Shin Megami Tensei: Devil Survivor 2

Megami Ibunroku: Devil Survivor 2 (JAP)
Wydania
2011()
2012()
Ogólnie
Druga część podcyklu Devil Survivor. Mimo pewnych zmian zauważalnie gorsza od poprzednika, ale zagrać wciąż warto, zwłaszcza jeśli ktoś jest fanem.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Endex
Autor: Endex
12.10.2014

Shin Megami Tensei Devil Survivor 2 jest dziwną grą . Grasz w nią, widzisz zmiany względem pierwszej części, wydaje ci się, że zmiany są dobre i uzasadnione, ale z drugiej strony im dłużej masz z nimi do czynienia, tym większe odczucie, że jednak bez nich było lepiej. Oczywiście nie wszystkie zmiany są złe, ale o tym później. Jako iż to recenzja podkreślam, że to co napiszę jest tylko moim zdaniem i możesz się z nim nie zgadzać.

Gra zaczyna się w szkole głównego bohatera, który to wraz ze swoim przyjacielem, Daichim, są świeżo po szkolnych testach i chcąc sobie ulżyć idą na miasto. Daichi w pewnym momencie, pełen entuzjazmu, pokazuje naszemu protagoniście aplikację na telefon o nazwie NICAEA, która to przewiduje śmierć przyjaciół posiadacza aplikacji i wysyła mu filmik jak dana osoba umrze. Jak można przypuszczać, nasz protagonista zostanie po części zmuszony do rejestracji we wspomnianej aplikacji. Po tym wszystkim nasi przyjaciele idą na stację metra, ponieważ trzeba kiedyś wrócić do domu. Na stacji Daichi zauważa Io, która jak się okazuje także jest zarejestrowana w wyżej wspomnianej aplikacji. Dowiadujemy się o tym w momencie jak cała trójka dostaje filmik w którym będzie poważny wypadek na stacji metra. Jak można się domyślić, są zdezorientowani, bo stacja z filmu wygląda jak ta na której się znajdują, nie chcą dowierzać, są wystraszeni i nagle przyjeżdża metro. Na nieszczęście głównych bohaterów, filmik pokazywał prawdę i stało się dokładnie to co właśnie przed chwilą widzieli na ekranach swoich telefonów. Jak się okazuje, NICAEA ma też ukryte możliwości, nie przewiduje tylko śmierci twoich bliskich, ale także pozwala ci przywoływać demony, ale uprzednio musisz odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz żyć czy umrzeć. Nasza paczka nie chce umierać, wybiera życie i wynikiem tego była walka z demonami które były na stacji. Jak się już wydostali z podziemi, okazało się, że nie tylko na stacji był problem. Całe miasto dotknęła fala zniszczeń i nieszczęścia.

Mógłbym tę fabułę opisywać i opisywać, ale nie mam na celu streścić całości, bo lubię tę historię i mam nadzieję, że nie będę jedynym który ją pozna na własną rękę. Też jest problem spoilerów, bo jakbym pisał więcej na temat fabuły, to bym zabił dla niektórych radość odkrywania intrygi.

Niestety tutaj mam pierwszy zarzut. Fabuła mimo iż mi się podoba, jest dla mnie słabsza od tej z części pierwszej i mimo podobnej konstrukcji jakoś nie czuję w niej ducha Shin Megami Tensei. Nie wiem w czym problem, ale gry z tej serii zawsze mnie wciągały, miały gęsty klimat, były momenty które dawały kopa, a tutaj jest tylko to pierwsze. Nie ma takiego impetu, a ma naprawdę dobre momenty, którym niestety brakuje mocy.

Graficznie gra dostała nieco szlifów. Menusy teraz są naprawdę schludne i zostały usprawnione, żeby nie było sytuacji jak w jedynce, że mamy jedną długą listę miejsc, którą ciągle trzeba przewijać. Teraz lista dzieli się na miasta, ale jeśli ktoś lubił przewijanie z jedynki, to może wybrać zakładkę ALL i będzie miał to samo. Jak to mówią, dla każdego coś miłego.

Oczywiście menusy to nie wszystko. Postacie i demony jakościowo są zbliżone do tych z jedynki, ale widzę poprawę w animacji i terenach na których walczymy. Nasze postacie podczas poruszania się po mapie mają ładną i płynną animacje, a sama mapa walki jest bardziej zróżnicowana, pełna detali, barw, ale niestety, jak zaczniemy wymianę ciosów, to portrety demonów dalej są statyczne i nie potrafią się ruszać.

