Zwei: The Ilvard InsurrectionZwei II |
|
Wydania |
2017( Steam) 2017( Steam) |
Ogólnie
|
Gra akcji z elementami RPG w rzucie izometrycznym, stworzona przez znane z serii Ys i Legend of Heroes studio Nihon Falcom. W porównaniu z wspomnianymi tytułami znacznie krótsza, prostsza i z przelotnym jedynie związkiem z gatunkiem RPG. Reedycja na rynek zachodni tytułu wydanego jedynie w Japonii w 2009 roku.
|
Widok
|
Izometryczny
|
Walka
|
Czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Są gry do których trzeba dojrzeć, aby je zrozumieć i czerpać z nich przyjemność, są też takie z których się wyrasta. Zwei: The Ilvard Insurrection należy do tej drugiej kategorii. Nie chodzi tutaj o słodką i kolorowa grafikę rodem z anime dla najmłodszych, chociaż to trochę też. Bardziej o konstrukcję rozgrywki oraz do bólu sztampową fabułę, która powiela wszystkie schematy znane z Japońskich RPG.
Gdy byłem młodszy, to JRPG bardziej mi wchodziły. Teraz? Mam wrażenie, że sporo JRPG czerpie z utartego schematu, który jest następujący: Słaby bohater, który oczywiście obiecuje wszystkim wokół, że ciężką pracą stanie się najlepszy, a jednocześnie źli antagoniści, którzy pod wpływem porażek stają się dobrzy, ale trzeba im skopać tyłek parę razy. Dodajcie do tego kult młodości, relacje mistrz - uczeń, przegadane walki z bossami oraz obowiązkowo jakąś gildię, w tym przypadku jest to gildia łowców skarbów. Tak to wygląda w co drugim JRPG lub bajce, którą fani dumnie nazwą anime, bo to przecież z Japonii. Wracając do tematu, sam schemat to oczywiście nie wszystko, bo można nawet na utartym schemacie oprzeć dobrą i dojrzałą historię (przykładowo : Seria Yakuza), niestety nie tutaj. Nasz bohater o imieniu Ragna Valentine jest do bólu sztampowym przykładem bohatera odbitego od sztancy, niczym znaczki z Tokio . Podobnie zresztą jest z innymi bohaterami oraz całą zawartą w tej produkcji historią. Oczywiście gdybym był sporo młodszy, to może ta sztampowość nie rzucałaby się tak w oczy, ale w tym przypadku nieomal od samego początku wiedziałem jak ta cała historia się potoczy, a przyznacie, że znając zakończenie już na starcie, gra się nieco mniej ciekawie.
Tak oznajmia światu Ragna już na początku rozgrywki. Pomimo, że historia jak już pisałem jest sztampowa, to rozgrywka odrobinę ratuje sytuację, bo gra się przyjemnie. Może nie jakoś szczególnie ciekawie, ale przyjemnie. Sterujemy dwójką bohaterów pomiędzy którymi możemy się przełączać dynamicznie podczas walki. Alwen posiada ataki dystansowe oparte na magii, a nasz hero dysponuje rękawicą, do której jest przymocowany jakiś trójkąt na łańcuchu przypominający tarczę. Mniejsza o to co to jest, ważne, że łupie tym dobrze wrogów. Walki są dynamiczne, a czasami wymagają nawet odrobinę pomyślunku, bo niektóre stwory są odporne na pewne żywioły. Dodatkowym urozmaiceniem jest pet, który też awansuje i pomaga w walce oraz zbiera złoto i przedmioty. (Mój ulubiony to kurczak, który ma wybuchowe jajo) Oczywiście zarówno naszą broń jak i różdżkę Alwen możemy ulepszać. Podobnie jest ze zbroją/ubraniem. Podczas przygód trzeba znaleźć lepsze części/ubrania co zwiększy nasze statystyki. Poza jednoczęściowym ubrankiem możemy też wyekwipować się w dwa dodatkowe wzmacniacze, co wpłynie na statystyki. Na statystyki wpływa też poziom bohaterów, ale tutaj zastosowano dziwne rozwiązanie, mianowicie zabijanie stworków nie daje nam doświadczenia, a