Alpha Kimori 1 |
|
Wydania |
2011() |
Ogólnie
|
Rpg Makerowy tytuł w klimatach kosmicznych. Sprzedawany na Steam oraz na stronie producenta
|
Widok
|
Izometryczny
|
Walka
|
Turowa
|
Recenzje |
To inwazja jest
W pewnym momencie Steam został wręcz zalany grami z RPG Makera. W dużej mierze były to tytuły niezłej jakości jak choćby Skyborn czy Deadly Sin 2. Udawało mi się dosyć sprawnie wyławiać perełki z tego potopu, nawet zanim jeszcze trafił na Steam. I cały czas próbuję pomimo iż mój komputer daje sobie radę ze sporo lepszymi grami. Kolejnym moim wyborem jest Alpha Kimori. Kupione jeszcze sporo czasu zanim trafiło na Steam. Ale dopiero teraz sobie o niej przypomniałem. Więc liczę iż mój instynkt mnie nie myli.
Kolorowo i jaskrawo
Oprawa jest w dużej mierze oryginalna. Wiele elementów jest stworzonych specjalnie na potrzeby gry. Lubię gdy ktoś się do tego przykłada. Nie jest to warunkiem aby gra z RM była dobra jednak pokazuje iż twórcom się chciało. Mamy więc ładne pastelowe kolorki. Futurystyczne zabudowania i bardzo tropikalny klimat. Do tego ładnie narysowane portrety postaci wraz z ich oryginalnymi sprite'ami. System walki jest ukazany od boku wraz z animacjami ataków i czarów.Wizualnie Alpha Kimori kojarzy się z 16-bitowymi Phantasy Star. A jako że uwielbiam 16-bitowe Phantasy Star to tym mnie ta gra kupiła te kilka lat temu gdy poszukiwałem RPG Makerowych gier na mojego słabującego Netbooka.
Nudno i smętniawo
Uwaga, spoiler. Gra jest słaba. Powinienem was potrzymać w niewiedzy. Szkoda że nie mam za bardzo czym. Oprawa jest dobra. Za plus można odebrać widocznych przeciwników na mapie. Oraz znośną fabułę. Niestety wykonanie pozostałych elementów gry jest słabe. Więc po kolei.
Fabuła jest ok, cóż z tego skoro reżyseria jest bardzo słaba. Wiele dialogów jest bardzo infaltynie napisanych. Postaci miotają się ze swoim zdaniem w tą i z powrotem na przestrzeni dosłownie minut. Jedna retrospekcja w grze powtarza się dosłownie kilka razy. Na przestrzeni całych 5(!) godzin gameplayu. Wszystkie zwroty fabularne są widoczne z kilometra.
Gra jest liniowa w 95%. Te pięć procent to jeden dodatkowy quest. Przy liniowej grze można się dobrze bawić. Ale nie tutaj. Gra serwuje najgorszy z możliwych schematów. Podam kilka przykładów. Zmierzamy do ostatniego starcia. Nagle towarzyszka protagonisty stwierdza że warto zebrać jej pochowane zapasy. Ja sam zapasów miałem sporo więc mówię sobie "Łee tam, idę walczyć". Niestety gra każe mi zasuwać przez 3 dungeony po średnio przydatne przedmioty. Inny przykład. Bohater uznaje że musi odnaleźć swoją koleżankę. Idzie do jej domu. Otrzymuje informację że poszła do kolegi piętro wyżej. U kolegi wyżej dostajemy informację że dowiemy się gdzie poszli ale musimy odzyskać od innego studenta klejnot. Student znajduje się oczywiście 3 dungeony dalej. Docieramy do niego. On z chęcią odda nam przedmiot, ale, za to chce dostać 50 itemów leczniczych. A te są drogie w tej grze, średnio przydatne więc ich nie kupowałem. Zasuwam 3 dungeony do sklepu. Tam szczęśliwie nagromadzona gotówka wystarczyła do zakupu. Po kolejnej przeprawie dostaję porządany item. Nagrodą za całe to latanie jest...retrospekcja którą już widziałem z cztery razy i która nie wnosi wiele do fabuły.
Z tego co piszę jasno wynika że gra jest sztucznie przedłużana. Jeśli do tego dodamy że długość gry to ledwie pięć godzin to ręce same opadają. Historię na około godzinę rozciągnięto na maksa nudnym bieganiem po lokacjach. A walki które mają umilać sytuację działają odwrotnie. Niby turowe a jedyne co robimy to rytmicznie wsiskamy przycisk odpowiedzialny za wybór ataku. Okazjonalnie lecząc się czy używając skilla. Które są dosyć zbędne gdyż gra ma dziwny system który generuje trafienia krytyczne w średnio co drugim ataku.
Drogo i końcowo
Gwoździem do trumny jest cena. W okolicach 15 euro bądź dolarów jeśli kupujemy ze strony autorów. Koszmarnie drogo za 5 godzin "zabawy" bez jakiejkolwiek opcji regrywalności. Ładna oprawa i znośna fabuła nic nie zmieniają. Unikajcie, nie warto marnować ponad 60 złotych na ten tytuł. I przykra refleksja mnie naszła na koniec. Mój instynkt mnie zawiódł, dał się skusić ciekawej oprawie. A najgorsze że czeka mnie jeszcze druga część...Cóż za radość
Venra moja ocena 2/5
minusy
- 5 godzin gry za 60 złotych
- sztuczne wydłużanie fabuły
- nudne questy
- nudne walki
plusy
- grafika
Obrazki z gry:
Dodane: 19.03.2014, zmiany: 19.03.2016