Deloria Online |
|
Wydania |
????() |
Ogólnie
|
Darmowa gra MMORPG z prostą grafiką 2d, polegająca na bezcelowym nabijaniu sobie poziomów. Ale coś w tym jednak jest. bo wciąga.
|
Widok
|
izometr, coś typu starych jRPG
|
Walka
|
czas rzeczywisty, zadajemy cios wciskając klawisz "ctrl"
|
Recenzje |
"Deloria Online? A co to?" zapytał JRK. Chcąc nie chcąc (chociaż bardziej to pierwsze) musiałem wziąć się za pisanie tego tekstu. Jedyny problem polegał na tym, że ostatnio grałem w to 3 lata temu. "Nic to, ściągnę ponownie i sobie przypomnę" - pomyślałem. Niestety, ku mojej rozpaczy oficjalna strona projektu przestała istnieć. Przynajmniej na dzień dzisiejszy (08.09.05). "Napisz z pamięci" padło polecenie "szefa". No nic to, chyba będzie trzeba tak zrobić. Aha - będę pisał w czasie teraźniejszym, bo może niedługo gra odżyje. Więc do dzieła.
Deloria Online. Też bym nie miał zielonego pojęcia o istnieniu tej gry, gdyby nie moja całkiem przypadkowa wizyta na pierwszym forum, którego link wyświetlił mi się w wyszukiwarce po wpisaniu "Darmowa gra MMORPG". W temacie do którego trafiłem wrzała dyskusja o tym, która gra jest lepsza: Tibia czy Deloria Online. Tibię dobrze znałem, jak byłem mały i głupi to się w to zagrywałem, żałując obecnie czasu, który na nią traciłem. Ale druga nazwa nic mi nie mówiła, więc szybciutko odnalazłem odpowiedni link, trafiając na oficjalną stronę. Gra nie ważyła dużo, miała niskie wymagania sprzętowe (na moim P 133 Mhz z 32 RAMu śmigało aż miło ;) ) i (co najważniejsze) była darmowa. Trzeba lepszej zachęty, w momencie kiedy nie ma się w co grać? Wg mnie: nie.
Pominę takie duperele jak instalacja i zakładanie konta (jedno i drugie są - a właściwie były - bezproblemowe), przejdę do tworzenia postaci. Jakbym użył słowa "ubogo" to bym był strasznym kłamcą, gdyż jest bardzo ubogo. Nadajemy imię naszemu herosowi i wybieramy jedną z bodajże 6 grafik postaci (dla każdej z płci). I zaczynamy grać.
Jak to zazwyczaj bywa, zaczynamy w mieście. Miasto początkowe (zwało się Collingwood chyba) nie było może ogromne, ale znajdowało się tam sporo budyneczków. Mieliśmy zbrojownię, płatnerza, świątynię, sale treningowe, arenę walk, karczmę (dwupiętrową). Dodatkowo mały park ze śliczną (nie bierzcie tego dosłownie, mało co w tej grze jest śliczne :P) fontanną, dookoła której zawsze gromadziły się rzesze graczy. Tych jest cała masa, widać, że gra jest popularna. Kultura ich samych naprawdę miło mnie zaskoczyła, doświadczone postacie pomagają początkującym (jeden to mnie nawet po całym mieście oprowadził, pokazał później gdzie expić, i dał mi parę fajnych rzeczy), i praktycznie nie występuje tu chamstwo (pozdrowienia dla graczy Tibii :P ). Pozwiedzałem trochę metropolię, po czym wyruszyłem zdobyć trochę doświadczenia. Teoretycznie na każde 3-4 poziomy mamy innych przeciwników, na których się szybko expi, i tylko miejscami występują tzw "zastoje" w levelowaniu. Z każdego potwora też zostaje jakaś "pamiątka" (możemy zbierać zabite jaszczurki, sieci po pająkach, czaszki po szkieletach itp.), którą można sprzedać u miejscowego kolekcjonera. Walka wygląda tak: podchodzimy do stwora (lub on podchodzi do nas) i bijemy go waląc w klawisz ctrl. Od naszych statystyk (tak, jednak istnieją, ale o tym zaraz) zależy procent trafień i ilość obrażeń. Przy okazji: niedoświadczeni i słabi gracze nie muszą się obawiać PK (Player Killerów) - jak to ma miejsce chociażby w UO - dzięki temu, że gracze między sobą mogą walczyć tylko w wyznaczonych strefach (PK Arena). Jedynie jak nam może ktoś dokuczyć to kradnąc nam sprzed nosa zdobyte trofeum, ale mi się to jeszcze nie zdarzyło.
