Guild Wars |
|
Wydania |
2005() |
Ogólnie
|
Sieciowy rpg w trzech wymiarach, za który płacimy tylko przy zakupie (czyli granie bez opłat w postaci miesięcznych abonamentów!). Obecnie dostępny jest również oficjalny (równie darmowy) dodatek i nowe podkłady muzycze.
|
Widok
|
TPP, ale kamerę można dowolnie ustawić.
|
Walka
|
czas rzeczywisty, klikamy na wrogu i patrzymy co się dzieje :P
|
Recenzje |
Na wstępie chciałbym tylko zaznaczyć, że Guild Wars nie jest typową grą MMORPG. Jest to raczej cooperative RPG Online (chociaż można ją przejść i solo), nawet twórcy używają tej nazwy. Nie zmienia to faktu, że jednak to gra online, i chcąc nie chcąc spotkasz setki innych graczy (a z niektórymi pewnie będziesz współpracował). Ale przejdźmy do sedna recenzji.
Gra kosztuje ok. 119 zł, za tą cenę otrzymujemy 2 płyty CD z grą, obszerne "książeczki" (o świecie itp.), mini instrukcję (z komendami i sterowaniem) + parę dupereli jak np. karta rejestracyjna i (najważniejsze) cd-key, zabezpieczony w specjalnej kopercie. Wszystko w zgrabnym pudełku DVD, które pięknie prezentuje się na półeczce. Sama instalacja gry przebiega bezproblemowo i dość szybko. Ogromnym plusem jest też to, że nie trzeba ściągać żadnych łatek, program aktualizuje się sam. Później wiadomo - założenie konta i przystąpienie do tworzenia postaci (do wyboru mamy 2 tryby gry: RolePlaying i PvP). Do wyboru mamy 6 profesji (ras nie ma, tylko człowiek - dwie płcie): Warrior (Wojownik), Ranger (Łucznik), Monk (Uzdrowiciel), Elementalist (Mag), Mesmer (Hipnotyzer) i Necromancer (Nekromanta). Zależnie od profesji nasz wygląd i ubiór będą inne. Później ustalamy fryzurę naszego herosa, twarz, kolor skóry oraz "wielkość". Jak na mój gust trochę ubogo, ale w zasadzie nie jest źle (powtarzających się postaci wiele nie ma). Następnie wpisujemy Imię i Nazwisko (trzeba mieć dwuczłonowe nazwy, nie przejdzie np. JRK ;) ) i zaczynamy grę właściwą. Tak, mnie też zdziwił brak jakichkolwiek statystyk czy umiejętności, ale cóż, jest jak jest.
Zostajemy przywitani filmikiem zrobionym na enginie gry. I tu właśnie pierwszy szok: "bogowie, ale grafika!". Bo musisz wiedzieć, drogi czytelniku, że Guild Wars ma najładniejszą grafikę jaką me oczy widziały (w kategoriach RPG i pochodnych). Niesamowite modele, przepiękna animacja (naprawdę rewelka), cała gama kolorów sprawiają, że od razu można się w grze zakochać. Mamy też parę wizualnych dodatków jak np. spadające liście z drzew czy ślady na błocie. GW jest tytułem, dzięki któremu wiemy, że pieniądze na sprzęt nie poszły na marne, jednak i ci ze słabszym sprzętem (na 1Ghz, 256 RAM i Karta GeForce 4 gra działa płynnie na niskich detalach, a i tak nieźle wygląda) nie powinni narzekać. Bez dwóch zdań, za grafikę należy się 10/10, to nie podlega dyskusji. Po prostu tego jeszcze nie było.
Skoro jesteśmy przy oprawie, to skrobnę coś niecoś o muzyce. Z głośników "płynie" piękna i klimatyczna melodia, znakomicie budująca klimat gry. Spokojne nuty zmieniają się w dynamiczne utwory podczas walki, po czym znów łagodnieją. Tak, to kolejny atut gry, można w nią grać choćby po to, aby posłuchać muzyki. Jedynym minusem jest mała różnorodność i po paru dniach zaczynasz jej nie zauważać.
Na początku naszej "przygody" znajdujemy się w potężnym (teoretycznie) mieście-zamku Ascalon City. Trochę mi głupio, ale znów muszę pochwalić GW, tym razem za level designerów. Tak pięknych lokacji również nigdy nie widziałem. Do tego są całkiem nieźle przemyślane i pod względem architektonicznym jak i estetycznym. Na start dostajemy prosty quest (idź->pogadaj->odbierz nagrodę), i wciąż zalewani jesteśmy tutorialowymi okienkami opisującymi interface etc. Chciałbym teraz pokrótce napisać jak się ma sprawa działania gry, serwerów i rzeszy graczy. Tak naprawdę Online są tylko miasta i specjalne strefy (gdzie ludzie łączą się w grupy, aby następnie wykonać misje, popychające wątek fabularny do przodu), w których przebywają tłumy graczy odpoczywając między questami i sprzedając zdobyczne przedmioty. Wszystko poza tymi strefami jest tworzone osobno dla każdego gracza/drużyny. Dzięki temu twórcy nie musieli stawiać potężnych (płatnych) serwerów, dzięki czemu gra nie wymaga abonamentu. Dodatkowymi plusami jest brak PK mordujących początkujących graczy oraz niewystępowanie lagów (a jeżeli już, to w małym stopniu).
Guild Wars jest pierwszą znaną mi grą MMORPG, w którym fabuła gra tak ważną rolę. Właściwie nie można od niej uciec. Czy to plus czy minus - zależy od punktu widzenia, na mnie linia fabularna zrobiła pozytywne wrażenie. Mamy jak zwykle konflikt Dobra i Zła i wyniszczającą wojnę, w której ludzie dostają niezłe baty (więcej nie napiszę, aby nie spoilerować za bardzo). My oczywiście stajemy po tej "dobrej" stronie. Może mało skomplikowane, ale na szczęście występuje wiele zwrotów akcji, dzięki czemu jest ciekawie.
