Willow

Wydania
1989()
Ogólnie
1989, gra powstała na podstawie bardzo fajnego filmu fantasy o tym samym tytule (pamiętacie? długowłosy Val Kilmer i setki niziołków). Jest to lekkie rpg, film był zdecydowanie lepszy :)
Widok
Izometr.
Walka
Zręcznościówka
Recenzje
sirPaul
Autor: sirPaul
13.06.2001

Willow to druga z kolei gierka cRPG w jaką grałem (również na Pegasusie - może niektórzy pamiętają reklamę w TV "Pegasus - Family Games" z muzyczką Endless Dream Laserdance'u). Stworzona w 1989 roku przez amerykańską firmę CAPCOM na podstawie nakręconego rok wcześniej filmu George'a Lucasa (kto nie oglądał niech żałuje)..

Wzorowana jest na japońskich erpegach z widokiem z góry. Grafika jest nieco odmienna, ale również przyjemna dla oczu. Obszar gry wydaje się dość rozległy, ale przeszedłem ją w stosunkowo krótkim czasie. Mimo to mapki przydaje się robić, a przynajmniej schematyczne, bo labirynty w jaskiniach i podziemia zamków są bardzo rozgałęzione.

Jeśli chodzi o główny wątek filmu, to w grze niestety go brakuje. Zamiast tego nasz bohater wędruje od wioski do wioski i stara się uchronić ich mieszkańców przed złymi czarami Bavmordy i wypełniaj po drodze różne questy. Postacie mające istotny wpływ na fabułę filmu pojawiają się w momentach posuwających akcję do przodu.

Willow ma za to o wiele bogatszy ekwipunek i zestaw czarów do dyspozycji niż miało to miejsce w filmie (jednak jak na grę RPG jest on zbyt mały). Rzucanie niektórych czarów w pewnych momentach gry daje ciekawe rezultaty, poza tym kilka jest bardzo wizualnie efektownych.

Grafika jest ładna, chociaż trochę schematyczna, natomiast muzyka jest jak na takie gry przystało miła i łatwo wpadająca w uszy. Grę można w każdej chwili przerwać, zapisać password i kontynuować od tego samego momentu.

Miłośnicy filmu i starych gier rpg nie powinni się długo namyślać i sięgnąć po tą gierkę i przynajmniej sprawdzić czy warto jej poświęcić więcej czasu i ją przejść.
sirPaul@poczta.onet.pl


Obrazki z gry:

Dodane: 21.11.2013, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?