Dungeon Hack |
|
Wydania |
1993( Box) 2022( Steam) |
Ogólnie
|
Klasyczny dungeon crawler oparty na zasadach AD&aD i z grafiką żywcem wziętą z serii Eye of The Beholder. Gra za każdym razem jest inna, możemy sami określić mnóstwo parametrów labiryntu, do którego przyjdzie nam zstąpić.
|
Widok
|
FPP
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Grając ciągle w RPGi na japońskie komputery, doszedłem do wniosku, że trzeba zmienić w końcu klimat i powrócić do starych, dobrych zachodnich labiryntówek. Te poszukiwania doprowadziły mnie do gry Dungeon Hack, typowego crawlera, mającego miejsce w świecie Forgotten Realms. Mój apetyt na nią był nawet większy, gdyż kiedyś posiadałem już tę grę, ale nie mogłem się nią cieszyć, gdyż zawieszała się przy każdej próbie sejwowania.
Fabuła /zawiera spoilery z outra/
Fabuła nie jest tu zbyt skomplikowana. Otóż jesteśmy wynajmowani przez czarodziejkę, by odszukać dla niej pewien magiczny przedmiot - kulę. Widzimy, że takich zadań jest na pęczki w nowszych RPGach. Tu zaś stanowi ono główną oś "fabuły". Należy pochwalić autorów za przejawy humoru, które możemy zauważyć podczas gry /a raczej w intro i outro - bo tylko tam mamy przedstawioną fabułę/. Gdy nasz dzielny bohater zaczyna się lekko wykręcać kilkutygodniowymi przygotowaniami i prośbą o zaliczkę, lekko poddenerwowana czarodziejka wysyła go od razu do lochu. Natomiast w outro widzimy jak nasz heros przegląda swe łupy, co jakiś czas wyrzucając zdobyty złom do bagienka. Nawet gdy pogania go zleceniodawca, wojownik powraca, by zabrać nawet najdrobniejszy fragment skarbu. Ot typowe życie bohatera :)
Oprawa graficzna i muzyczna
Jak na rok 1993 jest całkiem przyzwoita. Bardzo przypomina tę z serii Eye of Beholder. Nie wiem czy jest identyczna, gdyż we wspomnianą grę grałem bardzo dawno. Pomimo, że jest pikselowata, ma dla mnie swój niepowtarzalny klimat, jak większość gier zachodnich tamtego okresu. Na duże uznanie zasługuje także pełna animacja intra i outra. Także każdy napotkany stwór jest animowany. Niestety wrogowie posiadają tylko jeden wariant ataku :(
O muzyce jak zwykle niewiele się wypowiem... tym razem mój komputer zasygnalizował brak odpowiedniego rodzaju pamięci i efekty dźwiękowe sie nie pojawiły :(
Walki
Wszystkie walki toczymy w czasie rzeczywistym. Wprowadza to niestety czasem straszny chaos, gdyż nie możemy tak jak w Baldurze spauzować i wydać rozkaów. Tu wszystko zależy od szybkości klikania w odpowiedni przycisk, gdzie widzimy obraz naszej broni;]. Nie jest to szczególnie skomplikowane, jednak utrudnia bardzo korzystanie z czarów /choć czary wspomagające działają dłuższy czas i można je "włączyć" przed walką. W zależności od rozmiarów stwora, jesteśmy atakowani przez jednego bądź dwóch osobników. Batalie są dość dobrze wyważone, praktycznie w żadnym momencie nie mamy większych trudności z pokonaniem wroga. Wyjątkiem jest sam koniec, bo ostatni boss jest bardzo mocny. Jednak przy odpowiedniej technice da się go pokonać nawet na niskim poziomie.
Ekwipunek
Wszystkie przedmioty widzimy przedstawione za pomocą miniaturek, które możemy nanieść na odpowiednie miejsca na naszym ludku;] przypomina to trochę Baldur's Gate, choć jest trochę bardziej uproszczone. Nie możemy założyć zarówno zbroi jak i płaszcza. Cieszy jednak możliwość założenia wiekszej ilości kamieni Ioun /w Baldurze mogliśmy założyć tylko 1 i to w miejsce hełmu/. Dużym minusem jest całkowity brak statystyk przedmiotów. Jest ich zatrzęsienie i czasem nie wiadomo czym walczyć, gdyż nie wiemy czym się dane przedmioty różnia. Jedyną możliwością ich rozróżnienia jest identyfikacja, jednak by posiadać tę zdolność należy być albo magiem albo posiadać magiczne lustro.
