Final Fantasy III |
|
Wydania |
1990() 1998() |
Ogólnie
|
Prawdziwa trzecia część- wydana tylko w języku japońskim, nieoficjalnie przetłumaczona na angielski przez grupę fanów. Zamieszanie w nuemeracji spowodowane jest tym, że amerykański wydawca nadal nr 3 grze na SNES, która w Japonii była 6... wszystko jasne? :)
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Panie i panowie... wstańmy. Oto przed wami gigahit, najlepsza gra RPG, jaka ukazała się na ośmiobitową konsolę NES. Chodzi mi oczywiście o trzecią część wspaniałego cyklu Final Fantasy firmy Squaresoft. Programiści po raz kolejny pokazali na co ich stać tworząc grę jeszcze lepszą od poprzedniczki. Przyjrzyjmy się jej z bliska...
BTW: oczywiście chodzi mi o PRAWDZIWE FF3, a nie to ze SNESa, które w rzeczywistości jest częścią szóstą. Pamiętajcie o tym!
PLUSY:
grafika, muzyka, grywalność, czyli sam miód:)
MINUSY:
hmm... no nie wiem... może fabuła...
Fabuła. Trzy z czterech kryształów żywiołów (orbów) zostały wykradzione przez nikczemne istoty. Mają one zamiar wykorzystać ich moc do pogrążenia całego świata w absolutnym chaosie. Ostatni z tych rozumnych artefaktów zwabia do jaskini, w której się znajduje czwórkę dzieci. Wyjaśnia im całą sytuację i obdarza mocą. Ci młodzi ludzie stają się nowymi Wojownikami Światłości (Light Warriors), następcami legendarnych bohaterów z pierwszej części Final Fantasy. Muszą za wszelką cenę odzyskać pozostałe orby, aby pokrzyżować plany mrocznych istot. Dzieciaki żegnają się z rodzinami w wiosce i wyruszają w długą, niebezpieczną podróż...
Historia wydaje się straszliwie banalna i wtórna i dla wielu ludzi może być dużym minusem programu. No, bo co to za fabuła niemal całkowicie zerżnięta z FF1? Otóż wcale nie do końca tak jest. Postaram się wam to wyjaśnić (UWAGA będę spoilerował, ci co nie grali, ale chcą zagrać w FF1 niech lepiej nie czytają;) ). Wojownicy Światłości w pierwszej części Ostatniej Fantazji po zebraniu orbów przenieśli się dwa tysiące lat w przeszłość, aby tam pokonać demona o imieniu Chaos. To on był pierwotnie odpowiedzialny za zagarnięcie kryształów przez potwory. Kiedy zginął, te starożytne artefakty zostały więc pozostawione w spokoju, gdyż Chaos poległ dużo wcześniej zanim zaczął snuć swą złą intrygę. W zasadzie prawie wszystkie zdarzenia z FF1 tak naprawdę nie miały miejsca, gdyż historia została zmieniona po ostatecznej bitwie. Demon nie wysłał swoich sługusów na ziemię i orby nie wpadły w ich ręce. Jedynie Kryształy zachowały pamięć o wszystkim. Zauważcie więc, że kiedy w FF3 artefakty ponownie giną to tak naprawdę jest to pierwszy raz! To tylko gracze odczuwają wtórność fabuły:). Trochę namotałem, ale mam nadzieję, że pochwycicie o co mi chodziło.
Abstrahując od tego: fabuła wcale nie jest taka monotonna, jakby się to mogło wydawać, albowiem w akcję gry autorzy wplątali naprawdę wiele wątków pobocznych. Bardzo ciekawych wątków! Ten kto ukończy FF3 lepiej zrozumie wydarzenia z części siódmej oraz z filmu The Spirits Within - obie te produkcje nawiązują w wielu miejscach do NES-owej trójki.
O samym sposobie rozgrywki już mi się nawet pisać nie chce. Robiłem to wiele razy, gdyż engine większości gier Squaresoftu jest taki sam. Teraz, więc w telegraficznym skrócie: widok z góry, poruszanie się postacią symbolizującą całą drużynę, łażenie po lokacjach, walka, zbieranie skarbów itd. Na mapie świata sylwetka bohatera jest nieproporcjonalnie duża.
System toczenia pojedynków uległ pewnym zmianom. Od części trzeciej ramki z informacjami o drużynie, przeciwnikach i przebiegu bitwy mają niebieskie tło:). Poza tym w czasie walki postać może przyjąć postawę obronną (dostanie mniej obrażeń). Najważniejszy jest jednak fakt, że twórcy poprawili wielki ból towarzyszący pojedynkom w FF1 i FF2. Omówię to na przykładzie FF2. Walczymy z dwoma goblinami. Każemy całej drużynie zaatakować pierwszego. Gobosek ginie od ciosu pierwszej postaci. Ataki pozostałej części teamu przepadają. Trochę to irytujące, prawda? W FF3 ataki reszty przechodzą na kolejnych nieprzyjaciół.
I jeszcze jeden mały szczególik. W czasie walki ilość zadanych/ otrzymanych obrażeń nie wyświetla się w ramce, ale ukazywana jest w formie numerków przy sylwetkach postaci. Ten sposób prezentowania ubytku punktów życia obecny już będzie w serii do końca.
Kilka słów o magii. W FF1 i FF2 zaklęcia dzieliły się na dwie grupy: White Magic i Black Magic. W FF3 dochodzi jeszcze jeden typ - Summon Magic. Dzięki tym zaklęciom możemy przywoływać rozmaite kreatury, które będą nam pomagać w walce. Autorzy dodali też sporo nowych czarów do białej i czarnej grupy oraz poprawili działanie starych.
Grafika. Najlepsza jaką widziałem na NESie. Poprawiono wizerunki bohaterów, które teraz są bardziej szczegółowe i prezentują się naprawdę dobrze (najfajniej według mnie wygląda mnich). Znacznie ładniej prezentują się też sylwetki wrogów. Na mapie świata zmieniono tylko jedno. Wygląd gór. Teraz wyglądają one rzeczywiście jak góry, a nie jak białe plamy w czarne paski:). W samych lokacjach ożywiono nieco przyrodę. Co jakiś czas przebiegnie wiewiórka, przeleci ptak... No i wodospady w końcu się ruszają:).
Najlepsze jednak są efekty czarów, szczególnie tych potężnych, wysokopoziomowych. To po prostu trzeba zobaczyć!
Co do muzyki... bardzo dobra. Może nie tak jak w FF: Mystic Quest, ale nie zapominajmy, że to tylko 8 bitów.
System rozwoju postaci jest taki jak w pierwszej części. Czyli: zdobywamy pedeki i nabijamy kolejne levele zwiększając tym samym swoje staty. Ciekawą sprawą są profesje. W grze jest ich baaaardzo dużo (dostęp do nich uzyskujemy po wyzwalaniu kolejnych kryształów), a co najważniejsze możemy je w dowolnej chwili zmieniać. Podobnie rzeczy się mają chyba w FF5 na SNESa.
Ekwipunek to standard dla serii. Ikonka z jednowyrazowym opisem.
Na jakiejś zagranicznej stronie natknąłem się na zdanie, że FF3 to kamień milowy serii. I całkowicie się z tym stwierdzeniem zgadać. Jeżeli lubisz świat Ostatniej Fantazji to jest to pozycja dla ciebie ABSOLUTNIE OBOWIĄZKOWA.
Obrazki z gry:
Dodane: 09.06.2002, zmiany: 21.11.2013