Wachenröder (JAP) |
|
Wydania |
1998() |
Ogólnie
|
Taktyk na Saturna. Tym co go wyróżnia jest niesamowicie długaśne intro - pełno w nim gadania, filmików na silniku gry i dziesiątek ręcznie rysowanych grafik (całkiem sympatycznej jakości co prawda) - trwa naprawdę kilkanaście minut! A potem jest już klasycznie - turowe walki z punktami ruchu, brak osobnych animacji pojedynków, ale za to bardzo miłe i ciekawie narysowane mordki postaci. Klimat gry - nieco ciemny - coś jakby cyberpunk, bo mamy gostków w futurystycznych hełmach, budynki jak z epoki industrializacji, ale do tego wszystkiego miecze - ciężko się w tym połapać, ale przynajmniej dość unikatowe.
|
Widok
|
izometr
|
Walka
|
turówka
|
Recenzje |
Wachenroder, dziwny tytuł, do dziś tak naprawdę nie wiem co do końca oznacza. Ach, ta fascynacja językiem niemieckim wśród Japończyków... Recenzowana dziś gra ukazała się już pod koniec żywota konsoli Saturn, można by rzec że była swoistym pożegnaniem firmy Sega z tą platformą. Jakie ono było? Interesujące? Piękne? Za parę chwil się dowiecie.
Sama historia zaczyna się dość smutnymi wydarzeniami, gdy poznajemy młode rodzeństwo zamieszkujące miasto Violent, które darzy się wielką braterską miłością. Lucian wyrastający w dalszej części na głównego bohatera gry, boryka się z problemami - pierwszy to ciężka choroba siostry, drugi to bieda i brak jakichkolwiek środków do życia. Rodzinie Luciana brakuje na wszystko, w tym na leki dla siostry. Pewno dnia młody chłopak decyduje się na przyjęcie podejrzanej pracy od jednego z szefów lokalnych przestępców slumsowej dzielnicy. Siła pieniądza przeciągła i jego, choć wiedział, że robi to wszystko dla rodziny. Po wykonanym zleceniu i z pełną kieszenią wraca pełen nadziei do domu. Niestety nie zastaje w nim siostry. Dowiaduje się od ojca, że po ciężkim ataku choroby zmarła, a on nie czekając na powrót syna pogrzebał swoją córkę. Lucian pełen złości i goryczy opuszcza dom. Pijąc i topiąc smutki w pobliskim Barze, staje się świadkiem napaści na niewinną dziewczynę, która przypomina mu siostrę. Nie zastanawiając się długo decyduje się jej pomóc, a po długiej konwersacji decyduje się jej towarzyszyć w podróży do Imperial City. Dalsze losy bohaterów poznacie już grając w tą pozycję.
Wachenroder od początku urzeka gracza swoim specyficznym dość przygnębiającym klimatem. Cały otaczający nas świat przypomina znany z powieści cyberpunkowych. Rozwinięta technologia, miasta pełne mechanik, - ale mimo to ludziom żyje się bardzo ciężko. Ale przecież gra to nie tylko scenariusz. To również taktyczny rpg, z którym trzeba będzie dobrze się zapoznać. Przed startem gry jak to w każdym srpg'u pojawia się cel każdego zadania (a to niszczenie wrogów, eskorta postaci, dotarcie do wybranych miejsc czy nawet zabawa z przyciskami, dzięki którym dostaniemy się do celu). Można by rzecz standard do którego dochodzi plansza podzielona na heksy. Ale czytając dalej zauważamy temperaturę powietrza (!). Jest to bardzo ważny element gry. Zaczynając walkę zostają nam przydzielone punkty akcji (AP), które zostają rozdzielone pomiędzy ruchy i uderzenia bohaterów. Od nas zależy jak je podzielimy. Na dodatek mamy jeszcze jeden miernik - Heat. To właśnie on w głównej mierze wiąże się z temperaturą otoczenia. Im silniejsze ataki a w lokacji cieplej tym szybciej przegrzewa się nasza broń, co za tym idzie nasze uderzenia będą wyjątkowo słabe i możemy np. zapomnieć o potężnym Special Move. Za każdego pokonanego wroga klasycznie - mamy przydzielone punkty exa, a nasza postać leveluje, możemy także używać przedmiotów, przycisków na arenach itp. Po wygranie walce pojawia się ekran, na którym sumowane są nasze poczynania - ilość tur, zabitych wrogów etc. Im lepsze nasze wyniki, tym lepszy przedmiot i ilość złota możemy otrzymać. Warto więc się czasem postarać.
