Wasteland 3 |
|
Wydania |
2020( Steam) 2020( Steam) 2020( Steam) 2020( Steam) 2020( Steam) 2020( Steam) |
Ogólnie
|
Seria mimo ponad 20 lat na karku trzyma się dobrze i jej najnowsza odsłona nie przynosi jej imieniu wstydu. Nadal prowadzimy straźników postapokaliptycznego świata - ale tym razem nie przez pustynie, a tereny pokryte nuklearną zimą.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
InXile powoli zaczyna wyrastać na potentata w produkcji klasycznych rpg-ów, zwłaszcza gdy konkurencja skupia się na elementach zręcznościowych. Bioware już dawno opuściło ten statek, zaś Obsidian po komercyjnej porażce Pillarsów skupił się na podgatunku action rpg, który lepiej się sprzedaje. Dowodem tej tezy jest pojawienie się gry Wasteland 3, która próbuje zagospodarować pustkę po klasycznych Falloutach, w mojej ocenie robi to lepiej niż inni (jak choćby AtomRPG).
Tradycją serii jest odgrywanie roli strażników pustyni. Tym razem ścieżki fabularne sprowadziły ich do stanu Colorado by pomóc miejscowemu watażce rozprawić się z zagrażającą mu własną dziatwą, która chce pozbawić go władzy. Historyjka mimo swojej prostoty jest bardzo dobrze poprowadzona, a wyborów, niekoniecznie moralnych nie zabraknie. Następuje też zmiana klimatu i zamiast upalnej Arizony mamy tu nuklearną zimę, co jest miłą odmianą. Gra obfituje w nawiązania do popkultury, jest pełna makabrycznego humoru, przy tym nie stroniąc od brutalności.
Na początek wybieramy lub kreujemy dwóch strażników, podobnie jak to było w Divinity, co ma przełożenie na tryb kooperacji. Jednak moją naczelną zasadą jest granie tylko i wyłącznie w single player, więc tryby multi nigdy nie wchodzą do mojej oceny gry. Do drużyny jeszcze możemy zwerbować czterech towarzyszy (lub stworzyć własnych) plus dwóch (?) sterowanych przez komputer pomocników. Mechanika gry, choć oparta na systemie znanym z poprzednika (CLASSIC), została nieco zmodyfikowana. Na początku wybieramy tzw. dziwactwa, czyli odpowiednik perków typu coś za coś. Z tego względu ekwipunkowe talizmany mają tutaj tylko plusy, w Wasteland 2 to one właśnie pełniły rolę perków plus, ale i minus. Oprócz atrybutów mamy szereg umiejętności, które nieco przemodelowano względem dwójki. Część umiejętności połączono, jak np. otwieranie zamków działa także na sejfy, czy mała broń to pistolety i strzelby. Nie ma osobno broni energetycznej, jest za to specjalna tzw. dziwna broń. Bronie i pancerze można modować. Naprawianie tosterów jest, w końcu to ikoniczna umiejętność serii. Przy awansie dostajemy jeden punkt na atrybuty i kilka na umiejętności, a te mogą kosztować więcej niż jeden. Co jakiś poziom możemy odblokować specjalną cechę, czyli kolejny perk. W czasie gry możemy też zdobyć umiejętność cybertechnologia, a wtedy zamiast talizmanu będziemy mogli używać cyberwszczepów.
Rozgrywka to zasadniczo kontynuacja poprzednika, ale z pewnymi zmianami. Po mapie świata poruszamy się kodiakiem, czyli opancerzonym pojazdem. Na mapie dzieją się losowe spotkania (nie tylko bojowe), pewne obszary są radioaktywnie skażone i tutaj odkrywamy opcjonalne lokacje dostarczające zadania poboczne. Istotna jest eksploracja, bo wszędzie poukrywane są skrzynie, a spostrzegawczość pozwala na dodatkowy loot. Tu przydają się niektóre umiejętności jak otwieranie zamków, mechanika, rozbrajanie bomb czy hakowanie komputerów. Co istotne, zmieniono mechanikę korzystania z tych umiejętności. Teraz jest to działanie zero-jedynkowe. Jeśli umiejętność jest odpowiednio wysoka, to sukces jest gwarantowany. Procentowe szanse odeszły w niepamięć, prawie, no bo są pewne rzeczy zależne od szczęścia np. szansa trafienia. Zestaw zadań jest bardzo dobry ze względu na wybory. W świecie gry trzeba lawirować między frakcjami, a te składają się głównie z różnego rodzaju psychopatów, więc trudno tu mówić o moralności. Zazwyczaj wybieramy między jednym złem a drugim, choć nie zawsze. Dialogi są uzależnione od naszych umiejętności, nie tylko krasomówczych. Nasi rangersi posiadają swoją bazę i część zadań wiąże się z rekrutacją nowych członków, aby ci rozszerzyli obóz o nowe możliwości: głównie handlarzy, medyka i mechanika. Ten ostatni dla naszego kodiaka. Nasz pojazd ma wymienialne części, które wpływają na jego własności oraz wygląd. Co zatem może nasz transporter? Może walczyć i to nie na mapie świata, ale w lokacjach. Oczywiście nie wszędzie, tylko w okolicach parkowania. Ma wbudowane działo oraz moździerze (oba wymienne). Jego osłony powodują ochronę przed promieniowaniem, zaś AI może wspomagać model jazdy po mapie. Żeby nie było za łatwo nasi przeciwnicy także mogą dysponować własnymi transporterami.
