Cat Quest II |
|
Wydania |
2019(![]() 2019( ![]() 2019( ![]() 2019( ![]() 2019( ![]() 2019( ![]() 2019( ![]() 2019( ![]() 2019( ![]() 2019( ![]() 2019( ![]() 2019( ![]() |
Ogólnie
|
RPG akcji o kotach (i psach) w realiach heroic fantasy
|
Widok
|
Jakby z lotu ptaka, a jednak izometryczny
|
Walka
|
W czasie rzeczywistym
|
Recenzje |

Wojna pomiędzy rodem psim a kocim jest tutaj motywem przewodnim. Co może być dziwne, biorąc pod uwagę, że gramy tym razem zarówno kotem jak i psem. Tak, zgadza się: równocześnie mamy duet psio-koci. Mrracamy do świata, który odwiedzaliśmy w poprzedniej odsłonie serii, tak kilka(-dziesiąt?) pokoleń po jej zakotczeniu. Jak wiele czasu minęło możemy się tylko dogmyślać - przeciętnie koty czy psy żyją wszak około półtorej dekady, stąd równie dobrze mogło minąć kilkadziesiąt, a równie dobrze kilka stuleci. Obstawiałbym pierwsze, bo dokonał się widoczny skok cywilizacyjny.
Czyli mamy dwie postacie, z czego w danym momencie bezpośredni wpływ mamy na jedną z nich. Tą drugą gra kotputer albo zapsyjaźniona osoba z kontrolerem obok nas. Grając samodzielnie możemy swobodnie przełączać się z miauczenia na szczekanie i vice versa. Bywa że jesteśmy zmuszeni - gdy nasza główna postać zostanie skotniewierana do nieprzytomności obrażeniami od wrogów czy pułapek. Pozostałym przytomnym zawodnikiem walczymy dalej, a jak uda się odciągnąć paskudy od nieprzytomnego zwierzaka i samemu tam dobiec, to zaczynamy proces automatycznego leczenia - samą swoją obecnością, bo przyjaźń to magia czy coś. Oba czworonogi mają oddzielny ekwipunek i zaklęcia, współdzielą za to dostęp do mocy Sztuk Królewskich takich jak turlanie się czy bieganie po wodzie - jak już zostaną tego nauczone w toku gry. Czy gramy kotkiem czy pieskiem, to zasadniczo jeden pies.
Sama gra to RPG akcji, gdzie zdobywane poziomy pozwalają nam lepiej walczyć, a ekwipunek rozwija się wraz z postacią. Rozwój zaklęć odbywa się poprzez wydawanie zkotbytego w grze złota w wieżach magów (z jakiegoś powodu zazwyczaj tą profesją parają się koty, czyżby nawiązanie do czarownic i statusu chowańców?). Nic nie stoi na przeszkodzie, aby złota użyć także do wzmocnienia posiadanego ekwipunku, choć ja zdawałem się na korzystanie z darmowego rozwoju wraz z posiadaczem czy... poprzez znajdywanie w skrzyniach kopii posiadanego, co też zwiększało poziom. Tak, nie doświadczymy tu konieczności sprzedawania nadmiaru przedmiotów, bo każdy znaleziony ulepsza już posiadany. Co do zaklęć, to mamy te z pierwszej części i kilka psupełnie nowych. Z innych umiejętności, to nie będziemy mieć możliwości fruwania - podejrzewam, że to spisek Lobby Ptactwa i Wiewiórek przeciw niehonorowym pogoniom po nieboskłonie.