Niestety w grze mamy pewną zmianę względem jedynki która początkowo mi się podobała, ale później przeszkadzała, gdyż nie pasowała do tego co się działo w grze.

UWAGA SPOILER

Jak na grę w której mamy apokalipsę, to wszystko jest za jasne, za zielone, za kolorowe i miłe dla oka, nawet zniszczone miasta są jakieś takie czyste, nie widać nadchodzącego końca świata. Myślę, że grze by dobrze zrobiło, jakby graficy inaczej zaprojektowali kolorystykę i dodali trochę brudu i posępności do wyglądu.

Co więcej, pamiętacie kolorystykę jedynki? Czerwone filtry, wręcz demoniczne, w tej części są błękitne i ta zmiana też mi nie pasowała.

Oprawa audio jest świetna. Motyw z intro gry jest przyjemny i chwytliwy, zaś muzyka podczas gry jest bardzo dobra i zróżnicowana. Jakbym miał porównać ją z częścią pierwszą, to jest lepiej, bo nie ma tylko bardzo fajnych utworów i takich sobie, mamy tutaj rożnego typu utwory pasujące do sytuacji, szczególnie ta spokojna która przygrywa na mapie miasta. Naprawdę polecam sprawdzenie ich samemu, bo to naprawdę kawał fajnej muzyki. O samych dźwiękach nic powiedzieć nie mogę, bo to nie jest gra na PC, lub stacjonarne konsole, gdzie dźwięków jest tysiące, ale dodam, że jest identycznie jak w części pierwszej, więc poprawna robota, nic mi tym dziale nie przeszkadzało.

Mechanika gry jest niemalże identyczna jak w jedynce, ale tutaj jest kilka zmian na plus.

Zacznę od zakończeń. W jedynce różne zakończenia odblokowywało się poprzez wysyłanie maili po zakończonym dniu, teraz trzeba podnosić poziom wiary do głównego bohatera poprzez rozmowy w trakcie dnia. Ten system jest naprawdę fajny, bo nie jest to tylko przeczytanie i odpowiedzenie na maila. Musimy ratować ludzi, podnosić ich na duchu, czasem nawet elementy humorystyczne się tutaj pojawią które potrafiły sprawić, że miałem uśmiech na mojej twarzy. Dzięki nim można bardziej zżyć się z bohaterami, lepiej ich poznać. System ten jest bardzo przemyślany i jest w zupełności wystarczająco rozbudowany. Jedynie szkoda, że usunięto maile po przejściu dnia, mimo zmian, maile były naprawdę fajnym dodatkiem w jedynce, które spokojnie mogłyby istnieć także w tej części.

Walka prawie się nie zmieniła. Głównie kosmetyczne zmiany takie jak więcej ataków, inna moc owych ataków i wreszcie, mogłem nakładać debuffy na przeciwnika. Jak pisałem w recenzji jedynki, nieważne jak często używałem przykładowo paraliżu, to działało raz na ruski rok, a przeciwnik praktycznie co  atak mnie tak karał, to w dwójce w końcu działa to jak trzeba. Oczywiście nie da się debuffa wrzucić co atak, ale przynajmniej częściej to wychodzi.

Jak opisuję walki, to chciałbym dodać tylko, ze walki z bossami były jak najbardziej satysfakcjonujące. Nawet lepsze niż w części pierwszej. Są zróżnicowane, z pomysłem, wymagają zaangażowania i nie nudzą mimo iż mogą czasem trochę trwać. Opisywać ich nie mogę, bo trzeba w nich szukać sposobu jak przeżyć podczas walki, ale także sposobu by ubić gada.

Dom aukcyjny działa niemalże identycznie jak w części pierwszej, z jedną małą różnicą. Jak troszkę nakupujemy, to mogą pojawić się oferty specjalne. Oferty takie są świetne. Demona kupisz taniej, a będzie miał dodatkowe bonusy do statystyk oraz dodatkowe umiejętności. Niejeden taki demon zasilił moje szeregi na wiele walk. To nie zapychacze jak zwykły demon kupiony bez żadnych ataków i statystyk. Niestety miałem mały problem z domem aukcyjnym. Prawie w ogóle nie udawało mi się znaleźć na stanie demona typu siłowego, przez co miałem naprawdę wiele problemów, bo zostawały mi tylko typu magicznego, a efekty tego opiszę na samym końcu tego tekstu.

