Yakuza 4 Remastered |
|
Wydania |
2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) 2021( Steam) |
Ogólnie
|
Kolejna część Yakuzy
|
Widok
|
Trzecioosobowy z możliwością rozglądania się w pierwszoosobowym
|
Walka
|
W czasie rzeczywistym, najczęściej kontaktowa z użyciem ciała oraz przedmiotów z otoczenia
|
Recenzje |
Cztery jest uznawane z Japonii za cyfrę przynoszącą nieszczęście, a wręcz śmierć. Powiedzmy, że przeciętny mieszkaniec Nippon'u uznałby wydanie gry z tą złowieszczą cyfrą za co najmniej zły omen. A do tego jeszcze ma 4 grywalne postacie.
Bardzo brawurowym zagraniem jest rozpoczęcie przygody od gry zupełnie nową w serii postacią, a co dopiero trzema! Pierwszym protagonistą jest lekkoduch Akiyama Shun - właściciel udzielającego pożyczek biura... oraz klubu kabaretowego. Drugim jest skazany za zabójstwo osiemnastu Saejima Taiga - więzień i brat przysięgi z Majima Goro. Tanimura Masayoshi - skorumpowany gliniarz lubujący się w hazardzie i przytulaniu łapówek. Ostatniej postaci chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, skoro gracie już choćby czwartą część cyklu czyli główny bohater innych części serii: Kazuma Kiryu - eks-prezes klanu Tojo, obecnie prowadzący skromny sierociniec na Okinawie.
Postacie różnią się od siebie nie tylko aparycją czy osobowością, ale również stylem walki czy samej rozgrywki. Postaram się bez zdradzania zbyt wielu fabularnych szczegółów opisać jak się rzecz prezentuje. Wpierw przedstawię Akiyamę. Jego styl walki opiera się na serii szybko wyprowadzanych kopnięć, z rąk korzysta w ostateczności. Czasami w walce może go wspomóc jakiś znajomy z okolicy: sklepikarz, bezdomny czy barman - warto pomagać innym w ich życiu, prawda? W wolnym czasie prowadzi klub kabaretowy, gdzie wypadałoby podszkolić nowe hostessy - szczególnie, że po ominięciu tego wątku nie da się na dalszym etapie gry tego zrobić!
Saejima to powolny wojownik o mocarnych ramionach i niespotykanej sile uderzenia. Gdzie traci na szybkości nadrabia mocą i możliwością używania w walce ciężkich przedmiotów niedostępnych innym postaciom, jak choćby motocykl. Potrafi też chwycić i rzucić niemal każdym przeciwnikiem. Początek gry nim jest wymagający, bo jest wolniejszy w boju i postać należy rozwijać z dużą dozą rozsądku - inaczej pierwsze godziny z nim mogą stać się męką. Jego siła pozwala mu otwierać włazy kanalizacyjne i uzyskiwać tym samym dostęp do podziemnego świata pod Kamurocho. Na powierzchni musi się jednak pilnować przed policją, gdyż jako zbieg nie posiada dokumentów - poruszanie się po mieście musi uwzględniać wypatrywanie patroli. Z czasem uzyska możliwość szkolenia adeptów sztuk walki w celu walk na Koloseum. Ma duszę artysty i niespotykany talent, poważnie!
Tanimura to policjant i poliglota władający wieloma językami Azji. Ta unikalna umiejętność umożliwia mu swobodny dostęp do Małej Azji: pod-dzielnicy dla mniejszości azjatyckich w Tokyo. Posiada też nasłuch radia policyjnego, dzięki któremu może udać się w miejsce zamieszania i zareagować. Pozwala to uzyskać zastrzyki gotówki dzięki otrzymywanej gratyfikacji od uratowanych mieszkańców. Styl walki Masayoshi'ego przypomina mieszankę ju-jitsu, aikido oraz judo. Potrafi już odpowiednio zgranym w czasie blokiem posłać przeciwnika w jego kompanów czy też pobliską ścianę. Jego uderzenia nie są zbyt silne, ale umiejętne prowadzenie walk dewastuje grupy oponentów.
Kiryu walczy stylem z poprzedniej części gry i już na starcie ma dostęp do pluralizmu manewrów, choć nadal będzie się mógł nauczyć nowych. W czasie wolnym od głównej linii fabularnej rozbija panoszące się gangi, które pod jego nieobecność postanowiły przejąć Kamurocho. Co robi z dala od sierocińca na Okinawie? Cóż, nie należy do ludzi, co porzucają obowiązki czy zostawiają przyjaciół w potrzebie.