Co z towarzyszami? Są. Nie do końca zgadzam się z zarzutami, że są nijacy. W tej grze nie ma prostu interakcji z towarzyszami, więc nie można do nich zagadać, ale poznajemy ich motywacje przy rekrutacji. W związku z tym nie otrzymujemy od nich dodatkowych zadań czy nie pogłębiamy z nimi więzi, o romansach nie wspominając. Niemniej, jeśli są w drużynie, często się odzywają w czasie dialogów z innymi. Także niektórzy reagują na to z kim jesteśmy, co czasami kończy się atakiem. W kluczowych momentach potrafią nas zostawić. Dzięki umiejętności wabienia zwierząt możemy mięć dodatkowego (lub więcej) pupilka biorącego udział w walce (uwierzcie mi, zwykła koza robi robotę). Można też przyłączyć roboty, także sterowane przez komputer.
Walka jest turowa na kwadratowej siatce. Wpierw ruch strony inicjującej walkę, potem naprzemienne, czyli bez uwzględniania inicjatywy postaci. Opcje walki to standard operujący na punktach akcji. Jest możliwość obrony oraz zasadzki. Wyeliminowano kontrowersyjne headshoty. Z ciekawszych rzeczy, dzięki mechanice możemy instalować wieżyczki obronne, ustawiać hologramy czy używać kieszonkowych robotów. Aha, bronie się nie zacinają. Ogólnie system walki jest zadowalający (oprócz AI). Przeciwnicy są to głównie ludzie z różnych frakcji, miejscowa fauna (dość przeciętna) oraz roboty przeróżnej maści (w tym obowiązkowe skorpitrony). Brakuje syntków, choć jest parę zadań związanych z nimi, to odeszli na dalszy plan, a pamiętamy, że to oni byli głównymi antagonistami w poprzednich odsłonach serii.
Sprawy techniczne. Grafika jest w pełni 3d z nieco zablokowanym widokiem tzn. możemy obracać kamerę, ale jest ona umiejscowiona u góry z możliwością ograniczonego przybliżenia. Jakość tejże grafiki jest tylko przyzwoita, aż strach pomyśleć jakby wyglądała, gdyby Microsoft nie dołożył do budżetu gry. Ogólnie nie jest źle, ale do tuzów izometryków trochę brakuje. Całkiem fajnie wypadają scenki dialogowe, przypominające te z wczesnych Falloutów (widok pierwszoosobowy). Szkoda, że jest ich tak mało, bo wydaje mi się, że cięto jednak koszty i umieszczono ich mniej niż można było. Za to dźwiękowo jest bardzo dobrze. Muzyka Morgana robi robotę, a nawet umieszczono kilka piosenek. Dubbing jest rewelacyjny, a wszystkie dialogi są udźwiękowione. Polska lokalizacja (tekst) jest okey. Interfejs jest w porządku, ale brakuje mu pełnego szlifu. Brakuje zakładek w ekwipunku na niektóre rzeczy (choćby talizmany). Poruszanie w lokacjach jest takie sobie, nie można kliknąć na mapie gdzie iść, trzeba przesuwać ekran. Przy dialogach zmienia się przybliżenie, po którym nie wraca już do tego ustalonego. Są to drobne rzeczy, ale jednak są. Odnośnie bugów, są, ale nie jest tego tak dużo jak w poprzednich grach. Na tę chwilę loadingi zostały poprawione. Jest kilka niedoróbek. Jedno zadanie nie zostało zaliczone, gdy wykonałem pewne etapy w nieco innej kolejności. Jak zhakujemy wieżyczki, wtedy walczą one po naszej stronie, ale i tak trzeba je wyeliminować by zakończyć walkę. Jest jeszcze parę gliczy, ale w praktyce to drobnica. Naszych antagonistów można zabić lub aresztować, a ja zrobiłem tak: aresztowałem ich, a potem zabiłem w więzieniu. Gra tego nie przewidziała, choć może być to problem z tym, że niektóre rodzaje pocisków przechodzą przez kraty, a niektóre nie. W każdym razie te niedoskonałości nie przeszkadzają w dobrej zabawie.
PS. Dlaczego dziewczynki nie śmierdzą? Jeśli chcesz znać odpowiedź zagraj w grę ;)
Moja ocena: 4/5
Obrazki z gry:
/obrazki dostarczył Cholok/
Dodane: 01.09.2020, zmiany: 01.11.2020
Komentarze:
Kupiłbym, ale...mam AMD Ryzen 3 ze zintegrowaną grafiką Radeon Vega 8 Graphics i chyba nie pójdzie....Co prawda Wiedźmin 3 na minimalnych detalach chodzi mi bez problemu i sobie ładnie gram (tylko się wczytuje czasem nieco dłużej niż inne gry) to tu, jak czytam wymagania sprzętowe, komputer chyba by mi wywiesił białą flagę :) Iselor
[Gość @ 02.11.2020, 13:45]