Inuyasha: Secret of The Divine Jewel (Nintendo DS)

Inuyasha: Secret of The Divine Jewel

Wydania
2007()
Ogólnie
Prosty rpg (ale z uczciwymi statystykami i levelowaniem!), wyłącznie dla fanów tytułowego anime.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Astarell
Autor: Astarell
28.01.2013
Inuyasha, jak wielu pewnie wiadomo, to ludzki demon z psimi uszami, który razem ze swoją paczką już od jakiegoś czasu bawi swoich fanów dzięki jednej z tasiemcowatych serii anime. Wspomniana produkcja zdobyła wiernych zwolenników zarówno w Japonii jak i poza nią, więc nie dziwi fakt, iż gier z jej bohaterami pojawiło się sporo, kilka nawet w języku angielskim. Co ciekawe w zrozumiałej mowie wydano (do tej pory) dwa jRPGi. Jeden nawiedził konsolę PS2, aczkolwiek była to pozycja dość średnich lotów. Drugi, opisywany tutaj, trafił do rąk posiadaczy Nintendo DS. Czy tym razem warto sięgnąć po przygody Inuyashy i spółki? Niestety też niespecjalnie, ale idźmy po kolei.

Opowieść o poszukiwaniach boskiego klejnotu nie należy do oryginalnych ani specjalnie wciągających. Po raz kolejny też naszego znajomego omija główna rola. W centrum wydarzeń znajdziemy teraz młodą dziewczynę - Amerykankę o złocistych włosach imieniem Janis. Dziewczynę wciąż nawiedzają sny, w których widzi obcy kraj pogrążony w wojnie, a na pierwszym planie pewnego tajemniczego demona. Jak to w życiu bywa, skoro Mahomet nie może przyjść do góry, to góra przychodzi do Mahometa. Pewnego dnia jej rodzice podejmują decyzję o przeprowadzce do Japonii. Nastolatka poznaje tam swoją jedyną przyjaciółkę - Kagome. Pewnego dnia Kagome nie przychodzi do szkoły, więc Janis postanawia sprawdzić, co się stało. Bieg wydarzeń przenosi ją do świata ery feudalnej, gdzie właśnie mieszka Inuyasha i jego przyjaciele. Tam dowiaduje się, iż tak naprawdę jest córką potężnego demona Kamui. Przypadkiem wchodzi również w posiadanie Shikon Jewel, dzięki czemu (od)zyskuje magiczne moce, ale zarazem wystawia się na celownik wszystkich potężnych demonów rządzących okolicą. Nasz team nie ma wyjścia jak wyruszyć w podróż, by odnaleźć sposób jak "wyciągnąć" z dziewczyny wspomniany klejnot. Niestety chociaż podbudowa fabuły mieści się w przyjętych normach, sama historia jest właściwie szczątkowa, nie znajdziemy tu żadnych zapierających dech w piersiach wydarzeń, czy większych zwrotów akcji. Nawet dialogi fabularne są nieliczne i krótkie. Po prostu podróżujemy z miejsca na miejsce, załatwiamy bieżący problem i idziemy dalej. Szczypta humoru sytuacji też nie ratuje. Liczba lokacji do odwiedzenia trochę mała, najwyżej coś koło 20-stu. Na szczęście miłośnicy anime znajdą tu wszystkich bohaterów i ich ważniejszych oponentów. Wszystkie główne postacie od razu mamy w naszej drużynie tj. (oprócz Inuyashy) Kagome, Shippo, Miroku i Sango. Nie będę ich przedstawiał, bowiem znawcy tematu je znają, a reszta i tak grę rzuci w diabły, więc po co się wysilać. Owszem gra próbuje wyjaśniać kto jest kim, ale niespecjalnie to pomaga. Ogólnie rzecz biorąc scenariusz wydaje się wyprany z emocji, ale przyznam, że widziałem gorsze opowieści.