jedynie konsumowanie posiłków, które jednocześnie nas leczy. Oznacza to, że jeśli gramy zbyt dobrze, to trzeba będzie marnować leczenie, aby podbić poziom. Dziwne rozwiązanie, które kara zbyt dobrych graczy? ( Miałem z tego powodu o 2-3 poziomy mniej niż zalecane, co wpływało na sztuczne wydłużenie walk z bossami i zmuszało do grindu) Za to bardzo fajnym pomysłem jest kwestia tzw. widgetów. W grze możemy zakupić, bądź znaleźć taki widget, a następnie umieścić go w dowolnym miejscu na ekranie. Może to być kompas wskazujący w którą stronę jest skrzynia ze skarbem, podpowiedź co do obecnego zadania, monitorek wyświetlający przybliżenie naszego rozmówcy i wiele innych. Bardzo fajny i oryginalny pomysł. Wróćmy jeszcze na chwilę do wspomnianej gildii łowców skarbów. Możemy zupełnie olać ten wątek i przejść grę idąc tylko główną fabułą, ale wtedy tracimy najciekawszy element gry. Mianowicie w każdym podziemiu ukryta jest jedna bądź więcej skrzyń ze skarbami. Znalezienie tych skrzyń wymaga główkowania, co oczywiście jest bardzo na plus. Tak znalezione skrzynie zawierają różne nagrody oraz przede wszystkim skarby, które zanosimy do gildii, a ta nie dość, że nam za nie płaci, to jeszcze otrzymujemy coraz to nowsze tytuły, za które też są oczywiście nagrody. Dodatkowo znalezione skarby możemy potem oglądać w muzeum.
Graficznie jest tak sobie. Owszem postacie są ładnie narysowane i animowane, a dodatkowo wszystko jest kolorowe i słitaśne jak to tylko możliwe w japońskiej konwencji. Można to uznać za plus jak ktoś lubi taką stylistykę. Niestety tego samego nie można powiedzieć o tłach oraz podziemiach. W kontraście do słitaśnych i dopracowanych postaci, tła są mdłe, rozmyte i często nie ciekawe. Mamy więc do czynienia z kontrastem, który ciężko uznać za udany. Całe szczęście miasta i wioski są lepiej dopracowane w tym względzie i aż tak nie rażą, jak podziemia i mapa główna, które wyglądają jak z 2005 roku. O muzyce nie ma co pisać, bo jest podobnie jak historia nijaka, dobrze, że nie przeszkadza.
Zwei: The Ilvard Insurrection jest typowym JRPG ze sztampową historią odbitą od sztancy niczym znaczek z Tokyo, a to oznacza, że głownie trafi w gusta młodszych i mniej doświadczonych graczy. Aby oddać sprawiedliwość, gra zawiera kilka ciekawych pomysłów takich jak gildia łowców skarbów i związane z nią zadania, które odrobinę ratują grywalność tego tytułu oraz wspomniane widgety.
PLUSY:
✔️ Ładnie narysowane postacie
✔️ Widgety oraz pety
✔️ Gildia łowców skarbów
MINUSY:
❌ Sztampowa fabuła
❌ Rozmazane tła
❌ Nieciekawe graficznie podziemia
❌ Nijaka muzyka
❌ Dziwny pomysł na awansowanie
❌ Brak wersji PL
OCENA:
Grafika - 6/10
Fabuła - 5/10
Zadania poboczne - 7/10
6/10 - Jak masz mniej niż 25 lat, dodaj jeden punkt.
Zapraszam do obserwacji naszego kuratora: ŚWIAT RECENZJI
Producentem tytułu jest studio Nihon Falcom, znane z serii Ys czy The Legend of Heroes. Zwei to gra o nieporównywalnie mniejszym rozmachu i tylko przelotnym związku z gatunkiem RPG.
Mam w backlogu obie części Zwei, chciałam przejść je po kolei, więc zamiast zapytać wujka Google, sprawdziłam daty wydania na Steamie - i oczywiście nie trafiłam, bo Ilvard to odsłona druga. No cóż. Na szczęście nie są one połączone fabularnie, a chociaż mamy okazję spotkać tu bohaterów części pierwszej, to nie pełnią oni przesadnie dużej roli, a znajomość wydarzeń z Arges Adventure nie jest nam do szczęścia potrzebna.
