Enshrouded (PC)

Enshrouded

Wydania
2024( Steam)
Ogólnie
Mieszanka survivalu, RPG akcji pokroju Zeldy oraz klimatu rodem z Dark Soulsów.
Widok
TPP
Walka
Czas rzeczywisty
Recenzje
mg-mat
Autor: mg-mat
30.01.2024

Bardzo bym chciał, aby każda nowa gra, tak pozytywnie mnie zaskakiwała, jak zrobiło to Enshrouded. Gra na którą nie czekałem z wypiekami na twarzy, a która wciągnęła mnie niemiłosiernie w swój mroczno-bajkowy świat. Gdybym miał określić tę grę jednym gatunkiem, to byłoby ciężko, bo w istocie jest to miks Zeldy, Dark Souls oraz dowolnego survivalu, a taką mieszankę trudno zakwalifikować. Gra rozkłada ciężar rozgrywki po równo na wszystkie swoje elementy składowe, aczkolwiek wiele zależy od samego gracza i tego w czym bardziej czuje się dobry. Jednocześnie Enshrouded obsługuje co-op do 16 graczy, więc można się podzielić "obowiązkami" ze znajomymi, lub ograć grę w singlu, bo wtedy jest równie przyjemna.

Dark Souls na "lajcie"

W grze wybudzamy się ze snu, jako dziecko płomienia, a naszym przeznaczeniem jest oczyścić świat z zabójczej mgły, która doprowadziła do upadku świat i ponownie rozpalić ogień życia w upadłej krainie. Czy coś wam to przypomina? Z DS gra wzięła głównie klimat oraz sposób narracji. Cała historia opowiadana jest przez notatki znajdowane co i rusz w zrujnowanych wioskach, podziemiach lub zniszczonych plagą wielkich miastach krainy, które napotkamy w późniejszej fazie rozgrywki. Nieliczni NPC, których napotkamy, to podobnie jak my rozbitkowie starego świata, których musimy uwolnić z ich krypt, aby służyli nam radą i umiejętnościami do końca gry. Pierwsza kraina, to swoisty samouczek, który traktuje nas bardzo łagodnie. W tym regionie, w którym spędziłem pierwsze 20 godzin gry, jest łatwo, powiedział bym nawet, że za łatwo, ale tutaj gra właśnie pokazuje, że nie o to chodzi, aby było trudno, a przyjemnie i jest hmm..Przyjemnie. Przyjemnie się eksploruje kolejne podziemia, zrujnowane wioski, farmy i małe miasteczka, a łup z wypraw przyniesiony do naszej bazy, pozwala częściowo pominąć crafting, bo na wyprawach znajdziemy zarówno zbroje, jak i legendarne bronie i przedmioty. Kolejne regiony już tak łatwe nie są i zdarzy się, że zginiemy, ale tutaj kolejny raz gra udowadnia, że ma być przyjemnie, a nie trudno i za śmierć nas każe utratą "tyko" zebranych zasobów, a cały ekwipunek łącznie z miksturami, strzałami itp. nadal mamy po restarcie. Oczywiście utracone w ten sposób przedmioty idzie odzyskać wracając w oznaczane z automatu miejsce zgonu. Dodatkowym ułatwieniem jest system czekpoitów, które aktywują się przed trudniejszymi podziemiami lub walką z bossem. Z utrudnień mamy system mgły, kiedy udamy się w miejsce zajęte przez mgłę, to pojawia się pasek czasu, który jeśli nie wyjdziemy z mgły na czas oznacza naszą śmierć. Ale i na to jest rada, bo w grze możemy znaleźć eliksiry oraz zwoje, które wydłużą ten czas oraz przede wszystkim rozwinąć poziom naszego ogniska, co doda nam kolejne minuty do licznika. Mechanika mgły jest ciekawa i dodaje dreszczyku emocji do już i tak mocno ułatwionej rozgrywki.

Zeldowskie naleciałości

Z Zeldy gra wzięła głównie mechaniki przemierzania świata oraz strukturę podziemi. Poruszanie się jest bardziej zręcznościowe niż we wspomnianym DS. Mamy hak z liną, który pomoże dostać się do oznaczonych miejsc oraz lotnię, dzięki której przemierzymy duże odległości skacząc z iglic płomienia, które jednocześnie są punktami szybkiej podróży w każdej krainie. Nawet pasek staminy, jest podobnie jak w Zeldzie wyświetlany w formie okręgu przy postaci. Podobnie jest z walką, wrogów w grze jest całkiem sporo, a walka przypomina tą z w/w produkcji. Jest mocno zręcznościowa i nie wymaga dużego "skilla". Ponownie walka, to przyjemność, a nie wyzwanie. Największym wyzwaniem w grze, poza niektórymi misjami we mgle, to podziemia, krypty oraz zdobywanie iglic. Struktura tychże znowu przypomina to co znamy z Zeldy, czyli mini zagadki eksploracyjne z poszukiwaniem ukrytych przejść, skarbów i innych sekretów, aczkolwiek jest pewna różnica. Mianowicie w grze mamy w pełni zniszczalne środowisko, co oznacza, że jeśli tylko przy sobie posiadamy dynamit lub kilof, to możemy obejść część zagadek zwyczajnie rozwalając ścianę obok zamkniętych drzwi, lub wykopać kilofem dziurę w podłodze, ścianie itp. Ponownie wpływa to na przyjemność z gry, bo gracz dzięki temu unika frustracji, a część trudnych zagadek, staje się banalnie prosta, ale nie prostacka, bo i tak, aby dostać się w niektóre miejsca niekonwencjonalną drogą, to trzeba się nakombinować. Taka otwartość w eksploracji powoduje, że ścieżka, którą wyznaczyli nam twórcy, jest tylko jedną z wielu możliwych dróg do celu. Kolejną różnicą jest rozwój postaci, który tutaj oparty jest o klasy. Klas jest kilkanaście, aczkolwiek, tylko od nas zależy w które drzewko rozwoju zainwestujemy nasze punkty, bo jedno drzewko, nie wyklucza drugiego. Naszą postać możemy awansować aż do 25 poziomu, co oznacza, że do końca gry rozwiniemy w pełni kilka klas, a poza punktami za awans, dostajemy też punkty za każdy zniszczony korzeń mgły. Oznacza to, że nasza postać może być bardzo uniwersalna i właściwie korzystać z każdego rodzaju broni, a jakby tego było mało, to reset zdolności przy ognisku, jest bardzo tani, więc bez problemu dostosujemy naszą postać pod własne gusta, nawet w przypadku pomyłki. Zachęca to do eksperymentów z tworzeniem co i rusz nowych buildów postaci zwłaszcza w singlu, gdzie brak uzdrowiciela lub wojownika w drużynie, może się dawać we znaki.

