Deathloop |
|
Wydania |
2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam + Box) 2021( Steam) 2021( Steam) |
Ogólnie
|
Gra z gatunku 0451 RPG. Widok z pierwszej osoby oraz mnóstwo kombinowania w stylu Deus Ex.
|
Widok
|
FPP
|
Walka
|
Walka w czasie rzeczywistym z użyciem mocy, broni, wręcz. Można też nie walczyć całą grę:).
|
Recenzje |
W skrócie:
Recenzja:
Odkąd ograłem pierwszą część Dishonored, to na gry od studia Arkane czekam zawsze z wywieszonym językiem i kupuję je zaraz na premierę. Te gry uzależniają, wciągają swoją skomplikowaną strukturą oraz tworzą swoistą meta grę toczącą się w umyśle gracza. Meta gra polega na szeregu pytań, które gracz zadaje, na zagadkach i tajemnicach ukrytych w produkcji, które nawet po wyłączeniu gry zaprzątają umysł gracza. Jak dostać się w konkretne miejsce, skąd zdobyć kod do tego zamka, co zrobić aby pan A pojawił się w punkcie B itp. Pytań w grach od studia Arcane jest znacznie więcej, a DEATHLOOP zadaje ich wyjątkowo dużo, bo poza zagadkami środowiskowymi, dodaje motyw zabawy z czasem. DEATHLOOP potrafi uzależnić w kilka chwil, a syndrom jeszcze jednej próby, misji, etapu jest tutaj tak silny, że trudno się oderwać zanim w pełni ukończymy grę.
Mamy tutaj do czynienia z pętlą. Colt przeżywa ciągle ten sam dzień, a jakiekolwiek działania Colta/Gracza się resetują i następnego dnia znowu budzicie się rano i powtarzacie wszystko. Różnica jest taka, że pamiętacie co działo się poprzedniego dnia, więc możecie wpływać na przyszłe wydarzenia, odwiedzić inne miejsca itd. Możliwości jakie to daje jest tyle, że początkowo trudno to ogarnąć, ale z każdą pętlą, z każdą śmiercią rozumiecie wyspę Blackreef oraz jej mieszkańców coraz lepiej. Odkryte wiadomości oraz informacje zapisują się w naszym dzienniku, więc raz odkryty kod pozostanie już na zawsze odkryty, a pewne zależności, które znajdziemy podczas eksploracji, pozwolą posunąć fabułę do przodu. Pomagają w tym specjalne tropy oraz dobrze skonstruowany dziennik, który dzieli wydarzenia na pory dnia. Dzień dzieli się na 4 części, a o każdej porze mogą być inne wydarzenia i atrakcje poboczne w dostępnych 4 dzielnicach, więc pomimo że gra wydaje się obszarowo mała, to jeśli pomnożyć to wszystko, to mamy 16 unikalnych pod względem zawartości lokacji. Celem gry jest zabicie wszystkich 8 wizjonerów jednego dnia, co przerwie pętlę i uwolni nas z tego niekończącego się dnia. Jesteśmy w tym jednak osamotnieni, bo zarówno mieszkańcy wyspy zwani eternalistami jak i nasi główni przeciwnicy, wizjonerzy na czele z Julianną, są innego zdania i chcą nas powstrzymać.
Arkane Studio zawsze dba, aby styl naszej gry był zależny tylko od nas. W DEATHLOOP możemy się zarówno skradać, jak i iść na całość i zabawić się w Rambo. Dodatkowo specyfika tej konkretnej produkcji daje niesamowitą swobodę, ponieważ konsekwencje naszych czynów się resetują z każdą pętlą. Masz ochotę skoczyć na główkę z urwiska? A może wysadzić reaktor? Rób co dusza zapragnie, bo jedyną konsekwencją (prawie, ale o tym później) będzie obudzenie się ponownie rano tego samego dnia. Możemy więc wyrżnąć całą dzielnicę w jednym podejściu, a następnie kolejnego dnia przejść ją nikogo nie zabijając, podsłuchując rozmowy, czy też obserwując jak bawią się mieszkańcy. Eternaliści podobnie jak my są świadomi tego, że są w pętli, więc chętnie eksperymentują ze śmiercią oraz innymi dziwnymi pomysłami, świadomi braku konsekwencji. Podczas eksploracji natrafimy na mnóstwo ciekawych wydarzeń, związanych z wizjonerami, ale też mini eventów z udziałem zwykłych NPC.