Po jakimś czasie, wreszcie nadchodzi moment, kiedy pojawiają się literki Level Up. Dostajemy wtedy trochę więcej HP i 2 skill pointy. Aby ich użyć, musimy iść do sali treningowej, i używając odpowiedniej komendy (większość czynności w grze, takich jak trenowanie, kupowanie czy sprzedawanie jest oparte na komendach) powodujemy wyświetlenie się okienka, gdzie dokonujemy wyboru, na jaką umiejętność wydajemy punkt. Wybór nie jest wielki: Atak, Obrona, Stamina (każdy atak zżera nam punkty staminy, i jak spadnie ona do zera nie możemy atakować i musimy czekać, aż się zregeneruje) i Witalność (istnieją też Inteligencja i Wiedza, od których zależała magia itp., ale magia w grze nie pojawiła się nigdy, i te dwa staty były nieaktywne). Widziałem nieraz postacie które miały np. 1000 ataku i 50 obrony, lub 50 ataku i 1000 obrony. Wg mnie to niemałe przegięcie. W pierwszym wypadku 90% graczy jest dla nas na jeden cios, tyle że jednocześnie my nie jesteśmy zbyt odporni. Ja zawsze równoważyłem te dwie cechy, i jakoś nigdy nie miałem problemów z grą.
W Delorii łatwo się leveluje, gdyż każdy przeciwnik po śmierci się respawnuje, i wystarczy go poszukać. Na pewnym etapie chodzi się np. na pająki do ich jamy, gdzie walka wygląda mniej więcej tak: my sobie stoimy, a dookoła nas znajduje się ok. 20 pajączków. Z miejsce zabitego wchodzi nowy. Jako, że jesteśmy już trochę podpakowani bijemy je bez problemów, exp leci, a pajęczyny na sprzedaż coraz więcej. Powiecie: Co w tym może być ciekawego? No właśnie sam nie wiem, ale pamiętam, że sam tak robiłem i nie mogłem się doczekać momentu, aż znów wrócę do tej wielkiej expowni.
W ciągu swojej całej kariery odwiedziłem 3 miasta (są one oddalone od siebie o dziesiątki lokacji), co nie jest liczbą dużą (podobno jest więcej), jednak nie odczuwam żadnego uczucia niedosytu. Były one na tyle zróżnicowane (głównie jeżeli chodzi o ekwipunek i mieszkające w pobliżu stwory), że po prostu więcej nie trzeba było. I tak w miastach robiło się tylko zakupy, ew. chodziło na arenę. Właśnie, Arena. Jedyna jaką znalazłem, była ta w pierwszym mieście. Zawsze gromadziła dziesiątki graczy, którzy oglądali pojedynki dwóch wybranych osób. Oczywiście były zakłady, nagrody, ale najważniejsze było pokazanie, że jest się tu najlepszym. No i po śmierci w tym miejscu nie traciło się przedmiotów. Na PK Arenach i owszem, po śmierci traciło się przedmioty jak i sporą część expa (dlatego starałem się unikać tych miejsc). Ja skupiałem się na walce z monstrami. Tych było całkiem sporo. Węże, jaszczurki, pająki (3 rodzaje. Brązowe były najsłabsze, zielone średnie, a czerwone najmocniejsze, i jadowite), Faeries (takie śmieszne małe duszki latające), szkielety, Sludge (też w paru odmianach. Takie małe golemy), bałwanki (głupio to strasznie wyglądało, ale był to jeden z poważniejszych przeciwników ;)) i wiele innych. Nie można narzekać na ich różnorodność. Graficznie Deloria nie zachwyca. Bardzo proste grafiki, w stylu starych jRPGów. Animacja też jest szczątkowa, ale jednak to wszystko nie zniechęca do gry (ale i nie zachęca). Jest mimo wszystko kolorowo, da się odróżnić jedną rzecz od drugiej, każdy potwór wygląda inaczej itp. Muzyka i dźwięki nie są najwyższych lotów, więc grałem z wyłączonymi głośnikami.
