Dragon Ball Z III: Killer AndroidsDragon Ball Z III: Violent Battle Against The AndroidsDragon Ball Z III: Ressen Jinzou Ningen (JAP) |
|
Wydania |
1991() 2006() |
Ogólnie
|
Karciana gra rpg. Bezpośrednia kontynuacja DBZ 2 na NES-a. Gra ta to oczywiście obowiązkowe danie dla miłośników Smoczych Kul, pozostali rpg-owcy mogą chwilę nad tym posiedzieć, by zobaczyć, o co chodzi z tą karcianką :) Gra przetłumaczona przez fanów, wreszcie w 100%!
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka, karcianka
|
Recenzje |
Kiedy uruchamiałem tą grę miałem bardzo pozytywne do niej nastawienie. Podtytuł sugerował, że fabuła oparta będzie na trzeciej sadze serialu Dragon Ball Z. Był to dla mnie powiew świeżości - ogromna większość rolplejów opartych na świecie Smoczych Kul stawiała nas przed ciągle tym samym zadaniem: pokonaniem saiyan i złego tyrana Friezy. Tutaj jest inaczej! "Violent Battle Against the Androids" to pierwsza i jak na razie jedyna dragonballowa pozycja, w której będziemy musieli bronić naszej planety przed mechanicznymi ludźmi. Fani serialu zapewne już się domyślają co to oznacza! Będzie można wcielić się w nową postać jaką jest Trunks, a w czasie walki dokonywać samodzielnej transformacji w super-saiyana! Za to wszystko program zarobił u mnie już na starcie ogromnego plusa.
Kiedy zacząłem zabawę, spotkała mnie kolejna miła niespodzianka. Spodziewałem się, że DBZ 3 będzie pod względem technicznym klonem poprzednich części. Tymczasem zmiany okazały się naprawdę duże. Teraz grę z czystym sumieniem można nazwać japońskim cRPG, a nie planszówką udającą rolpleja. Zanim jednak przejdę do właściwej recenzji, pozwolę sobie nieco dokładniej przedstawić fabułę programu...
Na odległej planecie Namek Wojownicy Z odetchnęli z ulgą kiedy tyran Frieza został pokonany. Ich radość nie trwała długo, gdyż okazało się, że złemu kosmicie udało się przeżyć, a w dodatku wydobył z siebie ogromną moc. Pokazuje na co go stać zabijając jednego z bohaterów, Kuririna. Goku widząc śmierć przyjaciela wpada w gniew i pod jego wpływem przemienia się w super-saiyana, legendarnego wojownika. Teraz bez problemu jest w stanie pokonać tyrana. Wszyscy towarzysze Goku dzięki smoczym kulom zostają przeteleportowani na Ziemię, a on sam zostaje na Namek, aby ostatecznie zniszczyć wroga. Frieza widząc, że nie ma szans doprowadza do wybuchu planety. Goku i tyran giną w gigantycznej eksplozji. Tymczasem na Ziemi pojawia się kolejne zagrożenie - okrutne i potężne androidy. Wojownicy Z muszą się im przeciwstawić bez pomocy Goku. Czy im się to uda? Czy może naszą planetę czeka zagłada? To już zależy tylko od gracza... Warto zwrócić uwagę na to, że w grze występuje postać z jednego filmów kinowych - Cooler (brat Friezy).
Po rozpoczęciu właściwej rozgrywki rzuciłem okiem na ekran statystyk, spodziewając się , że zobaczę te same trzy współczynniki co w poprzedniej części. Okazało się, że teraz są tylko dwa. Mamy tu do czynienia z paradoksem - DBZ 3 ma więcej elementów RPG niż pozostałe pozycje z tej serii, ale ilość statystyk zmalała. Znikła cecha Battle Power ilustrująca siłę fizyczną postaci. Ma to jednak swoje logiczne uzasadnienie. Akira Toriyama (autor Dragon Balla) w komiksie podawał poziomy mocy bohaterów tylko do końca drugiej sagi. Akcja gry toczy się w sadze trzeciej, więc twórcy nie chcąc wymyślać jakichś bzdurnych Power Leveli, postanowili usunąć tą cechę. Nie oznacza to jednak, że faktycznie jej nie ma - wydaje mi się, że jest ona po prostu ukryta, niewidoczna dla gracza.
W związku z brakiem Battle Powera rozwój bohaterów odbywa się teraz w sposób znany z setek innych japońskich (i nie tylko japońskich) erpegów - zdobywamy punkty doświadczenia, które zamieniane są potem na coraz wyższe poziomy. Zaszła także spora zmiana w organizacji naszej drużyny. Możemy mieć teraz maksymalnie 6 osób w teamie. Ponadto tylko trzy pierwsze z nich biorą właściwy udział w walce. Pozostałe od czasu do czasu wtrącają się do pojedynków używając ataków energetycznych (nie powiem, ciekawe rozwiązanie).
