Baldur's Gate II: Shadows of AmnBaldur's Gate II: Cienie Amn (PL)Baldur's Gate II: Schatten von Amn (D) |
|
Wydania |
2000( Box) 2000( Box) |
Ogólnie
|
Jeden z kamieni milowych i klasyków gatunku. Druga część Baldur's Gate to tytuł, który zestarzał się z godnością.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
czas rzeczywisty, z pauzą
|
Recenzje |
„Szef zapodział reckę.”
JRK gdzieś zgubił swoją własną reckę Baldur’s Gate 2! Tia, już w to wierzę, że wisząca latami recenzja zniknęła jak potraktowana czarem dezintegracji. Pewnie specjalnie ją skasował widząc ile gram w Baldursy. No bo moi mili latka lecą, BG2 ma na karku 21 roczek, a nadal nie ma roku, żebym w tą grę nie zagrał (pewnie jakaś sirina potraktowała mnie okropnym zauroczeniem te dwie dekady temu).Tak więc zapraszam do przeczytania takiej ni to recki ni spojrzenia po latach na legendę branży.
„Tym bogiem był Bhaal a ty jesteś JEDNYM Z JEGO DZIECI.”
Oj tak, fabuła. Dla tych, którzy nie wiedzą o co w serii Baldurs Gate chodzi już pokrótce tłumaczę. Baldurki osadzone są w znanych z systemu Dungeons & Dragons Zapomnianych Krainach. Fabuła pierwszej części kręciła się wokół tytułowych Wrót Baldura (miasto na Wybrzeżu Mieczy). Nasz bohater, który w BG1 zapobiegł wojnie zgładzając przy tym swojego przyrodniego brata Sarevoka okazał się być tak jak sam antagonista dziecięciem Bhaala (Pana Mordu) zrodzonym w tak zwanym Czasie Niepokojów, w którym to bogowie przybrawszy ludzką postać przemierzali Faerun. Takie dziedzictwo nie mogło zostać niezauważone i wkrótce po świętowaniu zwycięstwa nad Sarevokiem protagonista wraz z drużyną zostają porwani w tajemniczych okolicznościach. Czy importowaliśmy sejwa, czy też nie gra i tak uznaje, że podróżowaliśmy z Imoen, Minscem, Dynaheir, Jaheirą i Khalidem.
Bohater budzi się w klatce, a właściwie zostaje zbudzony przez Imoen, której udało się jakoś uciec z własnej celi. W kilku słowach dowiadujemy się, że drań, który porwał drużynę eksperymentował zarówno na nas jak i na bogu ducha winnej Imoen, ewidentnie chcąc czegoś, jakiejś tkwiącej w obojgu mocy. Traf chciał, że nasze więzienie zostało właśnie zaatakowane przez nieznanych nam sprawców. To daje naszej parze przyjaciół szansę na ucieczkę. Nie mają złota, magiczne cacka zbierane po całym Wybrzeżu Mieczy zniknęły jak sen jaki złoty. Ale choć osłabieni, posiadają swoje umiejętności, opodal znajduje się kufer z podstawowym ekwipunkiem, a w sąsiednich klatkach czekają Jaheira i Minsc. Niestety Khalida nigdzie nie widać, a Dynaheir zginęła w trakcie porwania (moja ulubiona czarodziejka[*])
Kończąc przydługawy niczym opowieści Vola opis fabuły (zaczęło streszczenie wychodzić) - uciekamy z lochu – niespodzianka lądujemy w samym środku walki, mag który nas porwał zmiata z powierzchni ziemi adwersarzy po czym pojawiają się miejscowe władze – Zakapturzeni Czarodzieje i chcą aresztować zarówno Irenicusa jak i naszą Imoen za nielegalne rzucanie czarów. Kończy się to jatką, a potężni magowie nie mają nawet startu do porywacza. Nagle jednak ten tajemniczy oprawca stwierdza, że walka mu się nudzi i daje się zaaresztować zabierając przy okazji Imoen. Co tu się właśnie wydarzyło? W jednej chwili zaklęcia latały na wszystkie strony, a w drugiej zarówno nasz oprawca jak i magowie, że o Imoen nie wspomnę zniknęli w błysku czaru teleportującego. Uwierzcie mi na słowo, że poznanie odpowiedzi na powyższe pytanie jak i organizowanie ratunku dla porwanej przyjaciółki zajmie Wam sporo czasu i jest zdecydowanie warte poświęcenia tych kilkudziesięciu godzin, bo dialogi w BG2 są dużo lepiej napisane niż w jedynce, a i sama historia oraz wiele pobocznych misji jest kapitalnie napisane i wciągające. Ale o tym już w kolejnych akapitach.
„Athkatla i przyległości, oraz problemy małe i duże.”
