Gothic 3 |
|
Wydania |
2006() 2006() 2006() |
Ogólnie
|
Action-rpg w widoku z trzeciej osoby. Gra oferuje otwarty świat i mnóstwo zadań pobocznych.
|
Widok
|
TPP
|
Walka
|
Czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Poniższy tekst nie jest recenzją, lecz krótkim uzupełnienieniem/uaktualnieniem/przesadnie długim newsem do recenzji Gagarina.
...innymi słowy wodolejstwo.
W kwietniu bieżącego roku doszło do niezwykłego wydarzenia w świecie komputerowej rozrywki. Wydarzenia, które nie odbiło się nigdzie szerszym echem; a szkoda, bo było ono dosyć niezwykłe. Po 6 latach od premiery Gothic 3 doczekał się OFICJALNEJ łatki i tym samym ponownego wydania gry jako: Gothic 3 Enhanced Gold Edition.
Jak wiadomo Gothic 3 w momencie premiery był zabugowaną, niegrywalną i do tego porzuconą kupą, a to w wyniku rozstania Piranha Bytes i JoWood (obecnie Nordic Games). Fani nonstop próbowali go łatać, co jakiś czas wydając community patche. I to właśnie między innymi dzięki wysiłkowi fanów gra została doprowadzona do stanu użyteczności. I właśnie fanom zawdzięczamy to ponowne wydanie Gothica, gdyż wszystkie community patche (za zgodą autorów) zostały zawarte w oficjalnej poprawce oznaczonej numerem 1.75 (tym samym zachowującej ciągłość z community patchami).
Osobiście byłem wielkim fanem Gothica 1 i 2, więc na 3kę rzuciłem się w dniu premiery... i jako że rozpęd miałem zbyt duży, od gry odbiłem się z wielkim hukiem. Mimo iż mój komputer spełniał wszystkie zalecane wymagania, gra była właściwie niegrywalna: zbugowana jak cholera i niezoptymalizowana. Z wielkim żalem gra powędrowała w kąt. Moje drugie podejście do G3 nastąpiło przy okazji wydania jednej z wczesnych łatek wydanych przez społeczność, lecz i to nie pozwoliło mi zbyt długo poobcować z grą, która w moim odczuciu dalej była niegrywalna. Jakież więc było moje zdziwienie, gdy po prawie 6 latach ponownie zasiadłem do gry. Poprawiono w końcu optymalizację, odbugowano, przebalansowano system, poprawiono AI przeciwników i zmieniono masę pomniejszych rzeczy; całkowicie niwelując tym samym cztery pierwsze wady gry wymienione przez Gagarina. W końcu Gothic 3 stał się grą, jaką powinien być w dniu premiery i z niemałą satysfakcją go ukończyłem.
Pytanie brzmi, czy na poprawioną Arcanie również przyjdzie nam czekać 6 lat...
Ocena po zaaplikowaniu patcha 1.75
4+/5
P.S.
Jak napisałem na samym początku, tekst nie powinien być traktowany jako recenzja (Gagarin opisał wszystko jak trzeba, więc nie miałoby to większego sensu), lecz bardziej jako uzupełnienie. Sądziłem, że warto je było napisać, by ludzie, którzy tak jak ja od Gothica 3 odbili się w dniu premiery, wiedzieli, że gra, po długich 6 latach w końcu jest dokończona.
Siedem lat temu nasi zachodni sąsiedzi, a konkretnie grupa Piranha Bytes stworzyła jeden z lepszych RPG-ów ostatnich lat - mowa oczywiście o Gothicu. Gra ta dzięki niebanalnej fabule, wielkim i zróżnicowanym obszarze działań, klimatowi i grywalności została bardzo ciepło przyjęta przez graczy. Dwa lata później powstał Gothic 2, który w skrócie miał jeszcze więcej tego samego. Zamiast samej górniczej doliny mieliśmy teraz do dyspozycji prawie całą wyspę. Powiększyła się liczba potworów i ekwipunek. Potem wyszedł dodatek do dwójki zatytułowany Noc Kruka, który poszerzał jeszcze bardziej obszar po którym stąpaliśmy naszym dzielnym herosem. I wreszcie w 2006 roku firma wypuściła na rynek Gothica 3.
