Tales of Graces F Remastered |
|
Wydania |
2025(![]() |
Ogólnie
|
Zremasterowana wersja na Steam.
|
Widok
|
Izometr
|
Walka
|
Czas rzeczywisty
|
Recenzje |

Protos Heis
Poznajemy historię z perspektywy 11-sto letniego Asbela. Jest najstarszym synem władcy ziemskiego w królestwie Windor. Ojciec stara się przygotować go do przyszłych obowiązków, jednak młodzik jest bardzo butny i rozpiera go energia. Miast słuchać ojca, woli wycieczki w zakazane miejsca, wciągając w kłopoty młodszego brata Huberta i przyjaciółkę Cherię. Podczas jednej z takich wypraw znajdują na polanie tajemniczą dziewczynę, która nic nie pamięta.
Motyw z amnezją jest w popkulturze powszechnie znany, ale w Talesach widzę go drugi raz po Alphenie. Nie przeszkadzało mi to – jeśli dobrze się go rozegra, zawsze może prowadzić do twistów fabularnych i zabawnych sytuacji. Wyszło to tutaj przyzwoicie. Historia jest standardową przygodą, trzymającą poziom. Odwiedzamy kolejne lokacje, miasta, poznajemy postacie i odkrywamy układ sił w naszym świecie, zwanym Euphenia. Najmocniejsze jest pierwsze kilka godzin, kiedy twórcy serwują nam mieszankę emocjonalną, budują napięcie i zwątpienie, nawet moment zaszczucia i beznadziei. Kiedy sytuacja się stabilizuje, fabuła zwalnia, wręcz się rozwleka, by dopiero pod koniec nabrać tempa i rumieńców. Chociaż końcowe rozwiązania fabularne wydają się nader oczywiste i wręcz oklepane, to jednak tutaj się ich nie spodziewałem i pod koniec dałem się zaskoczyć. Ta mieszanka wywołała u mnie więcej emocji, niż zakładałem. Reasumując jest to historia o... miłości. Postawione są też pytania natury filozoficznej – co czyni nas ludźmi? Czy każdy, kto urodzi się człowiekiem na pewno nim jest? A może to nasze czyny i uczucia stanowią o człowieczeństwie?
Asbel jest typowym głównym bohaterem z katalogu JRPG. Kilka razy przegina pałę z przemowami o przyjaźni, ochronie przyjaciół itp. Jego przebojowość za dzieciaka bardzo mi się spodobała. Jeśli chodzi o fioletowowłosą dziewczynę, napiszę tylko, że bywa urocza i jest dobrze napisana, nie mam żadnych zastrzeżeń, szybko ją polubiłem. Cheria to przyjaciółka z dzieciństwa podkochująca się w protagoniście, nic nowego, ale jej „un-believable” to fajny trademark. Malik jest mentorem, zawsze opanowany, podobało mi się jego trzeźwe podejście do życia, skrywa też kilka tajemnic. O Hubercie napiszę tylko, że polubiłem go najpóźniej. Dla mnie najciekawszą postacią jest Pascal. Obawiałem się irytującej wariatki, ale okazała się bardzo sympatyczna i szczera, chociaż mocno zakręcona.
And just like that I win! Again!
Walka przypomina Vesperię, ale jest bardziej dynamiczna, natomiast o spamowaniu nawet Demon Fangiem możemy zapomnieć. Trochę na kształt SC w Zestirii, tutaj ograniczają nas punkty CC. Gdy nie atakujemy, blokujemy lub czekamy, odnawia się bardzo szybko, ale jeszcze szybciej się zużywa. Można zwiększyć maksymalny poziom CC, ale nigdy nie będziemy w stanie zasypywać wroga ciosami dłużej niż kilka sekund. W ToZ levelowanie danych artów zmniejszało ilość zużywanego SC, można to było wesprzeć tytułami i przedmiotami, dzięki czemu osiągało się balans i braki zasobu przestawały być odczuwalne. Tutaj (Graces wyszło 6 lat wcześniej) nie jest to tak wyważone i przez całą grę brakuje nam paliwa do atakowania. Oczywiście są przedmioty wspomagające CC, jego regenerację z czasem czy za pokonanie wroga, ale nie jest to tak wydajne jak mogłoby się wydawać. Prowadzi to do tego, że 90 % czasu spędzamy na schemacie: atak do wyczerpania, blok na zregenerowanie, i od nowa. Jasne, można trochę pobiegać, ale nawet unik czy dobycie miecza kosztuje 1 CC. Reasumując: walki dynamiczne, ale system taki sobie.
You insufferable woman...