Dokładnie, wylądowaliśmy na południe od Wrót w Mieście Pieniądza i niestety siedzibie Zakapturzonych Czarodziejów. Świat nie jest tak duży jak w poprzedniczce, ba nawet brakuje w nim takich niezwiązanych z większymi zadaniami dzikich ostępów do zwiedzania i szukania skarbów. Co nie zmienia faktu, że nadal dostajemy sporo lokacji. Od oblężonej przez trolle warowni, przez starożytną świątynie Amaunatora czy gaj druidów po tak egzotyczne miejsca jak inne sfery czy osławione lochy Podmroku. Questów i pobocznych historii jest może mniej, ale nie ma tu tyle popierdółek w stylu „przynieś mi pierścień dla narzeczonej bo mi za leniwo”. Zadania są często długie, nieraz można je wykonać na różne sposoby. Złe postacie dostają w końcu swoje alternatywne rozwiązania dla kilku ciekawszych historii. Raz pomożemy odbić warownię z łap potworów, innym razem rozwiążemy zagadkę bestialskiego mordercy grasującego w jednej z dzielnic miasta, a innym razem ruszymy w podróż po sferach w pogoni za porwanym bardem. Grałem w to wiele razy i nadal czytanie tych historii sprawia mi frajdę.
„Minsc i Boo są gotowi!”
Drużyna. Oj tutaj bez koloryzowania trzeba po prostu przyznać, że bohaterowie przyłączalni w tej grze to szczyt możliwości i złote czasy Bioware. Postaci do przyłączenia jest kilkanaście, a każda ze swoją własną historią i stosunkiem do otaczającego świata. Mają swoje questy, mają swoje zdanie i mogą nawet opuścić drużynę lub wyciągnąć przeciw sobie broń. Może to nie poziom relacji z Planescape’a, ale i tak jest dobrze. Pamiętajmy, że mowa tu o grze z przełomu wieku. Mamy oczywiście Minsca i Jaheirę, którzy staną u naszego boku rządni zemsty na Irenicusie, wraca też kilkoro znajomych z jedynki, ale dostajemy też sporo nowych bohaterów pokrywających lwią część dostępnych klas postaci. Żeby nie spoilerować nie będę ich tu opisywał, ale już dla samych dialogów pomiędzy niektórymi towarzyszami warto grać pełnym składem. BG2 to chyba pierwsza gra z możliwością romansowania z niektórymi postaciami i trzeba przyznać, że te wątki są dobrze napisane.
„Moje ostrze przytnie cię do właściwych rozmiarów.”
Walka została oparta o edycję 2 systemu D&D, została ulepszona względem poprzedniczki, a jako że w grze można osiągnąć dużo wyższy poziom (18-21 zależnie od klasy) doszło multum czarów i zdolności. Magicznego szrotu do machania tudzież włożenia na grzbiet jest o wiele więcej. Doszły nowe klasy postaci jak i specjalne podklasy do znanych już zawodów. Bestiariusz to klasyka Forgotten Realms, od goblinów czy trolli po smoki, lisze czy obserwatorów. Trudność jest na tyle elastyczna, że grę można przejść nawet solo bez drużyny. Ustawień trudności jest kilka, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Osobiście polecam klasyczne zasady D&D. Znajdą się też eksploity jak np. zwój sprawiający, że nieumarli nas nie widzą (i kto teraz rządzi przebrzydły liszu?).
„Stara? Ja ci pokażę starą!”
Oprawa wizualna to coś, co ciężko opisywać po ponad 20 latach, a jednak te ręcznie malowane tła nadal robią robotę. Oczywiście rozdzielczość dzisiaj nie powali na kolana, ale świat wygląda po prostu ładnie. Nawet wysłużone efekty czarów potrafią jeszcze cieszyć oko, chociaż pod ich wpływem nasze ludki świecą się jak choinka w grudniu. Same figurki bohaterów wyglądają jak dla mnie najsłabiej. Za to interfejs jak czytelny był tak jest nadal. Za to oprawa audio nie zestarzała się w ogóle. Muzyka, dźwięki otoczenia czy w końcu inkantacje zaklęć nadal cieszą ucho. Osobiście uważam, że ta gra zestarzała się naprawdę zacnie.
Osobne kilka słów należy się polskiej oprawie dźwiękowej. Pan narrator Fronczewski, niezapomniana Gabriela Kownacka w roli Viconii czy Krzysztof Kolberger jako Jon Irenicus to tylko czubek góry lodowej. CD Project w pełni sił i tyle (tylko ten Minsc, jak ja nie trawię jego głosu w dwójce).
„Wady? Eeeeeetam spadaj.”
Oczywiście gra nie jest pozbawiona wad. Są to jednak drobiazgi. Niewyjaśniona zmiana Imoen ze złodzieja na złodzieja/maga, brak porządnego romansu dla postaci żeńskich, czy w końcu pomniejsze bugi. Ja praktycznie nie gram już w czystego niezmodowanego Baldura tak więc nie mogę się tu wiele wypowiadać.
