City of Villains

Wydania
2005()
Ogólnie
2005-2012(), MMORPG z superbohaterami w rolach głównych. W ostatnich miesiącach życia prawie-że-darmowy, co i tak nie uchroniło go (mimo pięknej i bohaterskiej walki graczy) przed zamknięciem. Pierwszy i jedyny dodatek umożliwiał granie po stronie tych ZŁYCH.
Widok
TPP
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Enialis
Autor: Enialis
23.03.2013

City of Villains to dodatek do gry o superbohaterach, zwanej City of Heroes, skupiający się na złoczyńcach. W kwestii mechaniki niezbyt się różni od podstawki, wliczając w to opisywaną już przeze mnie w poprzedniej recenzji dyskryminację osób grających za darmo. Zdaje się zatem, że ta recka powinna ociekać żółcią podobnie jak tamta, nieprawdaż? Tymczasem, albo to mój organizm nie nadąża z produkcją wyżej wymienionej substancji, albo też (o di immortales!) dodatek jest o wiele lepszy od tamtego gniota. I rzeczywiście, wygląda na to, że mogę być spokojny o swój metabolizm, bowiem, pomimo niezmienności w stosunku do podstawki najbardziej uprzykrzających życie sytuacji, tutaj gra była o wiele bardziej przyjemna.

Z racji, że to tylko dodatek, nie ma sensu rozpisywanie się nad wszystkimi aspektami produktu. Jeżeli o czymś tutaj nie wspomnę, to znaczy, że jest dokładnie tak samo jak w CoH (tu recenzja). Na pierwszy ogień pójdzie zatem fabuła oraz questy. Choć nie ma mowy o jakimś wątku głównym, poza samouczkiem, fabuły poszczególnych zadań trzymały zazwyczaj poziom, pozwalając na to bym z pewnym zainteresowaniem śledził wydarzenia. Przytłaczająca większość questów pozwalała na dokonywanie wyborów przez gracza i to mających znaczny wpływ na przebieg i realizację tych zadań. Wreszcie jakieś opcje dialogowe! Spotykani NPCe zapadali w pamięć i co więcej wzbudzali sympatię. Sam nawet klimat Rogue Isles, siedliska złodziei i bandytów wszelkiej maści o wiele bardziej mi podpasował. Nie mówiąc już o tym, że wygląd lokacji miejskich, a nawet tych questowych prezentował się o niebo lepiej. A może to ja po prostu w głębi serca jestem złoczyńcą? Nieraz dokonywałem już wszak ludobójstwa w grach...

Odniosłem też wrażenie, że gra była o wiele lepiej wyważona i bardziej otwarta na skąpców takich jak ja, choć po pewnym czasie walka i tak zmieniała się w mękę, bo wszelki loot wciąż można było o kant tyłka potłuc. Problemy z mapą zniknęły, chociaż szkoda, że nie mogę tego samego napisać o dzienniku. Wiele innych technicznych błędów także zostało zażegnanych, chociaż wciąż najgorsze przypadłości (klinowanie się w ścianach oraz przestrzeliwanie przez nie) pozostały. Na pochwałę zasługuje jeszcze muzyka, która w przeciwieństwie do tej z CoH jest miła uchu, a także zapadająca w pamięć. Jestem pewien, że kilka melodii wygrzebię z czeluści Internetu by puszczać je sobie w trakcie obmyślania złych planów zawładnięcia światem.

Mimo wszystko, to wciąż ta sama gra, poprawiona została otoczka, a nie rdzeń rozgrywki, zatem zapewne gdybym dłużej w nią pograł być może zacząłbym na nią warczeć jak na podstawkę. Wszystkie te poprawki sprawiły jednak, że przez sporą część czasu gry potrafiłem czerpać z niej przyjemność, co stawia ją rząd wyżej ponad City of Heroes. Mimo to, dodatek wciąż nie zasługuje na pełną trójkę.

Moja ocena: 2.5/5


Obrazki z gry:

Dodane: 01.04.2013, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?