Podczas walki oraz eksploracji skorzystamy z szeregu mocy i broni. Arsenał Colta jest całkiem spory. Mamy tutaj karabiny, pistolety, shotguny, jest tez snajperka czy tez broń cicha w postaci gwoździarki. Wszystko dodatkowo można modyfikować za pomocą medalionów (max. 3 na broń), dzięki czemu możemy zwiększyć zasięg, poprawić celność, przebicie itp. Poza zwykłymi pukawkami, możemy zdobyć złote bronie specjalne rozwiązując zagadki, biorąc udział w wydarzeniach itp. Jest tego całkiem sporo i każdy odnajdzie coś dla siebie. Jest jednak mały haczyk. Ponieważ jesteśmy w pętli, to każda zdobyta broń, moc, talizman znika następnego dnia, aby tego uniknąć musimy nasycać przedmioty etherium zdobywanym podczas misji, lub poświęcać niepotrzebne medaliony lub bronie, co pozwoli nasycić nam te, które chcemy zachować. W tym systemie ukryty jest też rozwój postaci, ponieważ nasza postać ma 4 sloty na specjalne medaliony modyfikujące nasze zdolności taktyczne, ruchowe itp. Tych medalionów jest kilkadziesiąt rodzajów, więc każdy zrobi sobie postać jakiej zapragnie. Hakera przejmującego kamery i wieżyczki, tanka z mnóstwem życia i o niespotykanej szybkości, snajpera z podwójnym skokiem i niespotykaną celnością oraz wiele więcej. Możliwości jest całkiem sporo, a dodatkowo uzupełniają je specjalne moce rodem z Dishonored. Mocy jest mało, bo zaledwie 5, ale każdą można modyfikować za pomocą specjalnych tabliczek, co pozwoli polepszyć zdolności Colta i powiększy arsenał możliwości. Ufff... Brzmi skomplikowanie, ale w porównaniu do pętli, szybko staje się proste i przejrzyste.
Na osobną uwagę zasługuje polski dubbing. Tak świetnie dobranych głosów dawno nie słyszałem. Zarówno Julianna jak i Colt brzmią przekonująco i prawdziwie. Obie postacie zyskały moją sympatię, a ich rozmowy o pętli oraz przekomarzanie się jest genialne. Zresztą rozmów i dialogów w grze jest całkiem sporo. Poza głównymi bohaterami, swoje rozmowy i monologi mają inni wizjonerzy, są nagrania głosowe, a podczas eksploracji często możemy podsłuchać rozmów NPC. Wszystko wykonane na najwyższym poziomie, bez uczucia przesiadywania w teatrze, bez sztuczności. Świetna robota polskich aktorów użyczających głosów w każdym aspekcie. Dobry dubbing uzupełnia świetna ścieżka dźwiękowa. Pamiętam, że główny motyw spodobał mi się już w trailerze, a nie jest to jedyny utwór w grze, którego będę słuchał poza produkcją.
Stylistyka zastosowana w grze sugeruje wczesne lata 60-siąte pomieszane ze sztuką modernistyczną oraz art deco. Mieszkańcy Blackreef dają upust swoim fantazjom w każdej dziedzinie, dzięki czemu na wyspie znajdziemy sporo dziwnych konstrukcji oraz zwykłych budynków przerobionych przez szalonych artystów. Są też bunkry, malownicze plaże, ze wschodami i zachodami słońca, a nad całością góruje wielka konstrukcja odpowiedzialna za pętle. Pomieszanie szaleństwa z nauką i starymi bazami wojskowymi prezentuje się dobrze, mimo wszystko widoki nie zapierają tchu i wyraźnie widać, że silnik Void Engine lata świetności ma już za sobą i nie nadaje się do generowania dużych połaci terenu. Grafika na maksymalnych detalach wraz z włączonym RT prezentuje się przyzwoicie, tyle że jakość obrazu nie usprawiedliwia tak wysokich wymagań. Grałem już w lepiej wyglądające gry, choćby Resident Evil 3 czy tez Metro: Exodus EE, a wymagania tych gier są niższe. W moim przypadku na szczęście to nie miało większego znaczenia, bo nie przeszkadza mi granie z blokadą na 120 lub 60 klatek. Jednak dla testów wyłączyłem locka i gra faktycznie posiada wtedy to sławetne rwanie obrazu, a bez blokady wyciągałem między 230-130 klatek i nie dało się grać, bo płynność była tragiczna. Warte odnotowania jest tez, że gra na 35 godzin rozgrywki wywaliła się do pulpitu 3 razy. Z blokadą na 60 lub 120 klatek problem znika, więc jeśli macie sprzęt który uciągnie grę w 60 fps, to problem z płynnością was nie dotyczy i możecie śmiało grac z przyjemnością. Na dowód nagrałem filmik z lockiem 60 FPS i licznikiem klatek po lewej stronie(Uwaga na spoilery):
https://www.youtube.com/watch?v=nzUWHyxWI_M&t=2980s
Obrazki z gry:
/obrazki dostarczył mg-mat/
Dodane: 19.09.2021, zmiany: 19.09.2021