Kichikuou Rance |
|
Wydania |
1996() 2014() |
Ogólnie
|
O mojej nienawiści do serii Rance można napisać całe tomy przepełnione żółcią i jadem. Jest jednak jedna gra z tejże rodzinki, która mnie urzekła i oczarowała, choć nie jest do końca rpg (no dobra, prawie wcale nie jest, ale pomińmy to milczeniem). To Kichikuou Rance, gdzieniegdzie błędnie odczytywane jako Ghost Rance (któryś krzaczek podobny zmyłkowo), fabularnie osadzona bodajże między Rance 5, a 6 (albo 4 czy 5 -nieistotne przecież!). Tym razem dostajemy w swoje łapki strategię. Naszym celem jest podbój całej mapki poprzez podbijanie kolejnych miast. Podzielone są one na kilka państw, a całość rozgrywa się w turach. Nowe oddziały zdobywamy pozyskując generałów - a ci opisani są całą masą erpegowych współczynników, mamy też przedmioty ekwipunku. Kurcze, jest nawet kilka dungeonów, do których możemy wejść, by walczyć o jakiś przedmiot, kasę, czy po prostu o doświadczenie - to już zdecydowanie erpegowe zajawki. Tym co wyróżnia grę jest jej nieliniowość. Jest milion rozgałęzień fabuły, od całej masy naszych działań zależy czy pewne wydarzenia wystąpią czy nie. I tu niestety pojawia się ból - gra bez znajomości języka japońskiego jest niemożliwa - za dużo dzieje się w warstwie fabularnej ;-( Jeśli do tego dołożę, że jest to hentai z bardzo miłą oku grafiką - pojawi się obraz gry której nie można nienawidzić i pozostaje tylko marzyć, że może ktoś kiedyś wyda ją po angielsku... 2014 rok - pojawia się fanowskie tłumaczenie na język angielski.
|
Obrazki z gry:
Dodane: 02.11.2007, zmiany: 09.11.2014