Wachenroder to nie tylko walka, ale również podróże po lokacjach, konwersacje i grzebanie w ekwipunku postaci. Same miasta są dość ograniczone (zaledwie Sklep - w którym zakupimy przydatne przedmioty czy broń i Bar - gdzie porozmawiamy z napotkanymi postaciami) i jakby na złość nie możemy się do już odwiedzonych wybrać ponownie. Do samych statystyk bohaterów nie można się przyczepić, gdy jest ich naprawdę sporo - dodatkowo można miło pokombinować z przedmiotami w naszym plecaku. Niektóre zwiększają atak kosztem AP, inne poszerzają nasz zasięg ruchu itp. Grywalne postacie są bardzo zbalansowane - niektóre używają broni palnej i dalekiego zasięgu, inne mieczy itp. Kobiety zazwyczaj są znacznie słabsze od mężczyzn, ale za to np. bardziej mobilne. Nie zabrakło także różnic w obrażeniach gdy atakujemy przeciwnika z tyłu czy z boku, a nawet zależności pomiędzy wysokościami - np. stoimy kilka poziomów wyżej niż NPC i możemy być pewni że każde uderzenie będzie znacznie silniejsze. Oczywiście całość działa w drugą stronę, gdy stoimy kilka heksów niżej - wtedy ciężko będzie skrzywdzić nawet pijanego menela. Wszystkie areny walki możemy swobodnie obracać, silnik 3D sprawuje się bez zarzutów, natomiast same postacie tdo ślicznie rysowane dwuwymiarowe sprite'y.
Powoli przeszliśmy do grafiki. Całość prezentuje naprawdę świetny poziom - bogate w detali, klimatyczne i szczegółowe lokacje na których wiele się dzieje, wyraźne ataki (co ciekawe - specjale przenoszą naszą postać do trójwymiarowego środowiska) i genialnie rysowane wstawki CG. Resztę uzupełnia smutna i dość przygnębiająca muzyka, która mimo że tematycznie nie przedstawia się interesująco - brzmi naprawdę ciekawie i dobrze komponuje się futurystyczną wizją WachenRoder'a. Pozytywnie wypadają także dźwięki uderzeń, odgłosy otoczenie czy mówione dialogi - wszystko na duży plus.
Podsumowując - srpg'owe pożegnanie Segi jest nadzwyczaj udane, niestety liniowość rozgrywki może nie spodobać się sporej rzeszy graczy. Mimo to jest co odkrywać, można pobawić się w "masterowanie" zadań itp. Misje są wymagające i ciekawe, a oprawa audio-wizualna spowoduje uśmiech na twarzy niejednego posiadacza Saturna. Polecam i zachęcam do skończenia gry nie tylko ze względu na wyżej wymienione zalety ale i dlatego aby poczuć apokaliptyczne klimaty i dowiedzieć się co kryje doskonały scenariusz.
Autor - Rolly ( www.sega.prv.pl )
Grafika: 8+
Dźwięk: 8+
Grywalność: 8+
Moja ocena: 8/10
Sama historia zaczyna się dość smutnymi wydarzeniami, gdy poznajemy młode rodzeństwo zamieszkujące miasto Violent, które darzy się wielką braterską miłością. Lucian wyrastający w dalszej części na głównego bohatera gry, boryka się z problemami - pierwszy to ciężka choroba siostry, drugi to bieda i brak jakichkolwiek środków do życia. Rodzinie Luciana brakuje na wszystko, w tym na leki dla siostry. Pewno dnia młody chłopak decyduje się na przyjęcie podejrzanej pracy od jednego z szefów lokalnych przestępców slumsowej dzielnicy. Siła pieniądza przeciągła i jego, choć wiedział, że robi to wszystko dla rodziny. Po wykonanym zleceniu i z pełną kieszenią wraca pełen nadziei do domu. Niestety nie zastaje w nim siostry. Dowiaduje się od ojca, że po ciężkim ataku choroby zmarła, a on nie czekając na powrót syna pogrzebał swoją córkę. Lucian pełen złości i goryczy opuszcza dom. Pijąc i topiąc smutki w pobliskim Barze, staje się świadkiem napaści na niewinną dziewczynę, która przypomina mu siostrę. Nie zastanawiając się długo decyduje się jej pomóc, a po długiej konwersacji decyduje się jej towarzyszyć w podróży do Imperial City. Dalsze losy bohaterów poznacie już grając w tą pozycję.