Statystyki
Zastosowane tu są uproszczone statystyki żywcem przeniesione z AD&D, tzn. mamy podstawowe cechy znane każdemu "baldurowcowi" - siłę, zręczność, inteligencję i tak dalej. Dodatkowo widzimy także naszą klasę pancerza. I na tym koniec:| jest to o tyle irytujące, że nie możemy podejrzeć tych ważniejszych, jak THAC0 czy rzutów obronnych, a nawet odporności oraz innych efektów działających na postać /np. niewrażliwość na trucizny czy paraliż/. Nie widzimy także specjalizacji naszej postaci w broniach. Te duże braki na pewno zawiodą wyjadaczy gatunku.
Podsumowanie
Ogółem SSI wydało kolejną niezłą grę, w którą można połupać dla odprężenia. Nie ma tu strasznie skomplikowanej fabuły, tylko czysta rzeźnia ;] /biednym potworkom znów sie dostało/. Pomimo, że gra ma kilka wad, nie zawiodłem się na niej. Sprawiło mi sporo frajdy przebijanie się przez rzesze wrogów, by zdobyć tajemniczy artefakt. Żywotność gry przedłuża także możliwość dowolnego zdefiniowania sobie lochu, przez co będzie on dla nas większym wyzwaniem.
Ocena końcowa: 6+/10
Tak- to kolejna labiryntówka osadzona w świecie Forgotten Realms, no co nie moja wina, że tyle ich było.
Dungeon Hack całkiem trafnie można nazwać archetypem Diablo. Tutaj inaczej niż w Eye Of The Beholder poruszamy się jedną osobą w losowo generowanym lochu. W tę grę można grać wiele razy na multum różnych sposobów. Czasem oczywiście zdarzają się buraczki w postaci totalnie ślepego lochu, którego ni jak nie da się przejść, ale na szczęście niezmiernie rzadko.
Gierka śmiga na enginie serii Eye Of The Beholder i nie powiem wygląda nieźle. Oczywiście przez to mamy tu poruszanie skokowe i obroty o 90 stopni, ale jestem zbyt do tego przyzwyczajony aby zwracać uwagę. Same lochy też wyglądają dobrze, czyli nie są zbyt kolorowe, budują w miarę nieprzyjemny klimat wilgoci lub czystości opuszczonej świątyni (to zależy od tekstur). Poruszanie się po przyzwyczajeniu nie sprawia większych problemów, walka pozostała taka jak w innych grach tego typu ze stajni SSI sama, czyli im szybciej zakilkasz potworka tym lepiej.
Wstępem do gry jest dość przyjemne intro, które jest trochę bardziej ruchawe niż te kilka obrazków we wcześniejszych produkcjach. Wynika z niego tyle, iż jakaś magini wysłała nas do zapomnianego przez bogów lochu w celu odzyskania jakiejś magiczne sfery.
Po intrze nasze przekrwione oczęta atakuje dość zgrabnie sklecone menu i tu następuje wybór postaci bądź kreacja bohatera. Po wykreowaniu swojego krasnoludzkiego wojownika możemy... no dobra żartowałem można wybrać każdą standardową rasę i klasę oferowaną przez AD&D.
Tak oto stworzonym bohaterem wyruszamy zwiedzać podziemia, w których aż roi się od artefaktów i od mniej lub bardziej przydatnych przedmiotów. Ich gromadzenie nie sprawia trudności, gdyż mamy do dyspozycji raczej spory ekwipunek, może nawet trochę zbyt duży, bo trudno się w nim połapać.
Więcej o tej grze nie ma sensu pisać ponieważ jest ona trywialna i nie oczekujcie tu zwrotów fabuły czy czegoś takiego to po prostu porządna młócka w starym dobrym stylu.
RECENZJA POWSTAŁA PRZY DŹWIĘKACH
Falkenbach "...Magni Blandin Ok Megintiri..."
Obrazki z gry:
Dodane: 16.05.2002, zmiany: 12.09.2023
Komentarze:
właśnie oglądam zapis przejscia tej gry :) szkoda ze po polsku jeszcze tego nikt nie nagrał :) https://www.youtube.com/watch?v=K90ELN0gXN0&index=1&list=PL1mbOt4BP8oArIBhmWFj12WhxS2xGa4jU
[Gość @ 21.09.2015, 15:53]