Survival pełną gębą

Silnik w grze oparty jest o woksele, co oznacza, że poza w pełni destrukcyjnym środowiskiem, możliwości budowania naszej bazy są nieomal nieograniczone. Ma to też niestety negatywne konsekwencje w postaci ograniczenia zapisu. Chodzi o to, że poza wyznaczonym przez ognisko regionem, wszelakie zmiany w strukturze świata są niezapisane, a wszystko wraca do pierwotnego stanu, po resecie gry. Oczywiście nasze postępy w zadaniach, rozwój postaci oraz wszystko w obrębie ognisk jest zapisane. Nie jest to jednak wielki problem, bo wraz z rozwojem ogniska, obszar ten się powiększa do naprawdę sporych rozmiarów, a w późniejszej fazie możemy zbudować nawet do 8 ognisk. Jeśli więc przykładowo będziemy chcieli wyżłobić olbrzymią dziurę w górze, to stawiamy obok ognisko, rozwijamy je i dajemy upust naszej kreatywności. Na najwyższym poziomie, obszar do budowania jest naprawdę olbrzymi i spokojnie zmieści całą wioskę, jeśli tylko taka będzie nasza wola. Samo budowanie, jest jednym z przyjemniejszych, z jakim miałem do czynienia. Oczywiście początkowo trzeba poświęcić trochę czasu, aby to ogarnąć, ale potem jest bardzo intuicyjnie i przyjemnie. Pomaga w tym wiele rozwiązań, jak np. magiczne skrzynki, które rozwiązują problem typu: "Gdzie ja to położyłem?" Dzięki tym skrzynkom, wszystkie zebrane materiały, są odrazu dostępne przy stołach craftingowych oraz u rzemieślników. Nie muszę chyba mówić, jak mocno to ułatwia sprawę. Farmienie surowców, też jest dość szybkie i przyjemne, co oznacza, że nie trzeba poświęcać dużo czasu, aby zdobyć materiały na budowę całkiem pokaźnej bazy wypadowej. Jedynym ograniczeniem są kolejne etapy gry, które wymuszają na nas wyprawy po narzędzia dla rzemieślników, co odblokowuje nowe receptury oraz pozwala budować coraz bardziej zaawansowane struktury. Bez eksploracji oraz wykonywania zadań dla NPC, się więc nie obejdzie, ale to akurat dobrze, bo dzięki temu zostaje zachowana równowaga pomiędzy RPG, a survivalem. W grze, nie ma też na modłę innych gier survivalowych żadnego paska głodu, a jedzenie, które zdobywamy bądź tworzymy, służy jako boost do statystyk i jako takie spełnia swoją rolę świetnie. Można powiedzieć, że gra ponownie, jak w prawie w każdym elemencie, stawia na przyjemność gracza, a nie na trudność i wyzwania, a jednocześnie nie hamuje naszej kreatywności.

Wczesny Dostęp

Pomimo, że gra wyszła w EA, jest w pełni grywalna i zawiera około 90% planowanych mechanik, a twórcom pozostaje tylko dopieścić, to cudeńko. Obecnie największą bolączką gry, są okazjonalne spadki FPS, niezależnie od sprzętu jaki posiadacie. Z innych błędów, to rzadko, ale jednak czasami zapadający się pod mapę wrogowie, niedoczytujące się niekiedy tekstury oraz problemy z grą w multiplayer, gdzie gracze narzekają na zły system progresu i właściwie to wszystko. Oczywiście cały świat też wymaga jeszcze odrobiny dopieszczenia, ale już na tym etapie gra zasługuje minimum na 8/10, a moja prognozowana ocena to 9/10, jak wyjdzie za rok z EA (planowana premiera pełnej wersji, to 2025 rok). Przydałoby się też zaimplementować jakiś poziom trudności, bo obecnie gra może się wydawać za łatwa zwłaszcza w kooperacji.

Plusy:

✔️ W pełni zniszczalne środowisko
✔️ Świetny system budowy
✔️ Klimatyczny świat
✔️ Dobrze zaprojektowane lokacje, podziemia itp.
✔️ Dynamiczny system przemierzania świata
✔️ Przyjemność ponad trudność i grind

Minusy:

❌ Typowe problemy w EA z optymalizacją
❌ Brak skalowania poziomu trudności, przez co bywa za łatwo
❌ Zapadający się przeciwnicy pod mapę
❌ System walki wymaga jeszcze trochę dopracowania
❌ Multiplayer również

Ocena:
8/10 - W obecnym stanie
9/10 - Prognozowana ocena, jak gra wyjdzie z EA


Obrazki z gry:

Dodane: 30.01.2024, zmiany: 30.01.2024


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?