Dragon View

Drakkhen II
Super Drakkhen (JAP)
Dragon View [a.k.a. Drakkhen 2]
Wydania
1991()
1991()
Ogólnie
1994, nieoficjalnie gra nazywana jest Drakkhenem 2, jest więc kontynuacją mało znanego rpg z PC- słynnego z tego, że jako pierwszy oferował graczom płynne chodzenie w FPP po świecie (Betrayal at Krondor był PO tym). A ta gra na SNES to mocno zręcznościowa "action rpg".
Widok
FPP, płynne obracanie się i poruszanie- na mapie świata, srollowany prawo/lewo ekran w lokacjach.
Walka
Czas rzeczywisty, chodzone mordobicie.
Recenzje
Mastyl
Autor: Mastyl
19.06.2002

W pierwszego Drakhena nie grałem długo, ale sądze, ze jak przystało na SNESową kontynuację komputerowej gry, Dragon View ma niewiele wspólnego z poprzednikiem. To po prostu luźne nawiązanie, bardziej być może do sposobu rozgrywki i klimatu, niźli do świata i fabuły.
Zresztą sama fabuła oraz świat już na początku zniechęcają- ile razy to widzieliśmy? On, ona, zapomniana mieścina, tajemniczy amulet oraz wstrętny czarownik. Jak zwykle bywa w japońskim RPG ON to wojownik i osiłek, co lubi pomachac mieczem... gdy ONA zostaje porwana przez jakże niegodziwego Czarownika, wioskowy mędrzec (też kanon w japonskich rpg, proszę wymienic pięć gier, gdzie tego typu postac nie występuje) oznajmia nam, że koniecznie musimy wyruszyć na jej poszukiwania, bo światu zagraża wielkie niebezpieczeństwo. I tak też czynimy.
Trochę oryginalności czeka nas od strony graficznej. Zwiedzanie miast oraz walka to ładne scrollowane 2D, trochę jak w platformówkach czy chodzonych bijatykach. Walka jest w czasie rzeczywistym, toczy się czybko i dużo w niej zależy od zręczności.
Rozczarowanie budzi mapa świata. To wzorowane na pierwszym, PC-towym Drakkhenie oraz Betrayal at Krondor pseudo 3D. Ale nie muszę chyba nikomu mówić, że na SNESie rusza się to wyjątkowo topornie, zaś sterowanie doprowadza do szału - obrót o 180 stopni trwa wieki. A co dopiero gdy jesteśmy słabi i musimy uciekać przed obłoczkami kurzu symbolizującymi nadciagające hordy potworów. Tu Dragon View dostaje wielkiego minusa, bo ta część rozgrywki strasznie psuje przyjemność. Na domiar złego zapisywać stan gry możemy tylko w mieście, w świątyniach.
Dźwięk- mogę powiedzieć, że kilka motywów muzycznych nawet mi się spodobało- np. ten tytułowy, grający na tle planszy tytułowej oraz smoczego oka. Natomiast dźwięki są fatalne, to jakieś piski i szumy i odgłosy jak ze starych automatów do gier.
Statystyki- żadnego błysku- kilka współczynników, z których ważne są głównie HP (życie). Zabijamy potwory i zdobywamu poziomy, HPki rosną... nuuuuda. Oczywiście w grze prowadzimy jednego bohatera (przynajmniej przez pierwsze klika godzin gry, dalej nie zmogłem), jedyne co cieszy to to, że możemy go fikuśnie nazwać, np. Kapitan Korniszon... a nieee, tak dluga nazwa oczywiście się nie zmieści.
Ekwipunek- też nie ma o czym pisać- przedmioty standardowe, nawigacja w ekwipunku toporna i niewygodna, mało oręża w sklepach. Czarów jako takich nie zauważyłem, zapewne powiązane są z uzbrojeniem.
Podsumowując- Drakkhen II na SNES to gra zrobiona bez polotu, trochę na odczep, nie wiem czy może sukces miała zapewnic sama nazwa Drakkhen- znana PC towym graczom? W każdym razie w tej grze elementy całkiem przyjemne i przyzwoite mieszają się z tymi wykonanymi tragicznie, a niestety ton narzucają raczej te drugie. Tak więc Dragon View zasłużyło u mnie na 3 z duużym minusem.


Obrazki z gry:

Dodane: 20.06.2002, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?