Wachenroder od początku urzeka gracza swoim specyficznym dość przygnębiającym klimatem. Cały otaczający nas świat przypomina znany z powieści cyberpunkowych. Rozwinięta technologia, miasta pełne mechanik, - ale mimo to ludziom żyje się bardzo ciężko. Ale przecież gra to nie tylko scenariusz. To również taktyczny rpg, z którym trzeba będzie dobrze się zapoznać. Przed startem gry jak to w każdym srpg'u pojawia się cel każdego zadania (a to niszczenie wrogów, eskorta postaci, dotarcie do wybranych miejsc czy nawet zabawa z przyciskami, dzięki którym dostaniemy się do celu). Można by rzecz standard do którego dochodzi plansza podzielona na heksy. Ale czytając dalej zauważamy temperaturę powietrza (!). Jest to bardzo ważny element gry. Zaczynając walkę zostają nam przydzielone punkty akcji (AP), które zostają rozdzielone pomiędzy ruchy i uderzenia bohaterów. Od nas zależy jak je podzielimy. Na dodatek mamy jeszcze jeden miernik - Heat. To właśnie on w głównej mierze wiąże się z temperaturą otoczenia. Im silniejsze ataki a w lokacji cieplej tym szybciej przegrzewa się nasza broń, co za tym idzie nasze uderzenia będą wyjątkowo słabe i możemy np. zapomnieć o potężnym Special Move. Za każdego pokonanego wroga klasycznie - mamy przydzielone punkty exa, a nasza postać leveluje, możemy także używać przedmiotów, przycisków na arenach itp. Po wygranie walce pojawia się ekran, na którym sumowane są nasze poczynania - ilość tur, zabitych wrogów etc. Im lepsze nasze wyniki, tym lepszy przedmiot i ilość złota możemy otrzymać. Warto więc się czasem postarać.
Wachenroder to nie tylko walka, ale również podróże po lokacjach, konwersacje i grzebanie w ekwipunku postaci. Same miasta są dość ograniczone (zaledwie Sklep - w którym zakupimy przydatne przedmioty czy broń i Bar - gdzie porozmawiamy z napotkanymi postaciami) i jakby na złość nie możemy się do już odwiedzonych wybrać ponownie. Do samych statystyk bohaterów nie można się przyczepić, gdy jest ich naprawdę sporo - dodatkowo można miło pokombinować z przedmiotami w naszym plecaku. Niektóre zwiększają atak kosztem AP, inne poszerzają nasz zasięg ruchu itp. Grywalne postacie są bardzo zbalansowane - niektóre używają broni palnej i dalekiego zasięgu, inne mieczy itp. Kobiety zazwyczaj są znacznie słabsze od mężczyzn, ale za to np. bardziej mobilne. Nie zabrakło także różnic w obrażeniach gdy atakujemy przeciwnika z tyłu czy z boku, a nawet zależności pomiędzy wysokościami - np. stoimy kilka poziomów wyżej niż NPC i możemy być pewni że każde uderzenie będzie znacznie silniejsze. Oczywiście całość działa w drugą stronę, gdy stoimy kilka heksów niżej - wtedy ciężko będzie skrzywdzić nawet pijanego menela. Wszystkie areny walki możemy swobodnie obracać, silnik 3D sprawuje się bez zarzutów, natomiast same postacie tdo ślicznie rysowane dwuwymiarowe sprite'y.
Powoli przeszliśmy do grafiki. Całość prezentuje naprawdę świetny poziom - bogate w detali, klimatyczne i szczegółowe lokacje na których wiele się dzieje, wyraźne ataki (co ciekawe - specjale przenoszą naszą postać do trójwymiarowego środowiska) i genialnie rysowane wstawki CG. Resztę uzupełnia smutna i dość przygnębiająca muzyka, która mimo że tematycznie nie przedstawia się interesująco - brzmi naprawdę ciekawie i dobrze komponuje się futurystyczną wizją WachenRoder'a. Pozytywnie wypadają także dźwięki uderzeń, odgłosy otoczenie czy mówione dialogi - wszystko na duży plus.
Podsumowując - srpg'owe pożegnanie Segi jest nadzwyczaj udane, niestety liniowość rozgrywki może nie spodobać się sporej rzeszy graczy. Mimo to jest co odkrywać, można pobawić się w "masterowanie" zadań itp. Misje są wymagające i ciekawe, a oprawa audio-wizualna spowoduje uśmiech na twarzy niejednego posiadacza Saturna. Polecam i zachęcam do skończenia gry nie tylko ze względu na wyżej wymienione zalety ale i dlatego aby poczuć apokaliptyczne klimaty i dowiedzieć się co kryje doskonały scenariusz.
Autor - Rolly ( www.sega.prv.pl )
Grafika: 8+
Dźwięk: 8+
Grywalność: 8+
Moja ocena: 8/10
Obrazki z gry:
Dodane: 19.10.2005, zmiany: 21.11.2013