Szczęśliwie oprawa wizualna została wykonana dobrze i jest to miks grafiki 2D i (pseudo) 3D. Lokacje i mapę świata zwiedzamy w poczciwym rzucie dwuwymiarowym. Wszystko wykonano wprawdzie w technice rodem z ery maszynek 16 - bitowych, ale mimo to gra wygląda naprawdę ładnie. Sylwetki postaci są duże, szczegółowe, pełne kolorów i wyraźnie, podobnie jak tła, po których się poruszamy. Nieco gorzej jest z lochami, wciąż burymi i zrobionymi na jedno kopyto. Podczas walki otrzymujemy za to coś zbliżonego do trójwymiaru. W tym widoku bohaterowie nadal prezentują się świetnie, podobnie jak pieczołowicie wykonani przeciwnicy. Efekty czarów i ataków specjalnych również są niczego sobie. Co ciekawe, o ile eksplorację prowadzimy na jednym, to potyczki dla odmiany widoczne są na obu ekranikach. Nie podoba mi się za to interfejs, zarówno pod względem kroju i kolorystyki jak i rozmieszczenia poszczególnych ikonek. Cóż, dobrze iż mordki postaci podczas dialogów prezentują się poprawnie. Przejdźmy do kwestii udźwiękowienia, które szczerze mówiąc leży i kwiczy. Na całą muzykę składają się chyba tylko dwie zapętlone melodie oraz ich wariacje. Niektórych aranżacji instrumentalnych po prostu nie da się słuchać. Normalnie kocia muzyka. Odgłosy walki występują, aczkolwiek prymitywne. Niestety brak także jakiegokolwiek dubbingu.

W kwestiach potyczek obyło się bez rewolucji. Właściwie nawet system został uproszczony do bólu. Jedną z cech charakterystycznych gry jest bardzo wysoka częstotliwość walk losowych. Czasem nie zdążymy zrobić nawet jednego kroku, a już pojawia się banda niemilców. Takie posunięcie miało na celu chyba sztuczne wydłużenie zabawy, bowiem innego sensu nie widzę. W boju uczestniczą wszyscy bohaterowie tj. 6 postaci. Liczba przeciwników też często jest naprawdę spora. Wszystko toczy się w turach, o kolejności ruchu decyduje parametr szybkości. Pewna odmiana to możliwość wyboru asystenta podczas ataku danej postaci (bądź obrony). Standardowo dostępne są: atak zwykły, krytyczny, bądź indywidualne umiejętności specjalne/ magiczne. Część razi większą grupę przeciwników. Wspomniane umiejętności zużywają pulę punktów EP, która z czasem sama się uzupełnia w trybie eksploracji, bądź dzięki odpowiedniemu poleceniu. Potyczki nawet z bossami nie należą do wymagających. Ich trudność obniżają jeszcze specjalne umiejętności Inuyashy i Miroku, którzy w ciągu jednej tury potrafią wybić wszystkie maszkary na planszy. Owszem wprowadzono system faz księżyca stopujący nieco naszych wojaków, lecz nie zauważyłem by jakoś specjalnie komplikował zabawę. Rzecz jasna zdarza się naszym przyjaciołom ginąć w czasie starcia, ale w końcu mamy ich tyle pod ręką, że kto by się tym przejmował.

Chociaż tytuł z założenia to pełnoprawna gra fabularna, elementy RPG są dość skromne: poziom, punkty życia i kilka współczynników. Jak na tak krótką zabawę przyrosty doświadczenia są naprawdę zdumiewające, lvl 50 w jej połowie to nic nadzwyczajnego. Współczynniki zwiększamy też zdobywając/kupując odpowiednie jadło. Ekwipunku jako takiego nie ma. Możemy nosić jedynie amulety, które ze znalezionych materiałów wyprodukuje nam pewien jegomość. Poza tym trafiamy także na różnorakie środki leczące. Niestety miejsce w plecaku jest mocno ograniczone, więc nie ma możliwości gromadzenia większych zapasów. Gra jest naprawdę krótka, a czas zabawy wydłużają jedynie zbyt częste walki. Gdyby było ich mniej, gracz rozgrywkę zakończyłby po 10-ciu godzinach.

Inuyasha: Secret of the Divine Jewel mimo swoich wad, może zapewnić pewną rozrywkę, lecz tylko osobom zaznajomionym ze wspomnianym anime. Resztą powinna unikać tego tytułu jak ognia, szkoda czasu i pieniędzy. Ocena 5/10, ale jedynie dla fanatyków, którzy muszą obejrzeć/ukończyć wszystko związane z Inuyashą.


Obrazki z gry:

Dodane: 28.01.2013, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?