Wcielamy się w rolę niejakiego Ragny, czerwonowłosego lotniczego kuriera w świecie składającym się z szeregu zawieszonych w powietrzu wysp. Gdy wykonuje jedno ze zleceń, zostaje zestrzelony przez nieznane siły i rozbija się o powierzchnię. Od śmierci ratuje go nietypowa dziewczyna, przedstawiająca się jako wampirza księżniczka Alwen. Chwilę później oznajmia naszemu bohaterowi, że w zamian za uratowanie życia oczekuje od niego pomocy w odzyskaniu rodzinnego zamku, z którego po śmierci ojca została bezczelnie wyrzucona przez rodzinę (z gatunku tych, z którymi najlepiej wychodzi się na zdjęciach). Współpraca z konieczności w toku rozgrywki przeradza się w prawdziwą przyjaźń, a na drodze do odzyskania ojcowizny nie zabraknie licznych, przeważnie komediowych zdarzeń.
Rozgrywka przypomina wczesne odsłony Zeldy albo serii Ys - otrzymujemy dwa miasta bazowe, z których wyruszamy do kolejnych lokacji, zbudowanych w formie lochów (choć poza właściwymi podziemiami eksplorować będziemy też lasy czy mroźne szczyty gór). Walka toczy się w czasie rzeczywistym, przy czym w dowolnym momencie możemy przełączać się pomiędzy korzystającym z broni białej (ostrza na łańcuchu) Ragny i atakującej na dystans przy użyciu różdżki i zaklęć Alwen.
W trakcie przedzierania się przez niegościnne tereny nieraz przyjdzie nam rozwiązywać zagadki środowiskowe, wymagające precyzji i zręczności, jak również korzystania z umiejętności poszczególnych bohaterów. Nowe wzmocnienia broni Ragny i zaklęcia Alwen odblokowujemy w trakcie rozgrywki i nieraz przyjdzie wrócić do już odwiedzanych lokacji, w celu otwarcia niedostępnych wcześniej ścieżek.
System rozwoju postaci jest nietypowy, doświadczenie bowiem zdobywamy nie za pokonywanie przeciwników, ale za jedzenie potraw, które z nich czasem wypadają (można je również kupić w sklepach w mieście). Te same potrawy odnawiają również punkty życia, trzeba więc zachowywać balans pomiędzy wbijaniem nowych poziomów (co skutkuje wzrostem żywotności i obrażeń), a pozostawieniem sobie dostatecznej liczby medykamentów na dalszą drogę.
Interesującym rozwiązaniem jest również możliwość zakupienia w jednym ze sklepów różnorodnych, bardziej lub mniej przydatnych gadżetów - od minimapy czy notesu, przypominającego o aktualnym zadaniu, po krokomierz czy zegar, które mają raczej wartość estetyczno-rozrywkową.
Oprawa wizualna, jak widać na załączonych screenach, jest raczej prosta, ale estetyczna. Choć grafika jest trójwymiarowa, nie ma możliwości obrotu kamery. Lokacje są zróżnicowane i pełne (jak na tamte czasy) detali, nie doskwiera nam więc monotonia. Pod względem audio również nie ma się do czego przyczepić - w tle przygrywa przyjemna muzyka, a dialogi zaopatrzone są w angielski dubbing, którego bardzo przyjemnie się słucha.
Podsumowując - przyjemny tytuł na kilka wieczorów (grę można skończyć w kilkanaście godzin, choć znajdzie się kilka smaczków i sekretów do odkrycia dla miłośników ich poszukiwania gra stanowi bowiem reedycję tytułu wydanego pierwotnie w 2009 roku tylko w Japonii). Prosta, nieudziwniona zabawa, z przyjemną oprawą audiowizualną, która nie udaje czegoś większego niż jest i nie zarzuca mnóstwem mechanik i aktywności.
Obrazki z gry:
Dodane: 02.11.2017, zmiany: 16.11.2022