Shelter 69 |
|
Wydania |
2022() |
Ogólnie
|
Erotyczna parodia Fallout Shelter
|
Widok
|
Boczny
|
Walka
|
W czasie rzeczywistym
|
Recenzje |
Coś jak Fallout Shelter, tyle że z seksem i mniej (jeszcze mniej!) zniuansowane mechanicznie. Można by uznać za ciekawą parodię, która wnosi do samej gry odrobinę świeżości... Tyle że pierwsze pozytywne wrażenia z czasem wygasają niczym obietnice wyborcze polityków. Gdzie dokładnie leży pies pogrzebany?
Jesteśmy jednym z ostatnich mężczyzn na świecie. Co było dokładnie przyczyną? No ogólnie słabość chromosomu XY - z czasem rodziło się coraz mniej mężczyzn do stopnia, że stało się to wyraźnie zauważalne. Powiedzmy szczerze - że taki proces trwałby wieki - kto wie jak wyglądałaby wtedy cywilizacja ludzka? Okazuje się, że podobnie do znanej z czasów obecnych: architektura, technologia, moda - nic jakoś się rewolucyjnie nie zmieniło. Możliwe wnioski są dwa: albo osiągnęliśmy szczyt rozwoju jako gatunek i niewiele nowego pozostało do odkrycia albo katastrofa płciowa nastąpi niebawem. Ale to w sumie gra i może taka konwencja...
Szybko napotykamy innych ludzi - naturalnie płci żeńskiej. O dziwo, nie zarabiamy ani kulki, ani nie trafiamy w kajdany. Konwencja taka, jakby co. Szybko jesteśmy uczeni jak zarządzać bunkrem, tworzyć nowe pomieszczenia i ogólnie radzić sobie w zastanej rzeczywistości - czyli nie wyłazić poza teren bunkru, bo ktoś może uznać nas za cenny towar. Co będę tu owijał w bawełnę - każda napotkana postać kobieca jest z domysłu chętna na zamieszkanie z tuzinami innych w naszym bunkrze i świadczenia nam dobrowolnie usług seksualnych. Czyli to taki haremowy Fallout Shelter.
Dziwi mnie wiele kwestii, choćby domyślna biseksualność większości towarzyszek. Ja rozumiem, że warunki są takie, ale na ponad 40 dziewczyn tylko jedna wyraziła niechęć do takich praktyk. Jedna. Są też oczywiście bardziej wyszukane praktyki i siłą konwencji panie ochoczo się do nich zabierają. Oczywiście logiką filmów dla dorosłych mamy sytuacje zgoła abstrakcyjnie rozwiązane, gdzie dziewczę, co w życiu nie spotkało żywego mężczyzny w pierwszej chwili po spotkaniu nas ładuje się nam pod biurko i wprawnie dogadza ustami. No przepraszam, a skąd to umie? No nie mówcie mi, że z filmików, bo inaczej większość ludzi potrafiłaby wybitnie grać w piłkę nożną, strzelać, budować , gotować, itd.
Powszechna jest też akceptacja naszej poligamii. Ponownie, niby jesteśmy unikatem, ale nawet zafiksowane na miłości romantycznej postacie zdają się nie mieć z tym żadnych problemów. Jasne, związki poligamiczne istnieją i czasami mają się całkiem dobrze i szanuję, jeżeli działa to tak, że każdy z takiego układu zadowolony. Powątpiewam jednak czy aby większość kobiet (mężczyzn chyba też) tak gładko przełknęłaby gorzką pigułkę takiej relacji jako warunek przebywania w schronie z mężczyzną i dziesiątkami innych kobiet.
Oddam sprawiedliwość, że protagonistki mają różne osobowości czy powody aby z nami współpracować. Scenarzyści względnie konsekwentnie opracowali charaktery pań. Pomijając wspomnianą domyślną biseksualność, która po prawdzie jest dość rzadka realnie, bo oscyluje w pomiędzy 2-3% . Charaktery pań poznajemy poprzez dialogi dostępne wraz z rozwijaniem cechy zaufania. Mamy ograniczoną możliwość prowadzenia takich rozmów i dopiero po jakimś czasie odnawia nam się wspomniana. Kurde, czy rozmawianie jest takie męczące? Koniec dialogu zwieńczony jest wręczeniem podarunków w zależności od opcji dialogowej - bez znaczenia którą wybierzemy, bo nie da się tego zepsuć. W pierwszych godzinach gry i tak będziemy dawać prezenty które akurat mamy. I tu zastanawiający bywa ich dobór. Bo na co komu kilka egzemplarzy Kamasutry czy zatyczek do pupy? Przecież to nie są przedmioty jednorazowe, ten drugi można chyba użyć ponownie po umyciu? Chyba że chodzi o dzielenie się z innymi mieszkankami bunkru, ale powiem Wam coś - pod koniec mojego grania było tychże przedmiotów porozdawanych w schronie więcej niż mieszkanek i to o liczbę rzędu dziesiątek. Dobra, a co mamy ze wzmiankowanych rozmów? Otóż na początek nagradzani jesteśmy naklejką, plakatem i ostatecznie całą erotyczną sceną. Oraz wzrostem statystyk dam.