Początkowo myślałem, że twórcy psoszli na łatwiznę i zwyczajnie skotpiowali mapę, wrogów oraz postacie z poprzedniej części, a tu psikus - część lokacji jest podobna, ale dodano też cały nowy psi kontynent. Koci kontynent też miejscami zmienił swoją topografię. Czyli projekt mapy nie wypadł psu spod ogona, ani nie przyniósł go kot w pysku. Fabularnie też niezgorzej: niby typowy motyw wybrańców z królewskich rodów ratujących obie krainy przed wojną, ale parę zwrotów akcji fabuła ma - w sam raz do przyswojenia nawet dla ludzkich szczeniąt czy kociąt. Delikatnie też gra dotyka tematu śmierci, przemoc jest też bezkrwawa i bajkowa. Czy jest konieczne znanie wydarzeń z poprzedniej części? Nie, acz miło spotkać ponownie część postaci czy poczytać o nich. Poza główną fabułą jest też sporo misji pobocznych czy podziemi do zwiedzenia - oznaczonych sugerowanym poziomem, ale jak ktoś odważny, to może wparować z kłami i pazurami wcześniej. Nadal - jak w dawniejszej odsłonie - zmuszeni jesteśmy do wykonywania jednego tylko zadania na raz, co wcale nie przeszkadza nam zrobić sobie po drodze spacerek przez znalezione w okolicy podziemia. Warto sporadycznie dać zwierzakom pospać przy jednym z obelisków, aby się podleczyć, zregenerować manę i zapisać stan gry - nawet jak przegramy gdzieś później, to zostaniemy przeniesieni w to miejsce ze zdobytym doświadczeniem czy bogactwem.
Walka jest szybka, wymaga od nas umiejętnego wyczucia kiedy i gdzie zrobić turlany unik. Styl zależy od nas: czy będziemy bardziej kottaktowo machać orężem czy raczej z dyspsansu strzelać różdżką magicznymi pociskami i poprawiać zaklęciami. Broń do walki wręcz zadaje mocniejsze obrażenia i jest generalnie szybsza od pocisków magicznych, ale zmusza nas do częstszych przetaczanek na polu walki. Mając na uwadze jeszcze komplet do czterech zaklęć u każdego z protagonistów raczej zdołamy sobie zmontować coś pod ulubiony styl prowadzenia potyczek. Sterowane przez AI postacie spisują się dość zgrzebnie i dodatkowo zdają się nie odnosić obrażeń.
W temacie kotsiągnięć twórcy piestanowili nam ułatwić nieco względem poprzedniej części i nie ma już utrudniających trybów. Najcięższe będzie więc tylko szukanie każdego przedmiotu czy pokonanie podziemi. Brzmi trudniej niż jest w rzeczywistości i patrzę, że tym razem poszło mi dwa razy szybciej niż w pierwszej części, bo skromne 18 godzin na wszystkie.
Muzyka jest bynajmniej kocia i oferuje ponowną okazję do reminiscencji dźwiękowej z części pierwszej. Tworzy przyjemny bajkowy klimacik, bez męczenia i rozpraszania. Pasuje do momentów... Wiele więcej napisać się o niej nie da bez profesjonalnego wykształcenia czy kunsztu muzycznego - czego się nie podejmę.
Podsumowanie w formie analizy porównawczej. Równie długa fabularnie co poprzedniczka, więcej zaklęć i bardziej doszlifowana grafika przy zachowaniu zgodności z pierwowzorem. Poziom trudności osiągnięć jest zauważalnie przystępniejszy, świat dużo większy. Nadal sporo przebijania czwartej ściany, pokotanych - czasem zepsutych - żartów słownych (choć bez języka polskiego, ja delektowałem się angielskim). Poprzednio uznałem grę za nawet trudną, ale nie jestem w stanie stwierdzić czy ta jest łatwiejsza, czy ja po pięciu latach nauczyłem się lepiej grać. Cena gry w złocie adekwatna do oferowanego czasu i jakotści przeżywanych psygód. Nie jest to może seria, co wpisze się na wieki do annałów Wielkich RPG, ale grało się przyjemnie i przypuszczam, że trzecią część też wypróbuję.
ZALETY:
- Pocieszna
- Średnio trudna
- Można grać z kimś
- ... można też bez, AI daje radę
WADY:
- Jak lubisz zabawę w rozdzielania statystyk czy kombinowanie nad buildem postaci, to tu tego nie ma
- Liniowe
- Mało wymagające w kontekście refleksu czy sprawności (choć jak nie potrzebujesz wrażeń, to akurat zaleta!)
Osoby, które grałyby w tę grę:
- Kot Rusty
- Nick Wilde
- Cosmo the Spacedog
Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Kot Tigerclaw
- Bellwether
- Kolekcjoner
Obrazki z gry:
Dodane: 22.08.2020, zmiany: 25.04.2025