Arx FatalisArx Fatalis: Return to The Underground (D) |
|
Wydania |
2002( Box) 2002( Box) 2010( Steam) 2010( Steam) 2010( Steam) 2010( Steam) 2010( Steam) 2010( Steam) 2015( Nieoficjalnie) |
Ogólnie
|
Klimatyczna "labiryntówka", starająca się odświeżyć klasyki w stylu Ultimy Underworld. I zdaje się, że jej się to udaje- na całym świecie Arx zotał przyjęty bardzo ciepło, mimo iż jego wydania nie poprzedziła żadna istotna kampania reklamowa. Również na naszej stronce Arx dostaje maxymalną ocenę :)
|
Widok
|
FPP
|
Walka
|
Czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Arx Fatalis ma już na karku 22 lata, więc zasadne jest pytanie, czy warto w nią grać w czystej postaci tzw. Vanilla? Ja postanowiłem być "true retro" i podjąłem próbę ukończenia gry w takiej wersji, czego po moich doświadczeniach zdecydowanie nie polecam innym. Po pierwsze gra startując z launchera Steam, źle się uruchamia i będziecie widzieć tylko 1/4 ekranu gry. Oczywiście problem ten da się obejść ustawiając skalowanie okna w Windows, ale wtedy musicie startować grę bezpośrednio z folderu gry, co wiąże się z brakiem naliczania godzin na Steam. Jeśli to was nie zrazi, bo jesteście, jak ja "true retro" i dalej będziecie grać w wersję vanilla, to musicie liczyć się z tymi błędami:
📀 Musiałem wybrać, czy grać z rozmazanymi teksturami, czy też użyć dostępnej w grze opcji render fix, co naprawia tekstury, ale za to będzie powodowało błędy w wyświetleniach niektórych postaci np. rozciągający się w linię bądź trójkąt piksel. Błąd z rozciągającym się pikselem jest znacznie rzadszy i mniej uciążliwy, więc wybrałem tę opcję.
📀 Brak obsługi wyższych rozdzielczości oraz źle skalowany interfejs. Niestety gra nie obsługuje wyższych rozdzielczości od Full HD, a nawet jak wymusicie obsługę wyższej rozdzielczości w panelu Nvidia, to liczcie się z tym, że pasek interfejsu będzie mikroskopijny. Optymalnym rozwiązaniem okazało się Full HD i rozciągnięcie ekranu poprzez usługę zgodności zawartą w Windows 10. Interfejs nadal był za mały, ale już znośny.
📀Zły tracking (śledzenie) ruchów myszy. O ile w normalnym poruszaniu się oraz walce itp. to zupełnie nie przeszkadza, tak rzucanie czarów, to jakaś masakra. Liczcie się z tym, że w czystej wersji gry, spędzicie spooooro czasu na próbie odpalenia jakiegoś czaru. Częściowym rozwiązaniem, jest grać wojownikiem i używać tylko zwojów (ja oczywiście grałem magiem! Masakra).
📀Jeśli mimo wszystko żadne z powyższych was nie zraża, bo jesteście, jak ja "true retro", to i tak prawdopodobnie nie ukończycie tej gry w czystej wersji, bo pod samiuteńki koniec natraficie na problem nazwany: "Lava Jump". Jest to prawdziwy test czy jesteście "true retro". Macie teraz do wyboru, albo przeznaczyć kilkanaście godzin na próbę przeskoczenia tej lawy, co jakimś cudem może wam się udać ( w internecie krążą plotki, że komuś się to udało, ja po 6 godzinach zrezygnowałem), możecie też przełknąć gorzki fakt, że jednak aż tak retro nie jesteście, jak sądziliście i zainstalować modyfikację o nazwie Arx Libertatis[arx-libertatis.org] Dzięki tej modyfikacji wszystkie powyższe problemy staną się nieaktualne, a wy będziecie mogli cieszyć się grą (a nawet rzucać szybko czary!). Oczywiście w tym wypadku wasz honor "true retro" gracza mocno ucierpi, a ja niestety długo zmagałem się z depresją (jakieś 10 minut po odpaleniu moda) i faktem, że jednak nie jestem tak retro, jak mi się wydawało.