To może co nieco o mechanice. W przeciwieństwie do Fallout Shelter nie możemy budować, ile nam się zapragnie. Liczba ta jest odgórnie ograniczona poziomem naszego schronu. Im wyższy, tym więcej nowych pomieszczeń dochodzi, zwiększa się liczba dozwolonych powtórek i poziomu samych pomieszczeń. A, początkowo budowanie idzie szybko, modernizacja trwa dużo dłużej. Chyba że użyjemy nanitów, których jest tyle co kot napłakał. Skąd wziąć nowe?
Wypracować robiąc względnie prosty i powtarzalny zestaw zadań dziennych, liczyć, że trafią się szczęśliwie... albo sypnąć realną gotówką. Wybór jest taki: albo gra staje się twoją pracą albo płacisz owocami własnej pracy. Nachalność ofert progresu w grze za pieniądz jest wyraźnie zauważalna. Chcesz pociągnąć dialog, ale bez czekania? Płacisz. Chcesz wykonać więcej misji, aby wzrosło zaufanie u jednej z pań? To zapłać. Brakuje surowców na budowę? Kasa, kasa, słodziutki. Gorzej jak poza nanitami, pieniądzem z gry, surowcami są wprowadzane dodatkowe waluty, które pozwalają odblokować sceny z poprzednich wydarzeń czy nowe postacie. Za co jeszcze możemy zapłacić? Oczywiście za skrzyneczki z losową zawartością. Ale żeby nie było łatwo: te legendarne nie zawsze dają punkty zaufania do legendarnych postaci - częściej raczej do tych kategorię niżej. A z samego grania tych wyjątkowych skrzyneczek nie wpada za dużo.
W grze jest też walka. Ba, każda pani ma własne statystyki (całe pięć różnych), może mieć różny pancerz, broń i inne akcesoria. Posiadają też unikalną (powiedzmy, zaczynają się im powtarzać później efekty) umiejętność do odpalenia w boju. Część leczy, część szkodzi przeciwnikom, część nakłada im szkodliwe statusy. Pierwsze walki są trudne, szczególnie jak mamy nierozwinięte poziomami postacie. Trzeba się liczyć z użyciem wielu środków leczenia błyskawicznego. Początkowo, bo pod koniec gry nie miałem co z tym robić. Można również rozwijać sam ekwipunek i to jest w zasadzie klucz do sukcesu. Ponownie napotykamy śmieszność konwencyjną, gdzie ubranie typu suknia (to jest pancerz!) działa tym lepiej, im więcej ciała odsłania. Bo też legendarne wersje ubioru raczej odsłaniają niż ukrywają ciało. A skoro przy braku logiki działania: gazrurka wysokiego poziomu i rangi jest dużo lepszą bronią niż laserowe działo gatlinga tej samej kategorii. Niech ktoś mi wyjaśni: jak dziewoja w farbie na ciele z gazrurką potrafi pokonać niemal bez szkody oddział kilku kobiet z bronią palną? A no tak, pewnie zapatrzone w jej wdzięki przeciwniczki i zmutowane psy czy inne potwory dają się okładać po łbie, zapomniałem - konwencja.
Osiągnięcia... No nie da się obecnie zrobić wszystkich. Nie wiem czy twórcy nie ogarniają platformy Steam czy postanowili wprowadzić graczy w błąd i dali trzy osiągnięcia związane z zakończeniem fabuły. Czyli ukończenie rozdziału 10, 15 i 20. Niemożliwe, bo gra ma ich obecnie tylko 7.
Muzyka w grze jest w porządku, nie drażni na dłuższą metę.
Ogólnie tytuł zapowiadał się przyjemnie, ale nachalność mikrotranzakcyjna i trzy wspomniane osiągnięcia mocno wpłynęły na negatywną ocenę całości.
ZALETY:
- Darmowe
- Ciekawe postacie
WADY:
- Natrętne sięganie do naszego portfela
- Płytkość konwencji
- Niemożliwe do zrobienia osiągnięcia
Osoby, które grałyby w tę grę:
- Szachrijar
- Hammurabi
- Echnaton
Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Yorick Brown
- Olympe de Gouges
- Andrea Dworkin
Obrazki z gry:
Dodane: 01.04.2023, zmiany: 01.04.2023