No dobra, ale co z rozwojem postaci? Każda postać, w zależności od profesji ma inne statystki (np. Warrior - Strenght, Swordmanship, Axe Mastery, Hammer Mastery, Tactics, a Ranger - Expertise, Beat Mastery, Marksmanship i Wilderness Survival), które podnosi za punkty zdobyte wraz z nowym levelem. Umiejętności zaś mają tu formę czarów. Zdobywamy je za ukończone questy i/lub kupujemy je u nauczycieli (za kasę i skill pointy). Umiejętności jest podobno 150 na profesję... Nieźle. Monk ma wszelkiego rodzaju uzdrawiania, Ranger może oczarować zwierzę, które od tego momentu będzie mu wierne aż do śmierci, Warrior użyje umiejętności podwyższającego jego szybkość ataku, Elementalist rzuci Ognistą Kulę itp. itd. Korzystać możemy jednak jedynie z 8 umiejętności (te 8 wybrać można tylko w miastach), a ich odpowiedni dobór to główny klucz do sukcesu. Pierwsze questy wykonujemy sami, jednak dalej niezbędna będzie już drużyna. Możemy połączyć się z innymi graczami, ale jeżeli chcemy możemy też wybrać postacie sterowane przez komputer (tzw. Henchmans). Żeby nie było - to nie jest taka zła alternatywa. Nasi kompanie sprawnie wspomagają nas w walce, leczą itp. Chociaż są sytuacje, gdzie lepiej radzą sobie żywi gracze, to i tak trzeba przyznać, że AI złe nie jest. Co do samych questów, to zazwyczaj ograniczają się do idź tam, znajdź tamto i zabij wszystkich co staną Ci na drodze. I właśnie to jest największą bolączka gry. Schematyczność. Niby mamy za każdym razem inne scenerie, inny typ zadania, to jednak przez 80% czasu walczymy, walczymy i walczymy (podziwiając w tym czasie piękno grafiki, a jak). Na dłuższą metę zaczyna to nużyć, tym bardziej, że wiele jest okresów "trudnego" levelowania (czyli "na to jesteśmy za mocni, a na to za słabi"). Denerwują też niewidzialne ściany w lokacjach. Nie można spaść ze skarpy, nawet zeskoczyć z małego wzgórza, wejść na głębszą wodę w morzu/jeziorze, nawet większy krzak jest przeszkodą nie do przebycia. Niektórych może denerwować respawnowanie się potworów przy powrocie na odwiedzoną lokację, jednak dzięki temu łatwiej można nabijać poziomy. A doświadczenia nigdy za wiele.
Tylko co to ma wspólnego, z tytułowymi Wojnami Gildii ? Przez dłuższy czas nic :P . Dopiero po osiągnięciu 20 poziomu rozumiemy dlaczego taki tytuł (o ile jesteśmy członkiem jakiejś gildii). Między gildiami rozgrywane są turnieje na specjalnych arenach, zazwyczaj chodzi o zabicie drużyny przeciwnika, ale są też inne tryby jak np. CTF czy KOH lub Domination, czyli to co znamy dobrze z sieciowych FPSów, tyle że w wydaniu RPG. Najważniejsza tu jest współpraca, odpowiednia taktyka i umiejętności. Na oficjalnej stronie istnieje ranking wszystkich gildii, co jest dodatkową motywacją.
Jeszcze o ekwipunku: mamy oczywiście ubieranie ludzików, a zmiany są widoczne podczas gry. Oto co możemy nieść na sobie: broń, tarczę/ zwój/ artefakt (o ile broń jest jednoręczna), hełm, pancerz (górna i dolna część osobno), buty i rękawice. Możemy też tworzyć zestawy broni (np. pod F1 Miecz i tarcza, a pod F2 łuk), które przełączymy jednym przyciskiem. Dodatkowo mamy plecak (16 miejsc na przedmioty). Możemy też dokupić torby i sakwy. Kupowanie zbroi nie odbywa się tu tak jak w standardowych grach tego typu. Nie ma tu typowych sklepów z pancerzami, są tzw. Crafterzy, którzy za odpowiednią sumę pieniędzy i materiału mogą wykuć Ci pancerz. Co potężniejsze przedmioty oczywiście tworzy się z rzadkich materiałów, których zdobycie wcale nie musi być proste. Samych przedmiotów jest pełno, większość z nich jednak zdobywamy na potworach.
Tyle o postaci RolePlaying, teraz szybko opiszemy grę postacią PvP. Tworzymy od razu postać 20 poziomową, wybieramy ekwipunek, schemat umiejętności, a potem bierzemy udział w losowych pojedynkach między drużynami. Nie jestem fanem tego typu rozgrywki, i jak się można domyślić, nie przypadła mi ona do gustu, jednak jest to moja opinia, a ilość graczy (ogromna) mówi sama za siebie.
Plusy:
+ wspaniała grafika!
+ brak abonamentu
+ niezła muzyka
+ ciekawa fabuła
+ OLBRZYMI świat do zwiedzenia
+ stosunkowo niskie wymagania
+ cena (w porównaniu do konkurencji)
Minusy:
- niewidzialne ściany
- na dłuższą metę monotonna
- za dużo walki
- schematyczne (chociaż ciekawe) questy
- małe możliwości tworzenia postaci
- brakuje mi tu tego rozmachu, który był chociażby w Ultimie Online
Ocena końcowa: 8/10
Obrazki z gry:
Dodane: 07.09.2005, zmiany: 21.11.2013