Gra instalowała się niemiłosiernie długo, długi czas trwało też załadowanie gry do głównego menu, niech więc nie dziwi Was fakt, że po odpaleniu gry zniecierpliwiony od razu wcisnąłem ikonkę: nowa gra. Przywitało mnie intro, niezbyt ciekawie wykonane niestety, o niebo lepiej wyglądają filmiki robione przez japońskich programistów, następnie mym oczom ukazał się niesamowity i fantastyczny... pokaz slajdów. Obniżenie wszystkich opcji na low niewiele pomogło, nie dość że gra wyglądała gorzej niż Gothic 2, to i tak dalej straszliwie rwała. Wkurzony nie na żarty bowiem Oblivion bez problemu śmigał mi w ustawieniach medium poszukałem odpowiedzi w necie. I po drobnych instalacjach sterowników, kombinowaniu w pliku ini itd. dało się już jako tako grać na medium. Co ciekawe, gra ta lepiej chodzi na medium niż na low. Nie rozwodząc się jednak zbyt długo nad tym faktem przystąpiłem do grania.
G3 rozpoczyna się tam gdzie kończy G2. Przypomnę, że pod koniec 2 części Bezimienny razem z przyjaciółmi odpłynął z Khorinis na pokładzie wielkiego Galeonu kierując się na kontynent zwany Myrtaną. A na tymże kontynencie wojna miedzy żądnymi krwi orkami a królem Rhobarem prawie dobiegła końca. Niemal cala Myrtana została zniewolona, a ludzie są bezwzględnie wykorzystywani jako niewolnicy. Po dobiciu do brzegu nasi dzielni wojacy nie zastanawiając się długo ruszają na Ardeę, małą wioskę położoną na wschodzie kontynentu z zamiarem odbicia jej z rąk najeźdźców i w tym momencie kontrolę nad postacią przejmuje gracz.
Pierwsza rzecz która rzuca sie w oczy po odpaleniu gry to oczywiście grafika i cóz tu dużo pisać jest ładna, ba nawet bardzo, choć niestety nie było mi dane zagrać na ustawieniach high. Moja maszynka nie mogla udzwignąć tych wszystkich bajerów graficznych, a niestety na medium oszałamiająco już nie wygląda, ale jeśli ktoś ma potwora a nie komputer, to grafiką bedzie zachwycony, w niektórych momentach przewyższa nawet Obliviona. Woda wygląda rewelacyjnie, drzewa poruszane na wietrze jeszcze lepiej, a cienie wytwarzane przez pochodnie w jaskini to czysta poezja. No ale czas wreszcie napisać coś o samej rozgrywce.
Jak juz pisałem na początku lądujemy w samym środku bitwy z orkami, wyjąłem więc mieczyk i ruszyłem na szpetne poczwary i tu niestety pierwszy zawód. Walka bronią reczną sprowadza się najczęściej do trzymania klawisza W, który odpowiada za poruszanie sie do przodu i ciągłym naciskaniu lewego przycisku myszki. Oczywiście mamy do wyboru jakieś tam kombosy, blokowanie ciosów itd., ale po co zawracać sobie tym głowę, kiedy o wiele skuteczniej i łatwiej jest naciskać 2 guziki - po prostu wróg jest cały czas nękany naszymi nieustającymi atakami i nie ma szans na kontratak. A skoro przy walce jesteśmy muszę wspomnieć o jeszcze jednej bolączce gry, mianowicie kiedy np. walczymy z 5 goblinami tylko jeden z nich będzie nas atakował, a reszta będzie się biernie przyglądać. Na pocieszenie napiszę, że fakt - walka bronią białą nie udała się za bardzo twórcom, ale za to łucznictwo to już inna bajka. W poprzednich częściach zaznaczaliśmy po prostu nasz cel caps lockiem i wypuszczaliśmy strzałę, tutaj natomiast musimy dokładnie wymierzyć - jeżeli cel znajduje się daleko mierzyć nad nim, naciągnąć cięciwę i strzelić. Wiele radości sprawił mi taki head shoot orkowi oddalonemu o 30 metrów. Do wyboru mamy szereg kusz, łuków, mieczy, jednoręcznych, dwuręcznych, młotów, kosturów itd. jest więc w czym wybierać.
Po pokonaniu orków zostajemy od razu puszczeni na głęboką wodę. Dostajemy jeszcze na odczepnego zadanie odszukać Xardasa, którego swoją drogą znajdziemy dopiero w połowie gry i hulaj duszo, możemy robić co się nam żywnie podoba. Możemy iść do okolicznych lasów i przyłączyć się do buntowników którzy stawiają zaciekły opór najeźdźcom lub vice versa. Możemy też w ogóle nigdzie się nie przyłączać tylko chodzić sobie po tym pięknym i dużym świecie. A chodzić jest gdzie. Świat jest 5 razy większy od Gothica 2 i bardziej zróżnicowany, na północy mamy Nordmar - okrytą śniegiem i lodem nieprzyjemną krainę, zamieszkują ją twardzi ludzie przystosowani do bytowania w takich warunkach, na południu Varant gdzie na próżno szukać jakiejś roślinności, a jedyne czego jest tam pod dostatkiem to piach i assasyni (wojowniczy lud handlujący niewolnikami), a pośrodku tego wszystkiego krainy centralne pełne lasów, pól i miast.
