Atom RPG: Post-Apocalyptic Indie Game |
|
Wydania |
2018( Steam) 2018( Steam) 2018( Steam) 2018( Steam) 2018( Steam) 2018( Steam) 2018( Steam) |
Ogólnie
|
Budżetowa podróbka Fallouta, czerpiąca garściami z jego pierwszych dwóch częście niemal wszystko. Tyle że akcja, jak na grę braci za wschodniej granicy przystało - w klimatach postapokaliptyczych Sowietów.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
ATOM RPG to bieda klon starych Falloutów. Bieda w sensie niskiego budżetu, a nie kiepskiej gry, aczkolwiek mnie ta gra znudziła. Fallout 2 to niedościgniony wzór i powstało kilka gniotów chcących choćby dorównać ideałowi. Nowe Fallouty to inna bajka, raczej dla fanów strzelanek niż rpg-ów, no ale wróćmy do ATOMa. Pomimo trójwymiarowej grafiki, gra stara się utrzymać klimat, interfejs, mechanikę i styl oryginalnego Fallouta. Czy to się udało? Nie do końca.
Oczywiście rzecz dzieje się po wojnie nuklearnej, ale tym razem w sowieckim sosie. Jako, że autorami są ludzie zza wschodniej granicy, przemycili oni wiele nawiązań z komunistycznego ZSRR. ATOM to nazwa organizacji, której nasz bohater jest członkiem. Dostaje on misję, potem oklep, goły zaczyna w pewnej wiosce karierę od zera do bohatera. Ot, przeciętny wątek główny. Zadań pobocznych jest sporo i tu jest dużo ciekawej zawartości. Cała mapa "świata" nie jest duża. Jest kilka zapychaczy, znaczy miejsc typu przystanek, które nic nie wnoszą do gry. Podróżowanie jest podobne do Falouta, zresztą co tu nie jest.
Mechanika rozwoju postaci przypomina SPECIAL. Atrybuty są nieco inne, ale są istotne. Jest dodatkowo wiele umiejętności bitewnych, ale nie tylko. Perki zamieniono na drzewko, więc trzeba wydawać coraz większą liczbę punktów na kolejne przywileje, ale ich katalog nie został dobrze przemyślany. W dialogach bardzo często będzie wymóg spełnienia posiadania wysokiej wartości umiejętności czy atrybutu z dodatkiem losowości, bo można mieć pecha. Podobnie jest z wytrychami czy użyciem technologii. Tutaj jest falloutowo.
Walka jest również skopiowana niemal idealnie. Jest turowa z punktami akcji. Kompani są sterowani przez AI w stopniu równie inteligentnym co oryginał. Można atakować z celowaniem w konkretną część ciała. Broń palna wcale nie jest lepsza niż zardzewiały nóż, przynajmniej ta z początkowego okresu gry i się zacina. Coś tu z balansem nie jest najlepiej. Na początku szczur może stanowić wyzwanie. Wbijemy kilka poziomów i nie możemy nawiązać żadnej walki z człowiekiem szczególnie uzbrojonym. Nadal możemy walczyć co najwyżej z paroma szczurami, bo kilka więcej i jest kaplica. Gra niewątpliwie jest trudniejsza niż Fallouty. Wszystkiego brakuje, bronie kiepskie, amunicji mało, ciułamy punkty doświadczenia i dalej jesteśmy nikim. Takie granie też może być fajne, ale to jest pierwsza rysa. Gramy dalej.
Nie lubię mieszania survivalu z rpg, choć wydaje się to naturalne w klimacie postapo. Tutaj trzeba się odżywiać. Można też łowić ryby. Jak dla mnie niepotrzebna przeszkadzajka. Dodano też rozbudowany crafting. Można eksperymentować i w ten sposób zdobywać przepisy. Oczywiście można ponieść fiasko i tylko stracić komponenty. Z tego względu każdy znaleziony śmieć może posłużyć do stworzenia czegoś pożytecznego, a mamy ograniczony udźwig. Handel jest bardziej wymienny. Trzeba kombinować. Tutaj przekombinowano z mechaniką pomijania czasu. Gra posiada podział na dzień i noc, co ma znaczenie w walce, ale też ludność chodzi spać. Jak bohater jest głodny to nie można przyśpieszyć czasu. To jeszcze rozumiem, ale jak ma kaca? Alkohol może być używany jako dopalacz, zaś pomijanie czasu nie równa się odpoczynek. No i brakuje oczywistych opcji: zaczekaj do świtu lub do zmroku. Jest to ważne, bo 1 minuta za dużo spowoduje, że nie zobaczymy gdzie i kto się przemieści. No dobra, gramy dalej.
Ktoś inteligentny wpadł na pomysł, że będzie można porozmawiać z każdą postacią w grze. Mało tego, każda postać powie coś własnego i czasem ciągnąc za język dostaniemy punkty doświadczenia. Każdemu można zadać 4 ogólne pytania: imię, co robisz, skąd jesteś, plotki. Jeśli koleś poda imię to jest nim oznaczony. Ktoś powie imersja. Ja powiem strata czasu, bo co mnie obchodzi jakiś random i jego problemy społeczne. Ale nie to jest najgorsze. Za każdym razem można zadać te pytania. Potem ogólnie już nie wiadomo z kim i o czym gadamy. Nudne przeklikiwanie niepotrzebnych dialogów. Gra nie oznacza ważnych npców, nie oznacza ważnych miejscówek na lokalnej mapie, dziennik misji jest lakoniczny. Teraz wróćcie po jakimś czasie do gry. Dałoby się to przeboleć gdyby chociaż reszta była dobra. Wolę jednak Wasteland. Nie jest tal złożony jak Fallout, ale jednak przyjemny. Nie gram dalej.
Grafika jest budżetowa zwłaszcza jeśli chodzi o 3d. Najsłabiej wypadają modele ludzi, ale teren też jest słaby. Grafika 2d jest za to bardzo dobra. Ładnie namalowany ekwipunek oraz facjaty npc-ów. Muzyka to głównie ambient. Interfejs jest zadowalający, choć miałbym parę pomysłów na jego usprawnienie. Ogólnie gra może spodobać, jednak mnie zniesmaczyła.
Moja ocena: 3/5
Obrazki z gry:
/obrazki zakoszone ze Steama/
Dodane: 01.04.2019, zmiany: 03.12.2021
Komentarze:
ja oglądałem serię na youtube na kanale Procjon, to naprawdę taktycznie rozegrana seria a dokładnymi analizami strategicznymi, ogląda się jak dobry film
[Gość @ 02.01.2024, 13:25]
Po kilku godzinach gry, przynajmniej jak na razie, kompletnie nie zgadam się z tą dość niską oceną. Gra wydaje się świetna - nieliniowa wielowątkowa fabuła, mnogość opcji działania i surowy, nieprzeładowany fantastyką, postsowiecki klimat. Rozbudowane dialogi z każdym NPC-em także zaliczam na plus.
[Gość @ 20.12.2023, 11:48]
Czekałem na reckę tego:D
[Pavlus @ 03.12.2021, 16:27]