Co zatem skłoniło mnie do zagrania w tę grę, a nawet wytrzymania w wersji vanilla prawie do końca (ach ten lava jump)? Nie będę ukrywał, że jestem dużym fanem twórczości od studia Arkane, a ich pierwsza gra, to była jedna z gier mojej młodości. Początkowo skusił mnie tylko sentyment, ale już po kilku godzinach od odpalenia wiedziałem, że to jest właśnie to. Immersja pomimo stareńkiej grafiki i rozlazłych tekstur była tak duża, że poczułem to coś, co sprawia, że odpalamy grę nieomal z namaszczeniem. Każda kolejne godzina spędzona w podziemnym królestwie Arx, tylko upewniała mnie, że gatunek 0451 RPG (immersive sim), jest moim ulubionym, a Arx Fatalis jest tak dobra, jak ją pamiętam z młodości. Byłem wstanie czerpać z niej większą przyjemność, niż z nie jednej nowej gry i to pomimo w/w błędów oraz niezbyt przystępnej, jak na dzisiejsze czasy rozgrywki. Musicie bowiem wiedzieć, że gra nie jest idioto odporna i wszystkie powierzone wam zadania oraz zagadki, będziecie musieli wykonać/rozwiązać sami. Nie ma tutaj wskaźników na mapie, rozbudowanych opisów zadań ani tym bardziej podpowiedzi. Jeśli sami na coś nie wpadniecie lub o czymś zapomnicie, to cóż...Pozostanie wam sięgnąć do jakiegoś poradnika ( ja z dumą oznajmiam, że ukończyłem bez takowego na live:)).
Poza niewątpliwie mocnym osadzeniem gry w gatunku "Immersive Sim", grę można też zakwalifikować jako "Dungeon Crawler". Wynika to z jej budowy podzielonej na 8 poziomów oraz osadzeniem świata gry pod ziemią, co niejako rozwiązuje sprawę lochów ( cała gra, to jeden, wielki loch). Gra niewątpliwie jest też RPG w czystej postaci, a po każdym awansie na nowy poziom, będziecie musieli rozdać zdobyty punkt w jedną z czterech cech oraz rozdysponować 15 punktów pomiędzy umiejętności, co niejako determinuje waszą klasę postaci. Inwestujcie więc mądrze ( nie w maga jeśli uprzecie się przy wersji vanilla:)), bo tutaj wam gra też nie pomoże i w żadnym wypadku nie uchroni od błędu. Warto zwracać uwagę na statystyki oręża, którego w grze jest całkiem solidna ilość (ale bez przesady). Po statystykach poznacie w co inwestować punkty, aby móc używać danej broni, a konkretny poziom czarów (kręgów jest 9) określa, jak wysoko podnieść umiejętność władania magią, aby skutecznie narysować myszką właściwe runy ( w przypadku czystej wersji gry, może jeszcze być konieczna modlitwa i zaciskanie wolnego kciuka). Walka jest w czasie rzeczywistym, co oznacza, że będziecie musieli się uwijać przed ekranem, ale nie nazwałbym jej trudną (poza ostatnim bosem), za to z pewnością można ją określić mianem immersyjnej, bo zależnie od wychylenia naszego bohatera, zadaje on inne ciosy, a przytrzymanie przycisku ataku dłużej, zwiększa siłę ciosów. Walczy się przyjemnie, aczkolwiek zdarzają się dziwne błędy pokroju wchodzenia przeciwników w ściany, lub jak w przypadku dużych przeciwników, nas w nich, jakkolwiek to dwuznacznie brzmi, nie jest tak przyjemne jak owe drugie znaczenie.Nie zdarza się to na szczęście często, a nawet jak się zdarzy, to da się rozstrzygnąć ten felerny pojedynek na naszą korzyść za sprawą mikstur (za warzenie tychże, też odpowiedzialna jest odpowiednia umiejętność). Ogólnie jest bardzo RPG-owo i immersyjnie, a jak oczy przywykną wam do stareńkich tekstur i kwadratowych modeli postaci, to nawet klimat jest niczego sobie. Ze swojej strony mogę też polecić spolszczenie, którego zacząłem używać mniej-więcej w okolicy 2/3 gry (poza lekkimi literówkami, jest ok). Spolszczenie[grajpopolsku.pl]
"
PLUSY:
✔️ Immersja
✔️ Klimat
✔️ Genialny projekt poziomów
✔️ Świetne zagadki
✔️ Dobra historia
MINUSY:
❌ Po 20 letniej grze, cudów graficznych nie oczekuj
❌ Czysta wersja, może być drogą przez mękę
❌ Lava Jump ( wersja vanilla)
OCENA RETRO:
9/10
Zgodność z gatunkiem 0451 RPG:
- Interaktywne środowisko - 10%
- Symulacja systemów - 18%
- Wielowątkowa narracja - 20%
- Perspektywa pierwszoosobowa - 10%
- Idywidualne odczucia - 9%
Sumarycznie Immersive Sim na 87%
BONUS:
Zapraszam do obserwacji naszego kuratora: ŚWIAT RECENZJIRecenzja ukazała się też w: Recenzje na 100%... osiągnięć!
