Viper RSR (JAP)

Wydania
2002()
Ogólnie
2002, hentaiowy "rpg" (dlaczego w cudzysłowie- czytajcie w recenzji poniżej), który spodoba się tylko zwyrodnialcom :)
Widok
Z lotu ptaka, małe ludziki, gra pozwala nam wejść tylko do lokacji, które popchną akcję do przodu.
Walka
Fazówka, paski akcji.
Recenzje
JRK
Autor: JRK
06.02.2003

Zacznę z grubej rury: ta gra jest totalnie beznadziejna- i to zarówno pod względem jej "erpegowości", jak i "hentaiowości". Jest tak zła, że Japończycy powinni się jej wstydzić i nawet nie myśleć o możliwości jej wydania poza granicami swojego kraju (a że takie myśli chodzą im po głowie może świadczyć fakt, iż w opcjach wyboru języka można zobaczyć oprócz japońskiego również angielski i włoski- choć opcje te są nieaktywne). A co aż tak złego jest w tej grze?

RSR jako RPG
Do bani. Prowadzimy drużynkę od 1-4 osób (z góry narzucone, nie mamy wpływu), spacerujemy sobie po wioskach i po świecie, toczymy walki. Niby wszystko klasycznie, ale jest jedno "ale". Z wioski nie wyjdziemy, jeśli nie pogadamy z odpowiednimi osobami, nie wrócimy do niej, jeśli nie wykonamy jakiejś czynności w terenie, nasza postać nie przejdzie przez jakąś niewidzialną linię na mapie, jeśli nie zrobi czegoś innego. Słowem - gra jest okropnie liniowa, autorzy nie pozwalają graczom nawet na odrobinę swobody. Jedyny plus tej sytuacji, to ułatwienie dla graczy, którzy (podobnie jak ja;) nie rozumieją po japońsku- nie uda nam się dzięki temu zabłądzić, ani bezproduktywnie krążyć po mapie.

Walki to fazówki- każda z naszych postaci posiada pasek akcji, gdy się zapełni- możemy zaatakować. Po awansie na wyższy level (moje postacie dobiły do 6-ego) zyskujemy mocniejszy atak- im mocniejszy atak, tym większe obrażenia, ale też i dłużej odnawia się po nim pasek akcji. W praktyce walki sprowadzają się do bezmyślnego klikania na najsilniejszym ataku, którym rozwalamy przeciwnika. Nuda, nuda, nuda. Zwłaszcza gdy łazimy po labiryncie i walczymy co 10 sekund z tym samym przeciwnikiem. Zieeeew. Jedyny plus, to fakt, że postacie przeciwników są animowane- szczurkowi z gęby cieknie ślina, golem szczerzy na nas zębiska, wilk podskakuje w naszą stronę i cały ekran przez moment zajmują jego kły. Ale uwierzcie mi- po 50-tym wilku taka animacja już tylko wkurza...

Sprawa najistotniejsza- współczynniki, a raczej ich brak. Mimo iż nasza postać leveluje, autorzy uznali, że statystyki to głupi pomysł i że nie ma sensu pokazywać ich graczom. Ostało się jedynie HP, a i to tylko widoczne podczas walk (przy okazji- po każdej potyczce zostajemy automatycznie uleczeni). Aha- brak również jakiegokolwiek ekwipunku.

RSR jako Hentajka
Viper to znana (w pewnych kręgach przynajmniej) seria hentajek. Najczęściej były to zwykłe "klikanki", RSR jako jedyna starała się (zdecydowanie na siłę) podczepić się pod kategorię rpg. Znakiem rozpoznawczym serii są wstawki animowane- o wiadomej tematyce. W RSR jednak autorzy (przynajmniej w moim odczuciu) zdecydowanie przeholowali. Prawie wszystkie hentaiowe animowane wstawki mają jako jednego z głównych bohaterów... obleśnego potwora. Jakieś ohydne żuki, wilki i temu podobne stworzenia. Jak dla mnie- błeeee, ale zdaję sobie sprawę, że znajdą się i miłośnicy tego typu "atrakcji". Ja tam jednak pozostanę przy zdecydowanie lżejszych klimatach. A wszyscy którzy w tym momencie zaczęli się zastanawiać, skąd by tu skombinować RSR-a powinni się wstydzić. Będziecie się smażyć w piekle! Wszyscy! Wszyscy! Ok, ok, już mi lepiej :)

Podsumowanie:
RSR jest badziewną grą, która (poza gronem degeneratów- tak jest, Andrzej, do ciebie teraz mówię!) nie spodoba się ani miłośnikom erpegów, ani "normalnego" hentai. Co gorsza gra ta zajmuje aż 2 cedeki, a da się ją ukończyć w zaledwie 3 godziny. I przy okazji- ja chcę te 3 godziny z mojego życiorysu z powrotem!
Ocena: 1/10, unikać, unikać!


Obrazki z gry:

Dodane: 06.02.2003, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?