Obowiązkiem moim jest jeszcze poruszenie sprawy ekwipunku. Możemy nosić nieograniczoną liczbę złomu ze sobą. Przedmiotów jest dużo: amulety, miecze, pasy, itp. Przedstawione one są w oknie ekwipunku z postaci tekstu (przedmiot pod przedmiotem). Te, które mamy na sobie są specjalnie oznaczone. Po grafice postaci nie widać w co jest uzbrojona, co dla mnie jest dużym minusem. 20 levelowy gość w pełnej płytówce i z magicznym mieczej zadającym 100 obrażeń wygląda tak samo jak 1 poziomowy noob z patykiem w łapach ;). Co do wyglądu postaci: mimo, że na początku jest ich tylko łącznie 12, to w późniejszym stadium gry, za ogromną cenę można wykupić sobie zmianę wyglądu.
Deloria Online nie jest grą złożoną, ani trudną. Mordujemy potwory, aby być coraz silniejszym, aby mordować lepsze potwory i tak w kółko. Innego celu nie ma. Nie zbyt to mądre, ale coś w sobie to ma. Grałem 5 miesięcy bez przerwy, i gra mi się nie nudziła. Fakt, później grałem coraz mniej, ale jednak grałem. Dzisiaj nie mam pojęcia dlaczego, ona musiała mieć jakąś magię. Jeżeli zapytacie mnie czy w dobie Guild Wars i WoW'a zagrałbym w tą grę, moja odpowiedź zabrzmi: "Tak, chociażby po to, aby zobaczyć, czy coś się nie zmieniło od mojej ostatnie partyjki". Oczywiście DO przy wyżej wymienionych gigantach jest malutka jak budzik przy stacji kosmicznej, niemniej gra potrafi dostarczyć sporej ilości dobrej zabawy (chciałoby się rzec: "dobra zabawa na niskim poziomie").
Plusy:
+ nie wiadomo dlaczego, ale wciąga
+ spore lokacje
+ dużo potworów do wybicia
+ za free
+ sporo przedmiotów
+ bardzo niskie wymagania sprzętowe
Minusy:
- grafika
- muzyka i dźwięk
- mało statystyk
- za prosta
- brak w niej jakiegoś celu
- dla osób trzecich może wydawać się głupia (ale kogo to obchodzi?)
Ocena końcowa: Trudno mi ocenić Delorię. Niewątpliwie gra dostarcza sporych emocji i gra się przyjemnie, ale nie umywa się do Ultimy Online, Guild Wars czy World of Warcraft. Gdyby nie taka konkurencja gra dostałaby 7/10, ale w porównaniu ze współczesnymi MMORPGami zasługuje jedynie na 6/10. Myślę, że to sprawiedliwa ocena. Chciałbym jeszcze tylko napisać, że grając w to miałem 13 lat i słaby sprzęt, przez co inaczej odbierałem tę grę (w tamtych czasach dałbym pewnie grze 8 :D ). Teraz starałem się patrzeć obiektywnie.
P.S. Za ewentualne błędy merytoryczne - przepraszam. Dużo czasu minęło jak w to grałem ostatnio i takie są możliwe (chociaż prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest znikome).
Ocena końcowa: 6/10
Obrazki z gry:
Dodane: 11.09.2005, zmiany: 21.11.2013