Digimon World: DuskDigimon Story Moonlight (JAP) |
|
Wydania |
2007() 2007() |
Ogólnie
|
Kolejna wariacja na temat pokemonów, wygląda na to że Rankinowi się spodobała. Dusk różni się od Dawn dostępnymi stworkami oraz stroną, po której gramy, choć zręb i przebieg historii jest praktycznie taki sam.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Przyznam się, Pokemony przejadły się mi dość dawno - bo po wersji na GBC. Próba z Mystery Dungeonami też niewiele pomogła. W końcu ile razy można robić to samo? Nawet najnowsze DS-owe gry z serii do złudzenia przypominają to, co było już dobre 10 lat temu. Dlatego też, nie bez pewnych obaw, zwróciłem się ku serii, którą niektórzy nazywają klonem poków... Doprawdy nie wiem skąd się wzięło to porównanie. Może chodzi o to, że obie serie mają "mon" w nazwie - i polegają na trenowaniu stworków? Jeśli tak, to dlaczego nikt nie nazywa np. Jaguara klonem Ferrari?
Ale po kolei. Dawn (i Dusk) to druga generacja DS-owych Digimonów; różnią się między sobą dostępnością potworków, ale też drużynami startowymi i detalami historii. Grę zaczyna się od wyboru płci swojego trenera, następnie wybiera się początkowy zestaw stworków. W obu grach dostępne są cztery zestawy - Balance, Attack, Defense oraz "styl"; składają się one z dwóch digimonów wysokopoziomowych i jednego słabszego, ale wspólnego dla wszystkich zestawów (Coronamon w Dawn i Lunamon w Dusk). Potem kilka(naście) minut aktywnego tutoriala, po czym można grać; acha, pod koniec tutoriala, żeby nie było za łatwo, drużyna zostaje poważnie osłabiona.
Na czym polega gra w DWD? Z głównego miasta mamy dostęp do kolejno odblokowywanych terenów; żeby jednak samo grindowanie nie znudziło graczy, wyznaczane są questy. Nie są one zbyt skomplikowane - zazwyczaj polegają na znalezieniu kogoś, gdzieś, i złojeniu mu skóry/łusek/zbroi/czegoś tam. Niemniej, zawsze to jakieś urozmaicenie, a na bossach można zazwyczaj zdobyć niemało doświadczenia. Co parę questów "zwykłych" dostajemy misję od Unii, która popycha fabułę kawałek do przodu. I tak w zasadzie do końca, chociaż można też zdawać "egzamin" na wyższy poziom trenera.
Stworki... Ewolucje są pokomplikowane i zaawansowane (ale przynajmniej większość ma się wyłożone z góry). To nie pokemonowe 1-2-3, tu z jednej formy można uzyskać do trzech różnych (a jest pięć etapów); różnią się one zazwyczaj praktycznie wszystkim, często nawet swoim "żywiołem". Nie ma jednak tak łatwo, żeby po awansie na poziom 22 dostać menu z zapytaniem, w jaki sposób ewoluować - każda ewolucja ma odmienne wymagania dotyczące posiadanego doświadczenia - którego jest 8 rodzajów! - poziomu czy statystyk. Żeby zdobyć niektóre stworki, trzeba trochę, a nawet więcej niż trochę, nakombinować. Jeśli jednak ktoś nie chce sobie zawracać tym głowy, też sobie poradzi. Ponadto dostępne są digifarmy, pozwalające na trenowanie digimonów w wybranym typie doświadczenia, choć we wczesnej fazie gry są dość drogie. Nowe digimony zdobywa się w dość nietypowy sposób - na początku każdej walki zaczyna się skanowanie. Po kilku (kilkunastu) walkach wskaźnik skanowania dochodzi do 100% (maksymalnie 999%) i danego digimona można sklonować w swoim PC.
Właśnie, walka. Standardowy random encounter. Pole bitwy jest podzielone na pięć pól. Po stronie gracza walczą trzy stwory, chociaż w praktyce jest ich sześć - w zamian za jedną akcję, lub po utracie tej trójki następuje wymiana. Przeciwników może być od 1 do 5, przy czym część bossów zajmuje trzy pola naraz (i ma trzy ataki). Ponadto warto ustawiać swoje stworki koło siebie, gdyż każdy wspiera sąsiadów, oferując zwiększenie np. ataku. Przy walkach 3x5 walka turowa "na przemian" byłaby jednak niezbyt przyjemna, więc użyto systemu pokrewnego ATB - po lewej stronie górnego ekranu jest wyświetlona kolejność najlbiższych ruchów. Same ataki można podzielić na dwie grupy - takie, które atakują dowolne pola (wybrane przez gracza), oraz takie, które atakują jedynie pola określone z góry. Niektóre ataki również zmniejszają staystyki lub dają status alimenty, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że coś jest s.. zawalone w obliczeniach i efekty są widoczne dopiero przy dużej przewadze atakującego w poziomach. Po walce - doświadczenie (wszystkie stworki dostają taką samą ilość, niezależnie od ich liczby), bity (waluta DWD), oraz - z rzadka - przedmioty. Czyli jRPGowy standardzik.
Co do grafiki - jest dość ładna, pełna detali i szczegółów, jak również kolorów. Nie wiem jak innym, ale mi bardzo pasuje lekko TRONowy klimat miasta i części lokacji. Same potworki są również ciekawe i dopracowane (nawet jeśli czasem z lekka dziwne, jak Numemon). Sferze audio też nie mogę nic zarzucić, chociaż - czekaj - jest jeden dźwięk niesamowicie irytujący, jest odtwarzany gdy jakiś atak spudłuje. Coś jakby drapnięcie szyby...
Przez całą grę w DWD (jakieś 30 godzin na główny wątek) podąża za mną wrażenie (to się chyba nazywa "stalker", czy jakoś tak ;)), że to jest bardziej jRPG niż wytwór pokemonopodobny. Niby są -mony, ale też jest nieco mroczniej, większość potworów jest wyraźnie bojowa - są działka, miecze, smoki, kły, jest również śmierć i - jak zawsze wyświechtane - ratowanie świata...
Plusy:
+wciąga (czy może być coś ważniejszego?)
+cyferki, wymagania, kombinacje!
+ładne to jest
+nieco mniej cukierkowe od poków
Minusy:
-drobne niedociągnięcia
Ocena: 5-/5
Obrazki z gry:
Dodane: 15.06.2006, zmiany: 04.12.2013