„Rzuć okiem na moje mody, wierzę że ci się spodobają”
No może nie moje, bo sam żadnych nie tworzę, ale w sieci jest multum modyfikacji do BG2. Od graficznych usprawnień dzięki którym gra wygląda lepiej niż wydana parę lat temu wersja Enchanced Edition, przez nowe przygody i co najważniejsze dla mnie nowych członków drużyny po usprawnienia silnika, poprawki fixpacki i słynne utrudniacze rozgrywki. Sporo modów ma spolszczenia. Mody wychodzą dalej, ale teraz sporo jest już pod EE robiona. Tym niemniej jest tego masa i choć z jakością bywa różnie, to można sobie znaleźć hektolitry dodatkowej zawartości. Od małych przygód wśród których muszę wymienić naszego rodzimego twórcę Lavę (serio klimatyczne historie) po ogromne megamody na wiele godzin zabawy.
„Grać czy nie grać w tego starocia?”
Jak najbardziej grać. Jeśli jakimś cudem czytelniku nie znasz historii Dziecka Bhaala, a nie razi Cię stara oprawa wizualna, to dorwij jakąś wersję tej gry obowiązkowo z dodatkiem Tron Bhaala. Mi się nie znudziło po dwóch dekadach grania. A jeśli pogubisz się w zawiłościach systemu D&D to na forum http://athkatla.cob-bg.pl znajdziesz mnóstwo informacji o sadze Wrót Baldura. Pozdrawiam i polecam.
Moja ocena: 5/5
Dalsze przygody dziecka Bhaala, a zarazem kontynuacja doskonałej gry ze świata Forgotten Realms. Czeka nas jeszcze więcej zabawy: pojawiły się nowe klasy postaci, nowi przeciwnicy, jeszcze więcej lokacji do zwiedzenia, przedmiotów do odnalezienia i BNów do konwersacji. Nasza postać będzie mogła zdobyć swoją własną "twierdzę", nawiązać romanse, nareszcie też naszym przeciwnikiem może być smok! Jedynym przykrym faktem jest to, że przenieść z BG1 możemy tylko główną postać, a do tego ogołoconą z ekwipunku. Nie spotkamy też wszystkich znajomych członków drużyny, pojawią się za to zupełnie nowe postacie.
Plusy:
Spory świat do zwiedzenia, wiele zadań pobocznych, potężni przeciwnicy i potężne artefakty, profesjonalna lokalizacja (PL), mnóstwo czytanych kwestii, spora dawka humoru, ciekawy system stosunków w drużynie.
Minusy:
Długi czas dogrywania poszczególnych lokacji, ograniczenia rozwoju: można zdobyć tylko niemal 3mln punktów expa.
Widok:
Izometr, gracz ma kontrolę nad wszystkimi postaciami w drużynie, występuje efekt "mgły wojny", kilka obszarów jest odkrytych od samego początku. Autorzy zalecają grę w maksymalnej rozdzielczości 800*600, ale możliwe jest jej znacznie większe podkręcenie. Gracz może też chować te składniki interfejsu, które mu przeszkadzają (ramki, kółka pod nogami). Grafika jest doskonała, piękna jest zwłaszcza przyroda.
Fabuła:
Bohater zostaje porwany przez potężnego maga, który jest zainteresowany zdolnościami boskiego dziecka. Po serii bolesnych eksperymentów i tortur udaje mu się jednak uciec. Odtąd jego misją staje się odszukanie maga i zemsta na nim.
Walka:
Czas rzeczywisty z pauzą lub turówka, ja grałem w CR. Nasze postacie są dużo potężniejsze, ale silniejsi są także nasi przeciwnicy. Walk jest sporo, ale znacznie mniej niż w BG1 jest walk losowych. Jest to także jeden z niewielu tytułów, w których bałem się podczas bitew. Bałem się, że przegram i będę musiał czekać aż mi się stary sejw załaduje! (miałem wtedy kiepski sprzęt)
Statystyki:
Drużyna może liczyć do 6 członków, chętnych do przyłączenia się jest kilkanaście postaci, większość z nich trzeba dodatkowo pozyskać - pomóc, uratować, zachęcić do współpracy. Od charakteru postaci zależy jej chęć do pozostania w drużynie- jeżeli zdobędziemy wysoką reputację, złe postacie odłączą się. Współczynniki są znane z AD&D, część z nich pochodzi nawet z 3ej edycji (nie, żeby mi to coś mówiło...). Pojawiło się także więcej profesji do wyboru, są to specjalności - wojownik może zostać np. berserkiem, a paladyn kawalerem.
Ekwipunek:
Rysunek postaci: zbroję, hełm, broń i tarczę widać także na bohaterach na ekranie akcji. Przedmiotów w grze jest sporo, pojawi się także kilka naprawdę potężnych artefaktów, które jednak trzeba będzie najpierw poskładać ze znalezionych części. Aby korzystać z niektórych przedmiotów trzeba należeć do odpowiedniej profesji i/lub mieć odpowiednio wysoką siłę.
Obrazki z gry:
Dodane: 17.04.2002, zmiany: 26.09.2022
Komentarze:
Kocham tę gierkę. Zresztą właśnie ogrywam, a nawet traktuję jako wygaszacz przy pracy, bo świetna muzyka pomaga mi się skupić:)
[mg-mat @ 19.06.2021, 13:23]