W temacie rozwijania postaci to każda może osiągnąć poziom 20 jako maksymalny i bez problemu idzie to zrobić za pomocą mieszanki fabuły i zadań pobocznych. Dodatkowo każda postać ma specjalnego nauczyciela, dzięki któremu odkrywa nowe manewry (czy choćby sobie odświeża wiedzę o nich). Wróciły też manewry z humorystycznych scenek czyli Revelations - po kilka na postać. Ponownie możemy też skorzystać z futurystycznego urządzenia do grania zbudowanego przez Minamidę, opłaca się w nie inwestować i dodawać do niego bazę pokonanych przeciwników. Aby było ciekawiej to część manewrów możemy rozwinąć poprzez ich używanie w walce (poprzez Heat rzecz jasna) w potężniejszą formę, czyniąc je bardziej dotkliwymi dla stojących na naszej drodze oprychów.
Nie samą walką wszak człowiek żyje: mamy tu dziesiątki gier karcianych, kościanych itd. znanych z poprzednich odsłon serii. Nowością jest tenis stołowy, gdzie istotą zwycięstwa jest balans pomiędzy patrzeniem na piłeczkę, a obserwacją krągłości naszej przeciwniczki. W przypadku karaoke pojawiła się też możliwość śpiewu w duecie. A jeżeli tego rodzaju rozrywki do nas nie trafiają, to możemy sobie ubrudzić ręce... zbierając śmieci i wymieniając je później na nagrody. Mamy też okazję do pościgów pieszych (oraz ucieczek!), które stały się mniejszym utrapieniem z racji możliwości użycia akcji Heat oraz rzucania w uciekającego butelkami.
Co może połączyć losy zakochanego lichwiarza, zbiega z celi śmierci, szukającego zemsty za śmierć ojca gliniarza i ex-yakuzy? Dobra fabuła oczywiście. Ta trzyma nas w niepewności i podpuszcza nas wątkami praktycznie do samego finału. Nasze założenia niejednokrotnie okazują ledwie spojrzeniem na wierzchołek góry lodowej... Historia spoczywa też na barkach całkiem wdzięcznych z charakterystyki psychologicznej postaci, każda mimo wad czy przeszłości zyskuje naszą sympatię i moralne poparcie dla swoich motywacji. Niczym bumerang powraca też kilka drobniejszych wątków i postaci z poprzednich odsłon. Akcja gry ma miejsce w 2010 roku, ale początek wydarzeń miał miejsce już w 1985, a echa tego zostały splecione umiejętnie z wątkami poprzednich części.
Muzyka jest rewelacyjna! Utwór acid jazzowy, który słyszymy często w deszczowych częściach fabuły skradł mi serce od pierwszych nut. Postacie posiadają własną oprawę muzyczną okraszającą scenariusz i przygrywającą im w walce. Muzyka broni się sama. Bez zarzutu są też głosy postaci.
Szata graficzna uległa zauważalnej poprawie od poprzedniej części i za mocno nie będzie odstawać od współczesnych tytułów. Wzbogacono też Kamurocho o podziemia i dachy, więc nawet znając dzielnicę na pamięć z poprzednich części odkryjemy coś nowego.
Osiągnięcia jest uzyskać łatwiej niż w poprzedniej części i zrezygnowano z konieczności bycia mistrzem w każdej cholernej mini-grze - co jest dobre, bo większość z nich jest identyczna jak w poprzedniej części. Raz jeszcze upominam: wyuczcie fachu swoje hostessy zanim ruszycie dalej z fabułą, bo to może przepaść. Z osiągnięć zdenerwowało mnie jedno, które uzyskujemy za przejście gry na poziomie trudności Normalny bez przełączania na Łatwy. Niby prosta sprawa, ale dlaczego nie uznało mi tego gdy zrobiłem to pierwej na poziomie Trudny? Przecież jak ktoś wskoczy na stół o metrowej wysokości, to ten półmetrowy też nie jest już wyzwaniem, prawda? Dla kompletu potrzeba więc tytuł ukończyć trzykrotnie - choć tyle dobrze, że można to zrobić na New Game+.
Po nijakiej trójeczce gra wraca do nas z solidnym wykopem i powiewem świeżości. Polecam zagrać, choć naturalnie osoby niezaznajomione z poprzedniczkami mogą mieć trudności z delektowaniem się smaczkami fabularnymi. Nadmienię tylko, że tutaj nie mamy na starcie reminiscencji z poprzednich Yakuz!
ZALETY:
- Fabuła na wysokim poziomie
- Postacie z charyzmą
- Ścieżka dźwiękowa
- Cztery różne style gry i walki
WADY:
- Możliwość zgubienia osiągnięcia już na starcie
- Przecież Trudny jest cięższy niż Normalny, dlaczego nie nagrodzić tym samym osiągnięciem?
Osoby, które grałyby w tę grę:
- Chan Wing-yan
- Andy Dufresne
- Yamamoto
Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Lau Kin-ming
- Samuel Norton
- Shirase
Więcej moich recenzji na wartym obserwowania kuratorze Recenzje na 100%... osiągnięć.
Obrazki z gry:
Dodane: 06.02.2021, zmiany: 13.06.2021