Ta kraina, jak wiele innych tętniła życiem i cieszyła oko zielenią traw. Jednak widocznie jakieś zblazowane bóstwo nudziło się i postanowiło sielankowy stan rzeczy zmienić. W ciągu pięciu lat słońce tego świata gasło, zmniejszało się, a planetę stopniowo ogarniał mrok i straszliwe zimno. Jednak mieszkańcy okazali się wytrwali i przeżyli nawet kataklizm na skalę kosmiczną. Wespół z krasnoludami, drążącymi w skale, trollami oraz goblinami zawiązały sojusz - jedyne rozwiązanie umożliwiające rasom rozumnym przeżycie w tak ciężkich warunkach: rozpoczęto budowę podziemnego świata czerpiącego ciepło z wnętrza planety. Setki jaskiń, podziemnych grot i tuneli łączono w wielki labirynt. Wkrótce powstały podziemne miasta i osady. A największym i najpotężniejszym z nich stało się wygnane pod ziemię królestwo miasta Arx, założone jeszcze pod berłem legendarnego króla Poxsellisa. Jak zwykle jednak szybko okazało się, że rasy rozumne nie mogą żyć w pokoju przez cały czas i znowu świat (tym razem podziemnym) ogarnęły waśnie na tle rasowym. Co gorsza, pojawiły się znaki i plotki o zejściu na ziemię krwawego bóstwa chaosu i zniszczenia - bożka zwanego przez swych wyznawców "Akbaa". Tymczasem garść śmiałków wciąż wędruje przez skute lodem powierzchnie obumarłej planety. Czego szukają? Czy ratunku z niełatwej dla istot rozumnych sytuacji?
Budzisz się w zatęchłej więziennej celi. Nie pamiętasz prawie nic... jakieś skrawki świadomości... uderzenie, goblin wlokący Cię po podłodze... przecierasz obolałe plecy- tak, to musiała być prawda. Ale kim jesteś? Niczego nie pamiętasz, w głowie masz pustkę i chaos, a przy sobie nawet podręcznej sakwy, nie mówiąc już o porządnym ubraniu. Nagle z celi obok słyszysz ciche "Pssst... sąsiedzie" Tak zaczyna się ta niesamowita historia.
Oto świat wspaniałego klasycznego RPG firmy Arkane Studios - Arx Fatalis. Ten europejski developer nie krył swej fascynacji starszymi klasycznymi "dungeonówkami" i chyba nawet fabuła została stworzona tak, aby tę tendencje jak najlepiej realizować. Grać bowiem będziemy w różnego rodzaju podziemiach- lochach, jaskiniach, podziemnych miastach, kopalniach i magazynach. Będą to wspaniałe wilgotne i nastrojowo zatopione w półmroku lochy. Lepszych "dungeonów" nie widziałem nigdy: na każdym kamieniu widać omszałe zacieki wody i grzyba, po ziemi wala się mnóstwo przedmiotów i sterty gruzów. Mamy zróżnicowane efekty świetlne (mgła, zielona poświata) oraz florę i faunę świata podziemnego.