Dużą zaletą gry jest multum zadań pobocznych. Praktycznie wszędzie natkniemy się na NPCów, którzy będą mieli dla nas jakieś zlecenia. Niestety bardzo się na tych zadaniach zawiodłem. Prawie wszystkie z nich składają się n : przynieś, zabij, odnajdź. Ot nic ciekawego, po pewnym czasie miałem już po dziurki w nosie tych zadań. Dodam jeszcze, że main quest zawiódł mnie jeszcze bardziej. Nie ma w nim żadnych zwrotów akcji, tylko suche bez ikry questy. A o zakończeniu to już szkoda pisać. Jeśli spodziewaliście się wybuchowego czy też zaskakującego zakończenia to porzućcie wszelkie nadzieje, sam się zdziwiłem kiedy nagle ukazały mi się napisy końcowe.
Na niekorzyść gry działają jeszcze liczne bugi, które bardzo uprzykrzają przyjemność płynącą z rozgrywki. Bardzo zaskoczyło mnie gdy będąc w podziemiach przez sufit oślepił mnie blask słońca. Oprócz tego potwory często wsiąkają w ściany, zdarza się że niektórych npców nie ma tam gdzie powinni być i grę czasem bez powodu wywala do windy.
No ale ciągle narzekam, czas co nieco grę pochwalić. Na ogromną pochwałę zasługuje OGROMNY tętniący życiem świat, praktycznie wszędzie coś się dzieje. W lasach biegają jelenie, stada dzików, pełzaczy, kłusownicy polują. W miastach niewolnicy harują dla orków, najemnicy pilnują żeby wszystko grało, a orkowie trenują na arenach wojenne rzemiosło - wszystko to składa się na iluzję prawdziwego świata. Następną i według mnie największą zaletą gry jest jej grywalność. Przy pierwszym posiedzeniu spędziłem z nią około 5 godzin, przy następnych podejściach było podobnie. Kiedy tylko do niej zasiadałem kilka godzin uciekało niesamowitym tempem z życiorysu. Tylko pod koniec już trochę grałem z przymusu byle tylko zaliczyć grę, a to przez to że już zwiedziłem cała krainę, a łażenie ciągle po tych samych lokacjach to nie to co tygrysy lubią najbardziej.
Skrobnę jeszcze kilka słów o tym co każdy maniak rpgów lubi najbardziej, czyli o statystykach. Exp zdobywamy tradycyjnie za zabicie potworów i za questy, kiedy osiągniemy określoną liczbę doświadczenia dostajemy punkty nauki, wtedy należy udać się do nauczyciela, który za drobną opłatą podwyższy nam któryś z atrybutów lub nauczy nas nowej umiejętności. Umiejętności z czasów Gothica 2 znacznie się powiększyły - mamy teraz do wyboru min: walkę 2 broniami, ciche zabójstwo, zatruwanie broni itp.
Na zakończenie opowiem jeszcze o muzyce i dźwiękach - tutaj się nie zawiodłem, muzyka bowiem idealnie wkomponowuje się w całość, szczególnie mile wpada w ucho utwór w czasie ładowania gry, a wszystkie odgłosy wykonano równie dobrze. Wyciąganie miecza z pochwy, naciąganie strzały, ryki zarzynanych wrogów. Nie mam żadnych zastrzeżeń.
Podsumowując otrzymaliśmy dobrą grę, niestety tylko dobrą - ja się na niej zawiodłem - poprzednie części były rewelacyjne, wybitne. Tutaj zabrakło ogólnego szlifu. Szkoda że twórcy gry nie poczekali z premierą miesiąc lub dwa.
Moja ocena +7/10
Zalety
+ wielki tętniący życiem świat
+ grafika
+ klimat
+ grywalność
+ muzyka
+ sswoboda
+ łucznictwo
+ starcza na długo
Wady
-OLBRZYMIE wymagania sprzętowe
-bug na bugu
-słaby główny wątek i takie sobie misje poboczne
-niepotrzebnie uproszczona walka bronią białą
-zakończenie
-pod koniec wieje nudą
Obrazki z gry:
Dodane: 01.02.2007, zmiany: 17.11.2022
Komentarze:
Bez przesady XD
"dzięki sporej ilości współczynników gra łapie się do kategorii rpg, gdyby ich zabrakło mielibyśmy jednak kolejny klon Tomb Raidera"
[Gość @ 03.11.2022, 22:35]