Dread Delusion |
|
Wydania |
2024( Steam) |
Ogólnie
|
Proste RPG eksploracyjne z uproszczonymi mechanikami immersive sim oraz bardzo dziwnym w założeniach światem.
|
Widok
|
FPP
|
Walka
|
Czas rzeczywisty (łatwa)
|
Recenzje |
Dread Delusion, jest w moim odczuciu tak dziwną grą, że początkowo uległem strasznemu złudzeniu, że jest to niegrywalny crap. Dziwne tutaj jest wszystko, począwszy od pikselowej grafiki, która na domieszkę ma manię wykrzywiania rzeczywistości, dziwne słońce, dziwne potwory, dziwna muzyka, a nawet dziwne dźwięki, znajdźki czy też napotkane postacie. Jedyne co wyrywa tę grę z iluzji dziwności, to dość popularny motyw ratowania świata przed apokalipsą, który to świat już raz apokalipsę przeżył. Całkiem normalne są też mechaniki zawarte w grze, a całość można zakwalifikować jako dość prosty i niezbyt wymagający miks RPG i 0451 RPG lite(Immersive Sim). Oznacza to tylko tyle, że do każdego zadania możemy podejść co najmniej na dwa sposoby.
Straszne złudzenie prysło...
Złudzenie, że mam do czynienia z crapem minęło zaraz po prologu. Jak tylko gra dała mi możliwość swobodnego przemierzania świata, to z minuty na minutę zacząłem wtapiać się w tą dziwną, a zarazem prostą i przyjemną rozgrywkę. Pozwoliło mi to zapałać do gry może nie miłością, ale szczerą przyjaźnią, a nasza relacja stała się na tyle głęboka, że tytuł ukończyłem. Obyło się bez rzewnych łez oraz zaskoczenia, ale przyjemne flow po przejściu tytułu pozostało na tyle mocne, że nie żałuję spędzonego tutaj czasu. W grze eksplorujemy cztery "roztrzaskane wyspy", pomiędzy którymi jest wyraźna granica, a każda z nich ma swoją "główną fabułę", którą możemy, a w niektórych wypadkach musimy ukończyć, aby popchnąć historię nadrzędną do przodu. Praktycznie w każdym wypadku mamy dwie możliwości zakończenia historii na każdej z nich, co przypieczętuje ich los, o którym dowiemy się z epilogu. We wstępie wspomniałem już, że gra jest w pewnym stopniu immersive simem, jest nawet skradanie, ale o tym raczej zapomnijcie, bo walki są tak banalne, że szkoda na skradanie czasu. Podobnie jeśli chodzi o zagadki, to te do trudnych nie należą, a rozwiązanie tychże bardziej zależy od tego, w co zainwestowaliście punkty zdolności. Tutaj mała uwaga, zauważyłem gdzieś tak w połowie gry, że rozwiązania oparte o lore oraz charm, są wykorzystywane przez autorów znacznie częściej, a rozwiązania siłowe, są sporadyczne. Co prawda gra często daje nam swobodę wyboru w podejściu do zadania, ale bywa tak, że pewne obszary będą przed nami zamknięte, jeśli dobrze bohatera nie rozwiniemy, co niestety uważam za słabe. Z drugiej strony, zachęca to do przejścia gry po raz drugi, zwłaszcza, że ponownego ukończenia gry wymaga aż 8 osiągnięć, z którymi związane są wybory na wyspach. W grze obowiązuje autosave, więc bez dodatkowych kombinacji, nie da się zdobyć 100% w jednym podejściu (co oczywiście wadą nie jest). Niestety tutaj smutna wiadomość dla kolekcjonerów gier na 100%, samo drugie przejście gry nie wystarczy, bo aż trzy osiągnięcia są niemożliwe do zdobycia (zbugowane) i trzeba poczekać na patcha.
Dziwny jest ten świat...
