Alpha Protocol: The Espionage RPG |
|
Wydania |
2010() |
Ogólnie
|
Produkcja firmy Obsidian, jak sugeruje podtytuł - w klimatach szpiegowskich. Nowatorski i bardzo fajny system prowadzenia dialogów, niezły system relacji międzyludzkich i reputacji, znośna fabuła i kilka rodzajów zakończeń, a mimo to gra sukcesu nie odniosła i zapowiadanych onegdaj kolejnych części już ma nie być. Buu.
|
Widok
|
TPP
|
Walka
|
czas rzeczywisty
|
Recenzje |
Wstrząśnięte a nie zmieszane
Życie super szpiega to sielanka. Co ranek inna kobieta obok której budzimy się po upojnym wieczorze. Martini, najlepsze samochody i jetpacki na każdą okazję. No i nienagannie skrojony garnitur. Ach, rozmarzyłem się ;). No ale są również minusy. Trzeba strzelać do ludzi, co skutkuje, no cóż zgonami i krwawą masakrą. A to przecież ubrudzi nasz garnitur od Armaniego. Dobra, żarty żartami, ale gra, do tego rpg który traktuje właśnie o losach szpiega tudzież agenta sił specjalnych to nie jest typowa sprawa. Obsidian to goście znani z wielu niezłych tytułów, często kontynuacji znanych hitów. I wychodziło im to nieźle. Ale Alpha Protocol nie jest kontynuacją, ale nową, co trzeba przyznać raczej oryginalną produkcją. Jak sobie poradziła? Zapraszam do lektury, to się przekonacie.
Na PS2 najwyższych lotów
Tak można powiedzieć o oprawie tego tytułu. A pamiętajcie że to tytuł na X360, więc chyba można wymagać więcej nieprawdaż? Grafika, oprócz co oczywiste rozdzielczości zalatuje PS2 i poprzednią generacją konsol ogólnie. Tekstury bywają okropne, modele postaci czy obiektów nie powalają ilością polygonów. Samych efektów wielu nie uświadczycie, jakiś przeciętny blur i nic więcej. Gra świateł wcale nie powala. Do tego lokacje są raczej liniowe i co bardziej zaskakujące niezbyt duże. Często, praktycznie zawsze poruszamy się po zbudowanych na zasadzie tunelu lokacjach, nawet jeśli są to miejsca na świeżym powietrzu. Totalnie zaskakujące. Animacja naszego bohatera nie powala, prawdę mówiąc gdy jest w trybie skradania się wygląda wręcz pokracznie. Przeciwnicy są bardzo jednolici i monotonni.
Dla kontrastu, powiem że oprawa dźwiękowa jest bardzo ok. Dobrze dobrane i podłożone, a co chyba jeszcze ważniejsze dobrze zagrane kwestie, dobre odgłosy. Przyzwoita muzyka, pasująca do klimatu i ogólnego feelingu super produkcji z super szpiegiem w roli głównej. Czułem się niemal jak widz na premierze nowego Bonda.
Mass Effect ze szpiegami
Sam system to widoczne wzorowanie się na grze Bioware'u. Poprzez rzut kamery zza ramienia, sam wygląd głównego bohatera, podobny system dialogów i ogólnie bycie strzelanką polaną sosem "a'la Rpg";. Chociaż co do faktu że Alpha Protocol jest rpgiem gdy się zagra nie ma żadnych wątpliwości. Gdyż spora ilość statystyk, ekwipunku oraz umiejętności pasywnych i aktywnych ma wpływ na rozgrywkę. Są one intergralną częścią tejże gry, a nie co się ostatnio nagminnie zdarza tylko dodatkiem bez którego można było by dalej grać nawet nie zauważając różnicy. Tutaj, gdy dodajemy punkty do statystyki posługiwania się karabinami maszynowymi to różnicę widać od razu. Bo pomimo faktu że wszystko dzieje się w czasie rzeczywistym, że celujemy jak w typowej strzelance Third Person Shooter to jeśli nasza statystyka odpowiedzialna za daną broń jest niska nasza skutczność będzie jaka? No nie zgadniecie - niska właśnie. I to jest rpg, kojarzy mi się chociażby z Morrowindem. Niby trafiałem oponentów to jednak przez takie a nie inne statystyki pudłowałem. Tutaj jest identycznie. Przymierzam headshota, strzelam. I pudłuję, chociaż widziałem że mam przeciwnika na muszce. Niektórych, zwłaszcza fanów szybkiej akcji może to zdenerwować. Ja jestem za takim systemem, bo w rpgu jest on w pełni uzasadniony. Czy miodny i skuteczny w egzekucji? To kwestia sporna, bo można się wnerwić przy kolejnym pudle. Sumując tą część, mamy dużą swobodę w kreowaniu naszej postaci. Można być typowym Rambo, można bawić się w snajpera, walczyć cicho i skradając się. Nic to że tak naprawdę najlepsza metoda to rozwałka w stylu Bruce'a Willisa czy Chucka Norrisa która jest najskuteczniejsza i co dosyć przykre nie wiąże się z jakimiś konsekwencjami negatywnymi. Może oprócz braku amunicji ;). Tak czy inaczej statystyk jest sporo, sprzętu również. Wybór należy do nas.
