Halcyon 6: Starbase Commander |
|
Wydania |
2016() |
Ogólnie
|
mix gatunków
|
Walka
|
turowa
|
Recenzje |
Patrząc na mój profil Steam w top 3 gier, z którymi spędziłem najwięcej czasu, znajdują się odpowiednio na miejscu 1wszym XCOM - 208 godzin, oraz na miejscu 3cim FTL - 154 godziny. Lubię te gry wyjątkowo mocno, więc opisywany przeze mnie dziś tytuł wywołał we mnie mały ślinotok, gdy przeczytałem jego opis; mix gatunków zawierający elementy znane z wspomnianych wcześniej gier wraz z domieszką Final Fantasy i strategii 4x. Do gry podchodziłem więc wybitnie pozytywnie nastawiony. No, ale przekonajmy się czy moje wybujałe przez wyobraźnie oczekiwania zostały zaspokojone.
Fabuła:
Akcja gry odbywa się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Federacja Terran używając zgromadzonych artefaktów pozostawionych przez starożytną cywilizację zakończyła wszystkie toczące się w uniwersum wojny. Tytułowy Halcyon 6 to jeden z tychże artefaktów: wielka stacja kosmiczna służąca obecnie jako baza federacji. Oczywiście sielanka nie mogła trwać wiecznie, zostajemy zaatakowani przez rasę kosmitów zwanych Chruul i musimy nie tylko przeżyć inwazję, odpierać inne wrogie nacje chcące przejąć stację, ale i uratować naszą rasę... standard.
Rozgrywka:
Gra to jak wspomniałem popularny ostatnimi czasy amalgamat wielu gatunków.
Wcielamy się w rolę bezosobowego dowódcy rodem z xcoma zarządzającego swoimi podwładnymi. W czasie walk naziemnych pomagają nam kadeci, ale trzon naszej stacji stanowią oficerowie mogący dowodzić statkami, zajmować się wszelkimi pracami na stacji czy też dowodzić wyprawami na powierzchnie planet. Do dyspozycji dostajemy 3 klasy mające podobne zastosowanie zarówno w walkach na statkach jak i na powierzchni:
Naukowcy- typ leczący
Taktyczni - typowa jednostka atakująca
Techniczni - coś pomiędzy
Wszelkiego rodzaju prace naprawcze itp. wymagają również odpowiednio wyszkolonego oficera danej klasy.
Do swojej dyspozycji dostajemy starożytną stację kosmiczną, którą musimy jakoś zagospodarować i wyposażyć. By to zrobić musimy rozwinąć wynaleźć odpowiednie technologie w naszych laboratoriach oraz oczyścić zniszczone pokoje. Brzmi całkiem jak zarządzanie bazą ze wspomnianego XCOMa, w tym jednak momencie wkracza element roguelikowy, w czasie oczyszczania bazy możemy trafić na różnego rodzaju eventy: typowe walki oraz eventy rodem z FTL, które mogą się dla nas skończyć bardzo dobrze albo bardzo źle w zależności od dokonanych przez nas wyborów. A na te często wpływ ma oficer, który akurat jest w centrum danego wydarzenia, często mogąc na nie wpłynąć dzięki swoim perkom. np. w trakcie oczyszczania pokoju oficer odkrył, że część załogi to zmiennokształtni podszywający się pod ludzi. Normalnie można by odizolować cała podejrzaną część załogi i potencjalnie stracić zasoby ludzkie. Mój oficer był jednak znanym celebrytą, więc wypytał podejrzanych członków załogi o powszechne znane informacje o sobie i łatwo wykrył podszywających się obcych, którzy nie znali odpowiedzi. Wspomniane eventy nie są jedynie na naszej stacji kosmicznej, przemierzając kosmos w poszukiwaniu surowców również na nie trafimy.
W grze też nie brakuje walk zarówno tych pomiędzy statkami kosmicznymi oraz na powierzchni planet/stacji kosmicznych.
Walki toczą się w systemie turowym 3vs3, w walkach położono bardzo duży nacisk na wykorzystywanie negatywnych efektów; każda z klas posiada umiejętności nakładające na przeciwnika różne słabości i odpowiednio wykorzystujące je by zadać wzmożone obrażenia. Umiejętne korzystanie z tychże znacznie ułatwi nam starcia.
Kolejnym dużym elementem układanki składającym się na grę jest strategia typu 4x. Musimy więc dbać o nasze zasoby, odkrywać coraz to nowe obszary kosmosu korzystając z naszych budowanych ciągle flot i ciągle powiększać obszar naszych wpływów eksterminując po drodze przeciwników. Niestety jest to zdecydowanie najmniej lubiany przeze mnie element gry. Nigdy nie byłem fanem Cywilizacji. Fani tego typu gier będą pewnie wniebowzięci, lecz ja osobiście liczyłem, że ten element rozgrywki będzie nieco bardziej uproszczony jeśli chodzi o mechanikę. Nie jest to w żadnym razie zarzut wobec gry, tylko moja osobista preferencja.
Grafika/Muzyka:
Grafika w grze to śliczne 2d. Momentami piksele są może nieco zbyt wielkie (np. podczas rozmów z obcymi na ekranie komputera na statku) nawet jak na tak lubianą ostatnio konwencję pikselartu, ale to naprawdę drobnostka. Muzyka też jest bardzo przyjemna i przyjemnie wpada w ucho podczas rozgrywki.
Podsumowując:
Naprawdę ciekawa pozycja łącząca w sobie wiele gatunków. Pewnie nie spędzę z gra aż tylu godzin co ze wspomnianymi na wstępnie grami ze względu na mój brak miłości do strategii 4x, ale nawet mimo tego uważam, że gra jest warta zagrania i dobrze się z nią bawiłem, gdy grałem w nią, by napisać powyższy tekst i pewnie wrócę do niej w przyszłości. Solidna czwórka.
Obrazki z gry:
Dodane: 28.11.2016, zmiany: 28.11.2016