Mamy więcej demonów. Taka zmiana zawsze jest mile widziana. Nowe demony są naprawdę ciekawe i poprawiają nieco system fuzji. Już nie musimy czekać kilku poziomów by móc zrobić demona o danej mocy. Wcześniej było tak, że musiałem czasem nabić 3 lvle, by móc przeprowadzi fuzję w celu dostania demona który atakuje fizycznie. Teraz dosłownie co poziom mamy demona różnego typu.

Sama fuzja także doczekała się bonusów. Podczas walki można czasem zdobyć specjalne dodatki które można wykorzystać podczas fuzji. Te dodatki to zestawy ataków i pasywów danej natury. Przykładowo ognia, prądu itp. Są też dodatki umożliwiające usunięcie po fuzji jednego z pasywów, lub ataków które demon ma mieć, ale których my nie chcemy. Dzięki temu, demon który ma słabą obronę przeciw atakom fizycznym, po odpowiednim dodatku, po fuzji może być odpory na takie ataki.

Poziom trudności także został poprawiony. Nie czułem, by gra była za łatwa, ale nie odczuwałem, że gra jest niesprawiedliwa jak to miałem z częścią pierwszą. Jak przegrywałem, to najczęściej z powodu mojej głupoty, albo za bardzo liczyłem na szczęście.

Teraz to co mi mocno napsuło krwi podczas grania. Jest to zmiana w grze która wydawała mi niedobra, ale jak przeczytacie niżej troszkę mi poniszczyła statystyki. Jest też związana z tym co wspomniałem w momencie opisywania domu aukcyjnego.

Do gry doszła rejestracja demonów. Jak na jakimś demonie przeprowadzimy fuzję, to później możemy go odzyskać. Brzmi dobrze, ale w rzeczywistości ten system tak zachęca do ciągłego odzyskiwania naszych utraconych demonów, że aż zrobił mi syf w statystykach. Z powodu fuzji demonów z aukcji (jak wyżej wspomniałem, głownie typu magicznego) i tej rejestracji statystyki moich demonów były bardzo do siebie podobne. Skończyło się na tym, że typ magiczny miał staty do magicznych ataków, a typ siłowy także, ponieważ, podczas fuzji, bonusy się nie zmieniają wraz z charakterystyką demona. Odkupowanie demonów z rejestru powoduje, że fuzja z nim ciągle podnosi moc magiczną, ale typ siłowy z maksymalną statystyką i tak nie ma many by atakować magią, więc nie mając bonusu do siły i będąc bezużytecznym magiem, staje się tylko pachołkiem który słabo atakuje, ba po prostu tylko jest i to wszystko. Sama fuzja czasem też wydawała się bez sensu, chcąc stworzyć demona siłowego muszę złączyć 2 magiczne (naprawdę często tak było) co powodowało już samo w sobie, że powstanie siłowy magik, który jest słaby. Przez to, że rzadko na aukcji pojawiał mi się typ siłowy, musiałem kupować słabe demony i je lvlować, by potem przeprowadzić fuzje z czymś mocniejszym i dopiero wtedy miałem jakiegoś godnego uwagi demona tego typu. Była to strasznie żmudna robota i jestem zdania że coś takiego nie powinno mieć miejsca. Pomyślałem nawet, że zrobili to specjalnie, by przedłużyć sztucznie czas gry, ale jakoś nie mogę twórców o to oskarżyć.

Nie zrozumcie mnie źle, ta opcja ma potencjał, ale potrafi napsuć krwi i mi tak właśnie się stało. Dla informacji dodatkowej napiszę, że podobny system był w Devil Summoner na PS2 i tam nie miałem takich kłopotów, więc mam prawo przypuszczać, że coś tutaj źle zostało zaprojektowane, albo miałem wyjątkowego pecha do aukcji.

Podsumowując, Devil Survivor 2 jest grą słabszą od pierwowzoru, ale ma swoje widoczne plusy. Posiada dobrą historię, dobry systemem walki, przyjemne usprawnienia względem jedynki, jak i kilka mniej lub bardziej irytujących zmian które nie do końca mi pasowały.

Poprawiony został poziom trudności, który był moim głównym zarzutem do części pierwszej, oraz dostaliśmy naprawdę fajne potyczki w bossami, ale niestety gra nieco straciła ducha serii i klimat nie jest odpowiednio eksponowany, przez co nie mogę jej ocenić tak wysoko jak cześć pierwszą.

Daję tej grze 7/10, z dopiskiem, że gra wciąga. Polecam sprawdzić ją samemu, może będziecie mieli więcej szczęścia i nie doczekacie się takich problemów z aukcja i fuzją kupowanych demonów.


Obrazki z gry:

Dodane: 21.11.2013, zmiany: 12.10.2014


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?