Wady:
- odgłosów miałam szybko dość
Moja ocena: 10/10
Obrazki z gry:
Dodane: 22.07.2008, zmiany: 21.11.2013