Talisman: Prologue |
|
Wydania |
2013( Steam) |
Ogólnie
|
Stara dobra Magia i Miecz przeniesiona na ekran komputera. Prologue to wydanie dla samotnego gracza, pozbawione zalet multiplayerowej rozrywki. Niestety, nadaje się tylko do przypomnienia zasad, bo jako gra straszliwie szybko się nudzi.
|
Widok
|
z góry
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
MAGIA I MIECZ! Pod takim tytułem znamy angielski Talisman. Dla wielu ludzi, których dzieciństwo przypadło na początek lat 90-tych w Polsce jest to jedna z najbardziej ukochanych planszówek. Graliśmy w to na schodach, w domach, na chodnikach, przy piaskownicach i gdzie się tylko dało. Podstawowa wersja doczekała się już u nas trzech wydań, z czego najbardziej pamiętna jest druga z rysunkami Grzegorza W. Komorowskiego. Powstało sporo oficjalnych dodatków, karty można nawet były zdobyć w czasopiśmie o tej samej nazwie, po latach nadal powstają fanowskie nieoficjalne dodatki, które możemy sobie samemu wydrukować. Sama gra była chyba pierwszym moim zetknięciem z RPG, można zdobywać expa, jest ekwipunek, można rzucać czary itp. Kiedy na rynku pojawiło się demko tej stworzonej na licencji Games Workshop przez Nomad Games gry, praktycznie tego samego wieczoru zakupiłem dostęp do wersji beta. Nie wiedziałem niestety, że nie przewidziano żadnego trybu gry wieloosobowej. Pojawił się on dopiero w Talisman: Digital Edition wydanym później.
W wersji planszowej mieliśmy za zadanie pokonać wszystkich innych graczy i zdobyć „Koronę Władzy” przechodząc najpierw przez Dolinę Ognia, gdzie potrzebny nam jest tytułowy Talizman. Żeby to zrobić najpierw trzeba rozwinąć postać, żeby mogła podołać trudom prób, które czekają na nią za Tajemnymi Wrotami. Tak więc musimy rzutami kostki zmieść stosy wrogów, zdobyć przyjaciół i porządny ekwipunek, gnębić innych graczy i zwiększać swoją Siłę i Moc. Właściwie każda postać jest opisana 5 współczynnikami Siła – Moc – Ilość mieszków złota – Wytrzymałość i Charakter. Dodatkowo każda posiada umiejętności specjalne – każda inne. W grze komputerowej mamy do wyboru 10 Poszukiwaczy, dla każdego jest 5 Questów i dodatkowo misja zdobycia Korony Władzy. Po jakimś czasie dodano jeszcze 6 postaci, które nie mają już indywidualnych Questów. Każdy z 5 Questów po ukończeniu jest oceniany w skali od 1 do 3 w zależności od tego ile zajmie nam to tur. Niestety nie podano ile tur jest wymaganych dla każdej opcji, dodatkowo niektóre misje są zbyt zależne od przypadku, żeby wymaksowanie tych osiągnięć sprawiało frajdę. Poruszamy się po planszy „po okręgu” o ilość pól określonych rzutem kostką w dowolnym kierunku. Mamy do dyspozycji 3 Krainy, między którymi podróżujemy na specjalnych zasadach. A w Wewnętrznej Krainie musimy się poruszać po jednym polu. Po zatrzymaniu się wykonujemy polecenia dla danego pola, albo ciągniemy karty Przygód. W tych kartach mamy Zdarzenia, Wrogów, Nieznajomych, Przedmioty, Przyjaciół i Miejsca. Expimy zabijając Wrogów, których później możemy wymieniać na punkty Siły lub Mocy jeśli ich sumaryczna Siła lub Moc jest większa niż 7. Musimy tak pokierować swoją podróżą, żeby jak najszybciej doprowadzić do końca Questa, którym może być na przykład pokonanie wszystkich Smoków.
Zasady gry i grafika pochodzą z wersji IV planszowego wydania angielskiego – zostało też ostatnio wydane w Polsce. Wielce karkołomnym zadaniem było przerobienie gry planszowej do takiej postaci, żeby miała sens dla jednego gracza. I tutaj niestety twórcy polegli na całej linii. Jedynie spełnianie zwykłych Questów daje jakąś satysfakcję, natomiast marsz po Koronę Władzy szybko staje się nudny bez przeciwnika. Sama gra wygląda bardzo dobrze, mimo że ma niestety dużo bardziej „pstrokatą” grafikę niż pamiętne polskie wyd. II, z którego pochodzi choćby mój awatar (dokładnie z dodatku „Podziemia” :-) ). Pojawiają się niestety przynajmniej u mnie czasami problemy z klikaniem w pola - klikamy na jedno a zaznacza się pole obok. Działo się tak jedynie w trybie pełnoekranowym, którego przez to unikałem. Mechanika gry jest zadziwiająco zgodna z planszówką, wszystko odbywa się prawie dokładnie tak samo, rzucamy kostką, widzimy jak się „turla” widzimy jak wykładane są karty. Także sam interface jest udany, w każdej chwili mamy dostęp do wszystkich informacji i jest to czytelne.
Na początku gra sprawia mnóstwo satysfakcji, ale gdy po jakimś czasie różowe okulary nostalgii zaczynają zjeżdżać w dół po nosie - robi się niewesoło. Gra nie ma absolutnie racji bytu jako rozrywka dla jednego gracza, a nie da się nawet zapisać gry! A już zupełnym bezsensem jest zachowanie na przykład Zdarzeń, przez które określeni poszukiwacze tracą tury, przecież to nic nie zmienia w rozgrywce. Nie mogę więc tego tytułu polecić nawet jeśli będzie zupełnie „po taniości”. Nie wiem też czy polecać Talisman: Digital Edition gdzie Multiplayer jest - bo po wielkim rozczarowaniu tą grą postanowiłem już nie wspomagać twórców finansowo. Tym bardziej, że opinie w internecie są bardzo złe – ponoć Multi jest strasznie zbugowane.
P.S. Sprawdziłem czy jest obecnie polska wersja językowa i wygląda na to, że jest przygotowana przez CDP.pl zarówno w kluczach Steam od nich jak i wersji pudełkowej od razu z wersją Digital Edition. Ja kupiłem od twórców więc polskiej wersji na oczy nie widziałem
Moj ocena: 2/5
Obrazki z gry:
/obrazki dostarczył Kinson/
Dodane: 21.11.2013, zmiany: 18.05.2014