Gra jako żywo przypomniała mi "Thiefa" - tyle ze wrzuconego w podziemia, lub też wersję fantasy "Deus Ex". A obie te gry darzę szacunkiem i uważam za gry wyjątkowo ambitne. Nie da się również ukryć nawiązań do podobnej w zasadzie, acz już starej labiryntówki- "Ultima Underworld". Ale żadne podobieństwa nie przeszkadzają- ta gra jest na tyle oryginalna, aby uznać ją za produkt bardzo nowatorski.
Do walki z mieszkańcami labiryntów należy podejść bardzo poważnie. Gra znajduje się na przeciwnym biegunie względem np. serii Might and Magic: tam kilkoma kliknęciami zabijaliśmy olbrzymie stada goblińow, a później i smoków, tu natomiast postawiono na realizm -walki nawet z pojedynczym przeciwnikiem bywają długie, żmudne i bardzo trudne. I zdecydowanie bardziej zręcznościowe. Walczy się bowiem trochę jak w Daggerfallu, trochę jak w Ultimie- nie ma żadnych tur- po prostu czas rzeczywisty- myszką klikamy na wrogu, a nasza postać wykonuje różne manewry z bronią białą- tyle, że tu liczą się fizyczne kolizje z modelem- tu trzeba dokładnie wymierzać czas i odległość ciosu żeby zadać skuteczny atak. Mechanika działa podobnie jak w grze Thief- czyli walka jako taka jest utrudniona. Ale też podobnie jak w Thiefie mamy zastępcze wobec walki "stealth mode"- w dodatku wraz z rozwojem postaci możemy cechę skradania ulepszać, aby w końcu stąpać po ziemi ciszej niż znany z intra skrytobójca szczuroludzi.
Za to jest tu też wiele rzeczy, których we wspomnianym już wielokrotnie "Złodzieju" nie było... na pewno rzuca się w oczy rewelacyjna magia. Połączona tu już kilka znanych mi rozwiązań- bardzo ciekawych. Po pierwsze system tworzenia zaklęć przez łączenie runów- sylab: podobnie było w "Stonekeepie", "Ultimach", "Dungeon Masterze". A teraz druga rewelacja- żywcem z "Black & White" Petera Molyneux system kreślenia sylab- runów ręką za pomocą myszki. Zapowiadało się to dość skomplikowanie- nie wyobrażałem sobie jak w czasie dynamicznej walki w Arxie da się szybko i skutecznie - cały czas celując w przeciwnika - kreślić kilkusylabowe czary. Na szczęście raz wykreślone zaklęcia da się "zbindować" pod jeden klawisz - do trzech czarów na raz. To bardzo ułatwia życie maga. Same czary podzielone są na kręgi- a tych jest 10 - czy możemy rzucić czar z danego kręgu zależy od procentowej wartości naszego skilla znajomości magii.
Poza magią jest mnóstwo innych ciekawych i dotąd nie spotykanych w innych grach umiejętności- jest np. unikalna umiejętność intuicji, polegająca na tym, że "wyczuwamy" szczególne miejsca, w których można coś zrobić- np. tajne przejścia albo ułamane kraty. Skill "Technical" pozwala nam z kolei na mnóstwo czynności- naprawę przedmiotów czy wyważanie zamków.
Fabuła gry jest, z grubsza mówiąc liniowa- nie jest tu tak, jak w grach z serii Elder Scrolls- nie zostajemy rzuceni w wielki świat, aby czynić co nam się żywnie podoba. Tu musimy po kolei rozwiązywać pewne problemy, jednak zmusza się nas do tego na tyle zręcznie, że tej liniowości wcale nie widać na pierwszy rzut oka. Szczerze mówiąc, gra posiada pewien urok narracji, godny starej "Ultimy Underworld 2". Pełno jest sekretów i pomieszczeń, których w naszej wędrówce wcale nie musimy odwiedzić. Dodatkowo gra jest na tyle mądra i swobodnie podchodzi do naszego postępowania, że pozwala nam zgładzić większość ważnych (zdawałoby się) NPC w grze, a mimo to dobrnąć do końca. Po drugie NPC pamiętają nasze poczynania względem nich i na tej podstawie wyrabiają sobie opinie. A więc gra robiona jest zdecydowanie dla gracza "kreatywnego".
