Call of Cthulhu: The Wasted Land |
|
Wydania |
2012() |
Ogólnie
|
Gra osadzona w uniwersum Call of Cthulhu. Akcja gry dzieje się na froncie pierwszej wojny światowej.
|
Widok
|
Izometryczny
|
Walka
|
Turowa
|
Recenzje |
Call of Cthulhu: The Wasted Land to gra na wskroś nieprzyjazna dla gracza z kiepską grafiką, tnącym się dźwiękiem oraz topornym sterowaniem. Jakim więc cudem przeszedłem ją nieomal jednym haustem w dwa dni? Czy jestem masochistą growym? A może tytuł ten ma coś do zaoferowania graczom, coś ukryte jak sam Cthulhu pod brzydką otoczką kiepskiego portu z mobilek?
Oprawy graficzno-muzycznej już się domyślacie, ale warto jeszcze dopełnić ten obraz bardziej rzeczowym stwierdzeniem. Ta gra jest brzydka jak noc, jak przedwieczny, który wyłonił się z głębin po latach snu i bez prysznica poszedł na miasto. Wygląda jakby została wydana końcówką lat 90, a do tego dochodzi dziwny błąd z dźwiękami, które potrafią okazjonalnie znikać. Muzyka umie zamilknąć już na początku etapu, ale może to i dobrze, bo jakość radia z pierwszej wojny światowej, więc nie ma czego żałować. Na dokładkę gra ma problemy ze skalowaniem na nowszych PC, więc bez grzebania w opcjach zgodności się nie obejdzie, bo inaczej widzimy tylko wycinek ekranu. Do całości obrazu nędzy i rozpaczy dochodzi kiepskie sterowanie tylko myszką, do którego jeśli ktoś pokona pierwszy odruch wymiotny, trzeba się przyzwyczaić. Sterowanie nie dość, że jest tylko myszką, to jeszcze jest mało intuicyjne i niezbyt precyzyjne, więc jest kolejną łyżką dziegciu do przełknięcia.
Po zjedzeniu tej może nie całej beczki, a tak powiedzmy połowę dziegciu i wstrzymaniu wymiotów, dochodzimy do miodku. To co jest siłą tej produkcji, to turowy system walki. W przybliżeniu jest on podobny do tego znanego z serii UFO. Mamy więc punkty akcji, które wydajemy na atak, bądź inne czynności pokroju leczenia, czarów czy też ruch. Część punktów możemy zachować, co przydaje się do kontry jeśli spodziewamy się pojawienia nowych przeciwników itp. Ataki obliczane są procentowo zależnie od poziomu zdolności naszej postaci w danej broni, więc jest to system dość prosty i logiczny, aczkolwiek cierpi na te same paradoksy co wspomniana seria ( przykładowo postać strzelająca do wroga, który stoi tuż przed nią, potrafi spudłować). Ponieważ gra dzieje się w uniwersum Cthulhu, to poza zdrowiem musimy jeszcze dbać o poczytalność naszych postaci, bo jeśli ta spadnie do zera, to postać wpadnie w stan agonii po kilku turach(zazwyczaj 3) i umrze jeśli nie udzielimy jej pomocy. Nasze postacie tracą poczytalność na dwa sposoby, kiedy są atakowane przez stwory z mitologii oraz kiedy atakują takowe stwory. Oczywiście i na to jest rada, bo w drużynie mamy znawcę okultyzmu oraz panią psycholog. Mogą oni wyposażyć się w specjalne księgi, które przywracają poczytalność aczkolwiek trzeba tego pilnować. Dodatkowo czarodziej może korzystać z rytualnych zaklęć ( w zaklęciach da się wyszkolić też innych, ale kosztuje to za dużo punktów doświadczenia i jeden czarodziej to aż nadto). Aby jeszcze bardziej urozmaicić rozgrywkę, to na polach walki (akcja gry dzieje się na froncie pierwszej wojny światowej) są okopy i dziury po bombach w których otrzymujemy premię do obrony oraz strefy gazu, który działa zarówno na naszą korzyść (można "wciągnąć" w niego wrogów) jak i niekorzyść ( po wejściu w strefę gazu spada nam życie). Po każdej ukończonej planszy mamy chwilę wytchnienia w postaci menu, gdzie możemy rozwinąć nasze postacie oraz doposażyć je w nowe bronie, apteczki itp. Doświadczenie dla wszystkich postaci w drużynie jest wspólne, więc po misji możemy równie dobrze wszystko władować w jedną postać, aczkolwiek nie jest to zalecane. Zalecam za to rozwagę i zdecydowanie się na konkretny typ broni dla każdej postaci już na początku rozgrywki, bo punktów do końca gry jest tak na styk, aby każdego wyszkolić akurat w jednym orężu i "podekspić" kilka innych zdolności. Czytając powyższy tekst, można więc śmiało wywnioskować, że wszystko jest jest przemyślane i dobrze zbalansowane i tak jest w istocie, a gra daje sensowne wyzwanie do samego końca.
W recenzji nie wspomniałem jeszcze nic o fabule, ale zwyczajnie nie ma zbytnio o czym. Gra broni się w moich oczach tylko starciami taktycznymi, które stanowią 80% procent całości rozgrywki, a sama fabuła to kilka dialogów na początku i końcu każdej misji. Nie pamiętam nawet imion postaci którymi grałem, bo tak mało było to dla mnie istotne. Sama fabuła nie jest zła, ale jest tu tylko po to, aby "usprawiedliwić" przedzieranie się przez kolejne plansze. Można ją podsumować w ten sposób: Zły profesor, dobry profesor, pierwsza wojna światowa, próba zbudzenia przedwiecznego. Trudno jej zarzucić brak logiki, ale brak tu jakiejś głębi i na horror nie liczcie( chyba, że oprawa graficzno-muzyczna się liczy, to jest to faktycznie horror:)).
Komu zdecydowanie polecam tę grę?
--> Osobom lubiącym uniwersum Call of Cthulhu.
--> Graczom stawiającym dobrą rozgrywkę taktyczną nad oprawę graficzno-muzyczną.
Komu zdecydowanie nie polecam?
--> Estetom.
--> Graczom, którym brak cierpliwości.
--> Osobom szukającym horroru.
PLUSY:
+ Dobry system turowej walki
+ Dobrze zbalansowana rozgrywka do końca
+ Ciekawy rozwój postaci
+ Kilka fajnych mechanik pasujących do uniwersum
MINUSY:
- Grafika
- Muzyka
- Sterowanie
- Problemy z uruchomieniem
6/10
PS. Gra obecnie jest białym krukiem i klucz do aktywacji jej na Steam kosztuje ponad tysiaka na stronach trzecich:)
Obrazki z gry:
Dodane: 21.11.2013, zmiany: 17.05.2022