Co do zmian, jakie zaszły w systemie toczenia pojedynków, mam mieszane uczucia. Z jednej strony ulepszono znany z poprzednich części system karciany (napiszę o tym szerzej za chwilę), a z drugiej niepotrzebnie przyspieszono animacje walki. Może wam się wydawać, że to dobre posunięcie, gdyż dzięki temu nie trzeba tak długo oglądać ciągle tych samych sekwencji ciosów, ale autorzy zdecydowanie przegięli z szybkością. Czasami trudno się połapać co właściwie dzieje się na ekranie - z początku myślałem nawet, że coś namieszało się w emulatorze i grzebałem w opcjach prędkości gry :). Bohaterom przybyło sporo ciosów (zarówno tych zwykłych jak i specjalnych), ale cóż z tego skoro pokazywane są one z takim speedem, że nie da się im dobrze przyjrzeć...
Wspomniałem, że zmieniono nieco system karciany. W poprzednich częściach karty miały dwie wartości: ataku i obrony. Teraz połączono je w jedną. Oprócz tego, na każdej karcie pojawiła się mała ikonka, która odpowiada za specjalne działanie karty (np. serduszko leczy). Ta innowacja przypadła mi do gustu. Na pochwałę zasługuje ilość przeciwników z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć. Są to przede wszystkim żołnierze Friezy i Coolera, ale występują w wielu odmianach i w końcu różnią się czymś więcej niż kolorem.
Walki w DBZ 3 rozgrywane są na 2 sposoby. Najczęściej gdy natkniemy się na wroga, przechodzimy w znany z wcześniejszych odsłon system turowy, ale czasem potyczki będą toczyć się na mapie świata w sposób przyspieszony (figurki postaci w stylu super- deformed latają w kółko i naparzają się). Zawsze to jakieś urozmaicenie... Kiedy nie walczymy, poruszamy się po mapie świata. Nareszcie wygląda ona normalnie, a nie jak plansza podzielona na pola. Poza tym w grze występują teraz miasta, postacie z którymi porozmawiać i questy, co czyni DBZ3 bardziej bliską klasycznemu cRPG. Nasza drużyna nie jest teraz zgrupowana w jednym bohaterze - widoczna jest pierwsza trójka bohaterów, która lewituje nad ziemią.
Ekwipunek w "Violent Battle Against the Androids" to już nie karty z wizerunkami postaci z serialu. Są to normalne przedmioty takie jak magiczne fasolki senzu, czy bomby. Jak dla mnie to kolejny duży krok do przodu.
Grafikę poprawiono dość znacznie i więcej chyba nie da się wydobyć z NES-a. Na mapie występują ruchome elementy (np. falujące drzewka), w czasie inicjowania walki pojawiły się kolorowe tła, a same sylwetki bohaterów wyglądają również dużo lepiej.
Co do ścieżki dźwiękowej... szczerze mówiąc grałem w DBZ3 już jakiś czas temu i kompletnie zapomniałem jakież to dźwięki wydobywały się wtedy z głośników. Ale nie było to zapewne nic wielkiego - świetna muzyka przecież utkwiłaby mi w pamięci :).
Największą wadą programu jest jego długość. Grę można bez problemu ukończyć w kilka godzin! Jest to więc najkrótsza część w serii. Przeciwnicy są bardzo prości, nie trzeba więc nabijać leveli, a i fabuła została znacznie skrócona w porównaniu z tą znaną z serialu.
Poza tym DBZ3 nie jest wolne od drobnych niedorzeczności, które mogą zirytować fanów Smoczych Kul. Wcielamy się w potężnych wojowników, którzy bez problemy mogą niszczyć planety za pomocą kul energetycznych, ale aby usunąć kamień blokujący przejście, musimy latać po mapie w celu odszukania jakiejś bomby. Pozostawię to bez komentarza. Trzecia część dragonballowej trylogii jest częścią najlepszą, ale też i najkrótszą. Gdyby nie ta ostatnia wada to z czystym sumieniem wystawiłbym ocenę 5/5. A tak... będzie czwóreczka. Żałuję także, iż światła dziennego nigdy nie ujrzał Dragon Ball Z 4. Sądzę, że program ten był planowany, bo "Violent Battle Against the Androids" kończy się nagle, w połowie rozpoczętego wątku. No cóż, mówi się trudno.
beatboxer@tenbit.pl
ocena 4/5
Obrazki z gry:
Dodane: 04.06.2002, zmiany: 21.11.2013