Alpha Protocol jednak nie stoi walką, która w najlepszym wypadku jest przeciętna. On stoi wyborami, dialogami. A tego jest od groma, wpływa na grę i jej przebieg. Możemy darować życie każdemu ważniejszemu fabularnie wrogowi co ma swoje konsekwencje oraz często wpływ na nasze stosunki z innymi postaciami. To jest najlepszy aspekt AP. Można naprawdę się wczuć, wybierając background naszego agenta już na samym początku wpływamy lekko na gameplay. Po prostu postacie różnie go wtedy traktują, w zależności czy jest weteranem czy też totalnym nowicjuszem.
Trochę ubolewam że misje są dosyć liniowe, lokacje czasami wydawały mi się wręcz klaustrofobiczne. Są dwa typy zadań, strzelane oraz gadane. Brakuje swobodnej eksploracji miasta. Jakichś wypasionych pojazdów, wymyślnych gadżetów. Nie ma tu tego, a był w tym potężny potencjał który został lekko tylko draśnięty. Wyobraźcie sobie dwulitrowe wiaderko waszego ulubionego smaku lodów. A wy z tego wiaderka dostajecie czubatą łyżkę stołową. Niby spora porcja, ale zostawia spory niedosyt. I taki jest właśnie Alpha Protocol. Z
jednej strony są świetne dialogi, sporo wyborów, interesująca fabuła przedstawiona wręcz filmowo. Z dobrą reżyserią, ciekawą narracją. Ale sam gameplay, grywalność czy też przyjemność płynąca z gry jest co tu dużo mówić, przeciętna. No bo jako strzelanka ta gra nie ma polotu do Gears of War, Halo czy będąc bliżej w klimacie serii Modern Warfare. Jako skradanka wymięka w porównaniu z MGSem czy Splinter Cellem. Brakuje swobody, a przecież już na PS2 w GTA3 można było robić niemal wszystko. Niby podróżujemy po świecie, walczymy z terroryzmem, spiskami politycznymi. Mamy wpływ na świat przedstawiony w grze, można poczuć więź z postaciami oraz swoim agentem. Cóż z tego skoro grywalność po prostu nie nadąża za fabułą. Immersja jest przez to bardzo zaburzona. Bo z jednej strony mam ochotę zobaczyć i dowiedzieć się co będzie dalej. Ale na myśl o kolejnej, szablonowej misji, beznamiętnego walczenia z głupimi wrogami to się odechciewa.
Licencja na marnowanie
Niestety, tak zmarnowanego potecjału dawno nie widziałem. Tak fajny, bardzo świeży pomysł na umiejscowienie akcji. Bardzo dobry system rozmów i wyborów. I wszystko zmarnowane i zaprzepaszczone przez słabującą grywalność, przeciętną grafikę. Brak tej grze szlifu, który by przeistoczył nieoszlifowany brylant w prawdziwy diament. A szkoda, naprawdę szkoda. Żebym nie został źle zrozumiany, ta gra nie jest aż taka zła. Ale przykro że jest tylko przeciętna, bo miała szansę błyszczeć. A tak utonęła wśród innych tytułów i już pewnie nigdy nie usłyszymy o Alpha Protocol. A szkoda. I dlatego, ocena lekko naciągana. Bo dla mnie to jest 2+, ale w naszej skali takiej noty nie mamy, dlatego daję to co zobaczynie niżej.
Moja ocena: 3/5
Plusy
+ pomysł na zrobienie szpiegowskiego rpg
+ dialogi, fabuła
Minusy
- grafika
- miałka grywalność
- uczucie niskobudżetowości
Obrazki z gry:
Dodane: 22.03.2013, zmiany: 21.11.2013