Jak już wspomniałem zagadki w grze oraz walka należą raczej do miłych przerywników, niż wyzwań które rozgrzeją mózg lub pada do czerwoności, ale to co stanowi w tej grze największe wyzwanie to eksploracja. Świat w grze, to cztery latające wyspy, które na dokładkę są tak ukształtowane, że można doznać niezłej konsternacji. Pełno tu zaułków, zakamarków, wzgórz, wind, kopalń, dziwnych mostów nad przepaścią itd. Eksploracja zwłaszcza na początku do łatwych nie należy i łatwo się pogubić ponieważ mapę częściowo rysujemy sami ( trzeba zdobyć kompas i mapę, a potem odkrywać i zaznaczać główne punkty ręcznie, co zaowocuje ostatecznie narysowaniem przez bohatera fragmentu mapy, aby pod koniec gry mieć cały obraz krain jak na dłoni). To właśnie eksploracja oraz ciekawość tego dziwnego świata oraz zamieszkujących go barwnych postaci, jest głównym motorem napędowym gry, a proste zagadki oraz walka, są jakby wpisane w to wszystko na tyle lekko, aby nie przeszkadzały, ale nadal stanowiły istotny element całości. Graficznie jest mocno pikselowo i dziwnie, mamy wyspę przypominającą trochę Morrowind, czyli z olbrzymimi grzybami, jest wyspa steampunkowa , wyspa, gdzie "nikt nie umiera nigdy" oraz kilka innych, równie dziwnych lokacji, a jak dodacie sobie do tego dziwne potwory przypominające motyle, latające pająki, czy chodzące żaby na dwóch nogach, to dopełnicie tym samy obrazu dziwności, a to tylko kilka potworów z kilkudziesięciu (każda wyspa ma swoje dziwności). W grze nie trudno też o "obcowanie z bogiem", bo tych na naszej drodze stanie kilku, więc miejcie to na uwadze.:)
Zwykłe mechaniki RPG
Gra jest też klasycznym RPG akcji opartym o 4 skille. Poziomów w grze możemy zdobyć maksymalnie 20, a każdy poziom da nam jeden punkt do przydzielenia do konkretnej cechy. Jest więc trochę biednie. Ostatecznie rozwiniemy tylko dwie cechy na maksa o czym warto pamiętać, bo pod koniec gry mocno to będzie testowane ( a jak wspomniałem wcześniej, gra w tym względzie jest średnio zbalansowana i preferuje lore oraz charm. Tak tylko wspominam:)). W broniach oraz pancerzach, też dużego wyboru nie mamy, bo jest tego raptem kilka sztuk, ale za to każdą broń można ulepszyć kilka razy od zwykłej po mistyczną, którą zdobędziemy pod sam koniec gry. Możemy jeszcze założyć dwa pierścienie oraz dwa dodatki, które są na tyle dziwne, że dla przykładu przytoczę tylko jeden: Macka boga odkrywająca przed nami prawdę i powoli wysysająca manę (Mały tip: Można połączyć z pierścieniem regenerującym manę i widzieć "prawdę" całą grę:)). Można też tworzyć mikstury przy specjalnym stanowisku, a tych jest kilkanaście rodzajów uzyskiwanych z popcornu (kwiat, który zrywamy przypomina wyglądem popcorn), myśli o śmierci i innych dziwnych "ziół" znajdowanych tu i ówdzie na wyspach. Czarów też dużo nie ma bo raptem 12, a tylko dwa z nich są ofensywne, reszta ma zastosowanie lecznicze, ochronne lub użytkowe np. czar teleportacji do domu. Skoro jesteśmy przy domu, to na każdej wyspie możemy stać się posiadaczem jednego przybytku, który na dokładkę możemy rozwijać za zdobyte złoto oraz ręcznie upiększać, odkładając zdobyte trofea i obrazki ( te zdobywamy czytając dziwne historie zawarte w książkach w grze, a nie są to krótkie historie, ale i nie przesadnie długie, kilka czasami kilkanaście stron). Pod sam koniec gry zdobędziemy też własny statek latający, którym polatamy po wcześniej niedostępnych wyspach, co wydłuży nieco przygodę, oraz w bardziej przystępny sposób pozwoli podróżować. Chyba nie muszę mówić, że to ułatwi wykonanie zaległych zadań, zanim udamy się na spotkanie naszego przeznaczenia...Ostatecznie warto, ale dla dziwności tego świata i eksploracji, a nie dla fabuły głównej, która no cóż, wpisuje się w popularne powiedzenie: Ale to już było... O wiele lepiej wypadają zadania poboczne oraz te związane z każdą wyspą z osobna.
PLUSY:
✔️ Dziwny jest ten świat...
✔️ Ciekawa eksploracja
✔️ Uproszczone, ale jednak mechaniki immersive sim
✔️ Zadania poboczne oraz główne związane z historią każdej wyspy
MINUSY:
❌ Fabuła główna jest do bólu sztampowa, a duch opowiadający historię Veli potrafi przynudzać
❌Połowa postaci towarzyszących, jest do jeszcze większego bólu stereotypowa i zupełnie nie przekonuje do siebie (Caxton Frost, The Emberian)
❌ Skradanie się, to zupełnie zbędny bajer w tej grze
OCENA:
7,5/10
Zgodność z gatunkiem 0451 RPG:
Swoboda działania - 15%
Interaktywne środowisko - 5%
Symulacja systemów - 5%
Wielowątkowa narracja - 20%
Perspektywa pierwszoosobowa - 10%
Idywidualne odczucia - 5%
Sumarycznie Immersive Sim na 60%
Obrazki z gry:
Dodane: 24.05.2024, zmiany: 26.05.2024