Star Ocean: Second Evolution |
|
Wydania |
2008() 2009() |
Ogólnie
|
Konwersja hitu z PSX - z poprawioną grafiką, podłożonymi głosami i wszystkim tym, co sprawia, że nawet jeśli grałeś w oryginał, masz zamiar zagrać w to jeszcze raz. Wariacja na temat serii Tales of...
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Siadając z PSP w łapkach do Star Ocean 2 ciągle miałam w pamięci świetną zabawę, jakiej dostarczyła mi część pierwsza wyżej wspomnianej gry. Po pierwszym dłuższym posiedzeniu z dwójeczką wiedziałam, że SO2 dorównało pierwowzorowi.
Pierwszy i ostatni raz w serii możemy na początku wybrać swojego głównego bohatera. Jest to bardzo istotne, ponieważ drużyna często się rozdziela, więc niektóre wydarzenia w grze będziemy widzieć tylko z jednej perspektywy. Praktycznie oczywiste jest, że żeby mieć pełny obraz fabuły przedstawionej w grze warto przejść ją dwa razy każdą postacią. Pierwszy bohaterem jest Claude C. Kenny, syn Ronyx'a znanego z części pierwszej. To właśnie z jego perspektywy miałam przyjemność poznać linię fabularną SO2. Drugą postacią jest Rena Lanford. Jest to pierwsza osoba na którą wpada Claude, po przypadkowym włączeniu starożytnego teleportera. Claude zostaje przeniesiony na drugą stronę galaktyki, a pierwszą rzeczą którą robi po ocknięciu się jest uratowanie Reny z rąk krwiożerczego potwora. Fabuła w grze jest bardzo dobra, szczególną uwagę trzeba zwrócić na soczyste dialogi. Postacie bardzo często kłócą się między sobą, dogryzają sobie (w ten pozytywny sposób), więc z radością obserwuje się cut-scenki. Szczególnie pewien bohater z dwoma smokami na plecach przypadł mi do gustu :).
Second Evolution hula na tym samym silniku graficznym, który został zaprojektowany dla części pierwszej. Mamy więc statyczne tła (w większości bardzo ładne) oraz małe sprity postaci radośnie po nich biegające. Grafika nie powala na kolana, ale jest bardzo przyjemna dla oka. Na mój gust kolorystyka mogłaby być ciut bardziej pastelowa, ale to tylko moje odczucie. Niestety, mapa świata wciąż straszy nas beznadziejnym 3D, który niemiłosiernie odpycha nas od ekranika po każdym wyjściu z miasta. Muzyka po prostu jest. Żaden motyw nie wpadł mi specjalnie w ucho. Natomiast głosy postaci, które w SO1 były po prostu świetne w dwójeczce potrafią rozczarować. Aktorzy słabo wczuwali się w postaci i w sytuacjach, gdzie trzeba porządnie zagrać głosem, my usłyszymy recytacje na poziomie gimnazjum.
Teraz to co zawsze było wizytówką serii. Czyli świetny system walki i skilli. W każdym mieście mamy możliwość zakupienia paczek z umiejętnościami. Po każdym zdobytym poziomie doświadczenia możemy wykupić znany przez nas skill. Jeśli wykupimy odpowiednie skille zamieniają się one w talenty, które pozwalają postaci grać na instrumencie, tworzyć portery, czy sprawiają że w walkach zdobywamy więcej EXP. Odpowiednie dobranie skilli do postaci jest ważne jeśli chcemy sami tworzyć ekwipunek czy itemki. Sam system walki jest podobny do tego z wczesnych odsłon serii Tales of... Starcia obserwujemy z boku, możemy swobodnie biegać po arenie i promować przemoc :). Sterujemy tylko jednym bohaterem, podczas gdy reszta drużyny jest sterowana przez AI. W menu możemy jedynie ustawić np. czy mag ma zużywać całe swoje MP na najpotężniejszych czarach, czy też ma tylko wspomagać nas w chwilach kryzysu.
Po zagraniu w obie części mogę śmiało powiedzieć, że przy ich tworzeniu naprawdę się postarano i są to z pewnością najlepsze klasyczne jRPG jakie można znaleźć na maszynce Sony. Są wciągające, śliczne i dostarczają górę miodu podczas grania. Jako dodatkową rekomendacje dodam, że Star Ocean 2 jako jedna z niewielu gier wciągnęło mnie na tyle, że zarwałam z nią całą noc i z tego powodu nie byłam w stanie dotrzeć na uczelnię :).
Plusy:
+ świetna fabuła
+ system walki/skilli
+ postaci
Minusy
- brzydka mapa świata
- bezpłciowa muzyka
Moja ocena: 5/5
Obrazki z gry:
Dodane: 08.03.2009, zmiany: 21.11.2013