Lost Legends

W 2006 roku w me ręce wpadła płytka z informacją, iż zawiera pełną wersję cRPGa. Nie namyślając się odpaliłem owo dziwo. Przez następne kilka dni próbowałem znaleźć wspólny język ze światem gry, oswoić interfejs, a nawet uzyskać uczucie jakiejkolwiek przyjemności, lecz poległem na wszystkich frontach, a Lost Legends ver 0.1.1.0 odeszła w niepamięć. Lecz teraz po dwóch latach znalazłem najpierw wersję 0.2.0.0 a następnie 0.2.0.4 na stronie autorów gry. Doczytałem się tam, że omawiana produkcja to jedynie wersja beta, zatem nie mogę od niej wiele wymagać, ale ciekawiło mnie jaki postęp zrobili ludzie z ekipy Ghost Wood Games w czasie tych dwóch lat. W teorii wyglądało to dość imponująco - naprawiono ponad 80 błędów (czyli teraz powinno się w miarę normalnie grać), usprawniono silnik gry oraz samą rozgrywkę. Ponadto twórcy chwalą się zaawansowanym cieniowaniem, dynamicznym oświetleniem i innymi bajerami na które każde dziecko neostrady leci jak pszczoła do miodu.
Tak właśnie miało być... no właśnie... miało... W rzeczywistości jest po prostu tragicznie. A teraz czas na listę skarg i zażaleń:

1. Cała fabuła sprowadza się do trzech zdań zawartych w pliku readme i ta sytuacja nie zmieniła się przez 3 lata prac nad projektem. Faktycznie gra należy do rodziny diablopodobnych, ale jakakolwiek historia powinna mieć miejsce w każdym tytule aspirującym do bycia erpegiem.
2. W menu chciałem sprawdzić wychwalany przez twórców mulitiplayer i co się okazało? Jest on niedostępny w tej wersji. Skoro na stronie autorzy chwalą tryb dla wielu graczy, to dlaczego nie można go przetestować w wersji beta dostępnej na stronie? I czemu do diaska nie zrobili z tym absolutnie nic od 2005 roku?
3. W pierwotnej wersji tworzenie bohatera sprowadzało się tylko do wyboru między wojownikiem a magiem oraz nadanie imienia, w wersji 0.2.0.4 możemy także:
- zaakceptować rasę (jak na razie jest tylko człowiek)
- pogodzić się z faktem, że istnieje tylko płeć męska
- wybrać czyim poddanym jesteśmy (jest pięć możliwości)
- zdecydować czy wierzymy w któregoś z czterech bogów czy oni nas nie obchodzą
- zaznaczyć gdzie się urodziliśmy
- podać porę roku w której przyszliśmy na świat
- zgodzić się z faktem, że dotychczas pracowaliśmy na farmie, bo innych historii brak
- określić nasze cechy charakteru. Jest ich dziesięć, wybieranych na podstawie przeciwieństw. Nieśmiały bądź pewny siebie, normalny lub świr.
Jest tego naprawdę sporo, aż sam się cieszyłem na ten widok. Jest tylko jeden problem. Jakikolwiek wpływ na grę ma tylko nasza profesja. Reszta tych wspaniałych opcji wyboru pełni funkcje dekoracyjne. Czy taki potencjał da nam w przyszłości ciekawego erpega? Otóż sądzę, że istnieje brak podstaw do tak daleko idącego optymizmu, o czym za chwilę.
4. Po stworzeniu postaci zostajemy odesłani na mapę z zaznaczonymi misjami do wypełnienia wraz z opisem miejsca i nagrodą jaka nas spotka. Chodzi tu prawie zawsze o pozbycie się jakichś złych gości, którzy plądrują okoliczne terany, a nagrodą ma być "legendarny" przedmiot lub umiejętność. Po skończeniu zadania, pojawiają się nowe, generowane losowo misje i tak bez końca. Brak fabuły sprawia, iż wieje tu nudą.
5. Oprawa wizualna jest w 3D i patrząc po zapowiedziach widoki powinny być bardzo ładne, lecz niestety wszystko wokół jest kanciaste. Po prostu każdy obiekt, czy jest to skrzynka, drzewo czy potwór jest zbiorem brył i to na dodatek pokrytych jednolitymi teksturami. Efekt jest odstraszający. Odgłosy potworów oraz inne dźwięki prezentują tak samo żenująco niski poziom co grafika.
6. Sama arena naszych działań to jakaś otwarta lokacja otoczona murem lub lochy gdzie musimy wytłuc potwory. Mamy więc cztery różne lokacje i kilka gatunków potworów, kapliczki chwilowo zwiększające nasze umiejętności, skrzynie ze złotem i to wszystko. To jest cały świat gry. Zero miast, zero NPC, tylko lochy, potwory i skarby. Miejsce gdzie możemy dokonać wymiany handlowej to... szafa. Tu nie ma miejsca dla sklepikarza.
7. Sama walka, mimo że dzieje się w czasie rzeczywistym nie ma nic wspólnego z dynamiką. Bohater zadaje pokraczne ciosy i używa beznadziejnych czarów. Po zabiciu potworów wyskakują z nich przedmioty, których ilość i wartość jest absolutnie losowa - zabijając silnego potwora nie dostaniemy nic, a mały pajączek ma przy sobie miecz, eliksiry, strzały i złoto. A gdzie tu sens i logika? Jeszcze bardziej dobił mnie fakt gdy kończąc zadanie otrzymałem w nagrodę "legendarny" pierścień, którego statystyki były słabsze niż tego, który zdobyłem wcześniej ubijając skeletona.
8. Skopano też system talentów i biegłości. Zamiast jakichś unikalnych zdolności znanych choćby z Diablo II, mamy tu wszelkiego rodzaju bonusy do obrony, ataku czy regeneracji zdrowia. Tym sposobem zmarnowano kolejny element, który przy szczypcie wyobraźni byłby sporym atutem.
9. Błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Statystycznie raz na pół godziny wyskakiwało mi okno z informacją o bugu.

Najbardziej zdziwiła mnie jedna rzecz. Po co komu tak rozbudowany system tworzenia postaci, skoro dopiero tytuł z rozwiniętą fabułą, tuzinami miast i setkami NPC może wykorzystać informacje o naszym charakterze, czy to z jakiego miasta pochodzimy. Tymczasem w grze która sprowadza się do zabijania potworów proces tworzenia postaci powinien być jak najbardziej uproszczony.

Patrząc z perspektywy czasu na rozwój Lost Legends oraz skalę dokonanych prac dochodzę do wniosku, że albo Ghost Wood Games powinno zostać rozwiązane albo ci ludzie powinni zacząć robić od nowa zupełnie inną grę. To czego oni dokonali w przeciągu trzech lat jest jawna kpiną. Może powinni poszukać innej pracy ukrywając fakt, że pracowali nad takim gniotem.
I żeby sprawiedliwości stało się zadość. Już sam tytuł - Lost Legends sugeruje by ta pozycja jak najszybciej zatraciła się w tabelkach na JRKs RPGs. Ocena 1/5 i nic nie wskazuje na to, by finalna wersja była lepsza od bety.