Chainsaw Warrior: Lords of The Night |
|
Wydania |
2015( Steam) |
Ogólnie
|
Wierne przeniesienie planszówki z lat 80 - znów masz 60 minut na uratowanie świata, ale tym razem w klimatach dżungli, nie opanowanego przez Ciemność miasta.
|
Widok
|
planszówka
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Najlepiej się nie starać, być przeciętnym. Bo jak będziesz w czymś najlepszy albo coś się uda - takie choćby uratowanie świata - to potem zawsze Ciebie zagonią do takiej roboty. Serio, mówię z doświadczenia. Utłukłem Ciemność w Nowym Yorku, więc ktoś sobie upatrzył, że należy mnie z racji wprawy i odpowiednich kwalifikacji wysłać do walki z tym raz jeszcze. Bo po co dawać się wykazać młodym, prawda? I tak oto trafiam w sam środek zafajdanej dżungli gdzieś w Ameryce Południowej. Naturalnie partacze zrzucają mnie kilometry od celu i trzeba drałować z buta. Wpierw przez dżunglę, potem ruiny miasta, ostatecznie przez zapomnianą przez bogów piramidę. No to leziemy...
Ponownie mam na stanie tech-cudo: Laserową Lancę. I znowu te wrażenie, że wysłano kilku takich biednych jełopów jak ja: straceńców bez poczucia strachu i ręki. Ponownie pierwszy ma lżej, bo i sprawniejszy, budżet na misję ma większy oraz wybiera sobie zabawki. Kolejny ma ciężej, bo bywa mniej sprawny i pewny jest tylko Lancy oraz piły łańcuchowej - reszta to już loteria. Najparszywiej ma ten trzeci: nie wie z czym i często jest słabiutki, a i tak leźć musi. Limit czasowy: mamy godzinę na załatwienie sprawy. Bo jak nie to koniec świata. Po prostu. A, pierwszy szczęśliwiec ląduje jakby bliżej, więc ma krótszą drogę. O jakieś 5 kart na talię. No talię, tę co mi się śniła ostatnio. Teraz są trzy, a nie tylko dwie. Ciemność zasadza się gdzieś w trzeciej czyli piramidzie. Nie ma rady, znowu trzeba być twardym, szybkim, celnym i zabójczym na każdym możliwym dystansie.
Dżungla i okolice to nie sielanka. Krokodyle, małpy, jaguary, zombie (pojawiły się plujące trucizną!), uzbrojeni kultyści (w tym przywołujące pomoc czujki czy otoczone zombie szalone kapłanki), mutanci i inne wynaturzenia z horrorów. Część bywa napromieniowana i rozdaje rentgeny. Zdarzają się paskudy w pancerzach (naturalnych jak chityna czy też ubrane w takowy). Bez broni przeznaczonej do tego celu może kilka minut taki balet z wynaturzeniem potrwać - aż mu zniszczysz ochronę. Może tym razem pójdzie lepiej? Lokalny przewodnik mówi, że jak się dopadnie Cienie, które Ciemność wysłał na zwiady, to będzie przez to słabszy, bo to jakby cząstki własne tego parszywca.
Zobaczymy. Póki co polegam na swoich umiejętnościach i sprzęcie. Ha, jak śniłem, że już pokonałem ostateczne zło, to z czasem pojawiały się nowe elementy wyposażenia na składzie, w tym oswojony jaguar - choć jakoś nie mam do bydlaka zaufania, bo kto wie co strzeli do łba takiej bestii? Z tym składem to zupełnie jakaś heca jest - zrzucają go co jakiś czas na spadochronie. Kurde, a nie można było tak zostawić kilka tych spadochronów i mnie zrzucić bliżej celu? Cóż, sprzęt to jednyny przyjaciel, bo bez niego jest ciężko. Broń strzelecka i do walki wręcz - karabiny, noże, miecze i przeróżne odmiany piły łańcuchowe: tnące zbroję, zaimplantowane, sieczące kilku na raz.. Do tego różne pigułki, apteczka i detektory ciepła czy promieniowania. Część pamiętam z poprzedniej misji, a część to nowość zupełna. Dobra, koniec pierniczenia się, trzeba iść coś usiec...
ZALETY:
+ Każda z gier jest inna
+ Lepsza niż w poprzedniej części szata graficzna
+ Klimatyczna muzyka
+ Zadziała praktycznie na czymkolwiek
WADY:
- Konieczność bycia zdanym na losowość z której może wyniknąć trudność gry
- Krótka
Osoby, które grałyby w tę grę:
+ Indiana Jones
+ Lara Croft
+ Krokodyl Dundee
Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Cthulhu
- John Lennon
- Slaanesh
Moja ocena: 4/5
Obrazki z gry:
Dodane: 28.08.2017, zmiany: 10.03.2018