Podstawą w tworzeniu przedmiotów jest Dualize. Łączymy dwa przedmioty w jeden, uzyskując nowy lub ulepszając obecny. Tyczy się to jedzenia, badziewia na sprzedaż i przede wszystkim broni i zbroi. W systemie ulepszania również widać podwaliny z Zestirii. RNG co prawda nie ma podczas ulepszania, ale grind jest równie obszerny. Każdą zbroję lub broń można ulepszyć do +99 z pomocą odłamków (shards), które wypadają losowo z wrogów. Każdy odłamek ma swoją jakość. To, o ile zwiększymy statystyki przedmiotu zależy od jakości wspomnianego oraz od jakości użytego odłamka. Odpowiednie kombinacje są powtarzalne i zawsze dają ten sam efekt, więc można to kontrolować. Efektem ubocznym są akcesoria (gems), które możemy założyć naszym postaciom – je też można łączyć i ulepszać, na szczęście tylko do +9 i będziemy tonąć w ich ilościach. Żeby nie było za prosto, część pancerzy i oręża podczas dualizacji przekształca się w swoją lepszą wersję – tylko tak możemy uzyskać te najlepsze. I tu kryje się dramat maksowiczów – otóż lepsza wersja przedmiotu dziedziczy połowę statystyk wersji bazowej. Jeśli chcesz wycisnąć z miecza wszystkie soki, jakkolwiek by to nie brzmiało, to musisz najpierw ulepszyć wersję podstawową do +99, potem przekształcić ją w ulepszoną i znowu do +99, pilnując cały czas schematu co z czym i kiedy, żeby za dużo nie stracić. A po przejściu gry w Grade Shop odblokujemy nowe rodzaje jakości, dające większe premie, więc... no jest to istny koszmar, żeby to wszystko zrobić. Dużo grindu.
Ciekawą funkcją jest Eleth Mixer. To urządzenie, które automatycznie tworzy jedzenie podczas walki, przedmioty podczas eksploracji, lub daje różne inne premie jak regeneracja zdrowia czy więcej doświadczenia. Wszystkie te atrakcje kosztują wspomniany Eleth. Nasz mikser ma jego maksymalną pulę, którą uzupełniamy w sklepach i z każdym kolejnym użyciem jego maksymalna ilość wzrasta. Jak już wspomniałem o sklepach, to warto dodać, że w każdym z nich zbieramy pieczątki za zakupy. Zebranie odpowiedniej ilości zwiększa poziom sklepu i daje dostęp do nowych przedmiotów. Było już o grindzie?
Każda z postaci ma około 160 tytułów. Odblokowujemy je z postępami gry, używając umiejętności x razy, wykonując zadania poboczne, albo spędzając w grze 100 godzin lub walcząc 2500 razy. Każdy tytuł ma w sumie 6 poziomów (5 + master) i na każdym z nich zdobywamy kolejne stałe premie pasywne, niezależne od aktualnie używanego tytułu oraz swoją unikalną aktywną tylko w czasie używania. Ulepszamy je za pomocą punktów SP, zdobywanych po walce lub z zadań. Zajmuje to grubo ponad 100 godzin bez bonusów z Grade Shop, a i tak kilka gdzieś przegapiłem. Chyba wspominałem, że czeka nas dużo...
Enough with the jewel box!
Grafika jest mocno kreskówkowa, oczywiście w japońskim stylu. W przypadku facetów wszystko jest ok, ale z projektami kobiecymi bywa różnie. Najlepszym przykładem jest Cheria, która ma oczy nie jak pięciozłotówki, ale jak piłki do tenisa. Dla mnie była to już lekka przesada. Poza tym postacie są przyjemne dla oka. Byłem zaskoczony szczegółowością niektórych wnętrz, otoczenie prezentuje się dobrze, choć nie wszędzie jest równo. Czcionki są wysokiej rozdzielczości, duże i czytelne, okienka płynnie wyskakują i wszystkie ekrany menu wydają się wyprzedzać swoją jakością pozostałe elementy – stawiam, że to zasługa wersji Remastered. Szkoda, że tak mało twórców przykłada do tego taką wagę, jak tu. Jakby nie patrzeć spędzamy z tymi okienkami masę czasu.
Dźwiękowo również jest świetnie. Głosy są nagrane (lub odświeżone) na najwyższym poziomie, z pełnym pasmem a przy tym nie mają żadnego mułu, pierwsze dialogi po prostu wbiły mnie w fotel swoją głębią, potem już się przyzwyczaiłem. Również efekty umiejętności, walki czy menu są charakterystycznie dopieszczone. Dużo ładnych reverbów, naprawdę słychać tam dbałość o szczegóły.
Muzycznie jest bogato i różnorodnie, a wszystkie utwory mają wspólną estetykę. Spełnia to swoją rolę, natomiast nic się nie wybiło i nie zapadło mi w pamięć. No, może jeden nastrojowy dywan położony w utworze towarzyszącym pierwszej pustyni.
Jeśli idzie o scenariusz to nie jest to czołówka Talesów. Historia jest piękna ale rozwleczona i ukryta pod toną aluzji i metafor. Część „Lineage & Legacies” odstaje fabularnie – niby wszystko się zgadza, ale lekko to naciągane. Postacie standardowe ale sympatyczne. Rozgrywka natomiast dostarcza masę frajdy i jest co robić. Miłośnicy gatunku - brać. Pozostali – trudno mi powiedzieć, ja bawiłem się świetnie. Myślę, że warto dać szansę.
7,5/10
Obrazki z gry:
/Część dostarczył Thane, część kradziona./
Dodane: 15.02.2025, zmiany: 30.05.2025