Bardzo urzekła mnie oprawa gry. Może nie jest to gigantyczne efekciarstwo na modłę Dungeon Siege, czy Morrowinda, a jednak gra ma pewien "dyskretny urok" (choć nie burżuazji... :). Lochy są bardzo sugestywne, tekstury oślizgłych cegieł bardzo realistyczne, wszędzie kłębią się dziwaczne wyziewy z wnętrza ziemi, a wszystko porasta żyjąca w półmroku roślinność: grzyby, pleśnie i mchy. Sprawia to świetne wrażenie, klimat zwiedzania podziemnych lokacji jest niesamowity. Gdy widzisz powoli ruszającego się w półmroku goblina, szurającego nogami po posadzce i burczącego coś pod nosem, gotów jesteś przysiąc, że autorzy gry sami mają w domach oswojone gobliny, a nawet mini-zoo, bo tylko to może wytłumaczyć niezwykły kunszt, z jakim wszelkie stworzenia żywe zostały w "Arx fatalis" zaprojektowane.
Także dźwięk- zwłaszcza w przestrzennym systemie EAX robi powalające wrażenie. Akustyka lochu pełnego dziwnych szmerów i pomruków może przyprawić o zawał serca. Jako najlepszy podkład dano nam klasyczny repertuar średniowiecznej izby tortur - skrzypienia przerażających maszyn, odległe jęki potępionych (kto wie czy jeszcze żywych...?) i chrobot łamanych kości. Z tym przynajmniej kojarzy mi się ta koszmarna kakofonia potęgująca i tak już mroczny nastrój gry. Wzorem Thiefa wprowadzono też rozmowy NPC między sobą, możemy tego sporo wysłuchać przyczajeni w cieniu...
Kolejny element, który po prostu muszę pochwalić to niesamowita interakcja z otaczającymi przedmiotami. Gier, w których gracz może bardzo swobodnie oddziaływać na scenerię, jest coraz więcej, a mimo to "Arx Fatalis" robi na tym tle bardzo pozytywne wrażenie. Wszelkie duże przedmioty możemy przestawiać- tworzyć blokady, zwały i rumowiska. Do każdego pojemnika zajrzeć, każdy obiekt ma wagę i wytrzymałość- a obiektów są setki. Możemy na przykład podpalić dawno wygasłe ognisko i upiec w nim ryby! To tylko wierzchołek góry lodowej, bo wiele zagadek opartych jest właśnie na takiej interakcji ze środowiskiem- z najprostszych - poznosić cegły i kamienie aby na stałe obciążyć zapadnie otwierającą tajne przejście.
W końcu mechanizmy RPG- rozwój postaci i statystyki. Gra podchodzi do rozwoju dość klasycznie - cały czas sterować będziemy jednym i tym samym bohaterem, NPC nam najwyżej pomogą. Za wykonywanie questów i walki dostajemy punkty doświadczenia. Awans na wyższy poziom oznacza możność rozdysponowania punktu do statystyk i kilkunastu punktów do umiejętności... i to w zasadzie tyle. Współczynniki obrony i ataku zależą od tego, co mamy w ręku i w co jesteśmy ubrani.
Gra jest na zupełnie odwrotnym biegunie w stosunku do lekkich łatwych i "doskokowych gier" w gatunku Diablo czy Dungeon Siege. Nie pogramy w nią po ciężkim dniu, bo wymaga pełnej uwagi i skupienia ze strony gracza. Jest ciężka, trudna i wiele razy będziemy się na nią złościć, ale trzeba jedno przyznać: urzeka swoim niesamowitym klimatem. Myślę, że to bardzo udana próba odświeżenia klasycznych "labiryntówek"!
Moja ocena: 5/5
PLUSY: Rewelacyjnie dopracowana. Realizm, klimat, fabuła, grafika, przestrzenny dźwiek.
MINUSY: Trudna, ciężka, dołująca atmosfera. Gra wymaga pełnego skupienia i poświęcenia.
Obrazki z gry:
Dodane: 31.01.2003, zmiany: 26.05.2024
Komentarze:
Dodajcie Polską flagę obok daty bo w sieci można znaleźć spolszczenie.
[Gość @ 04.10.2017, 20:27]